12 Comments “(Polski) Józef Mackiewicz i cenzura V”

  1. 1 Amalryk

    Przypomniała mi się Pańska aksjologiczna dysputa z Kołakowskim w kontekście wolności właśnie. Trzeba przyznać, że Józef Mackiewicz dość przekonywująco określa pozycję wolności (w tym wypadku słowa) na przykładzie przytoczonej “afery Spiegel’a”. Dając tym samym przykład postawy zupełnie odległej od tak chętnie zarzucanego mu dogmatyzmu (i rzekłbym większej filozoficznej predestynacji od przywołanego Pańskiego interlokutora).

    Ten sabat czarownic który się ciągle wokół jego osoby odprawia dowodzi tylko jak ponadczasowe jest jego dzieło.(Niestety ponadczasowy jest również komunizm w swych rozlicznych mutacjach…)

  2. 2 michał

    Ach, drogi Panie Amalryku! Jak się to niezwykle składa, że Pan przypomina tę dysputę z Kołakowskim w cudownym All Souls, bo – niech Pan sobie wystawi – zastanawiałem się czy aby jej nie przywołać i odrzuciłem tę myśl.

    Tak, Mackiewicz, któremu ciągle zarzucano dogmatyzm, był na pewno mniej dogmatyczny od Kołakowskiego. A także, jest to kontynuacja tego samego sporuo to, czym jest wolność, a zwłaszcza czym jest wolność wobec wartości.

  3. 3 amalryk

    Skojarzenie z ową dysputą narzuca się wprost, tym bardziej, że jest to zagadnienie fascynujące (ale być może nie koniecznie wszyscy podzielają tę fascynację).W czasach młodośći wysoce sobie ceniłem Kołakowskiego (z resztą, o dziwo, dostęp do jego prac był nieporównywalnie łatwiejszy niż do dzieł Józefa Mackiewicza, którego prace były wręcz nieosiągalne).

  4. 4 michał

    Zgadzam się z Panem w zupełności. Relacje między wolnością i wartościami są fascynujące, bo leżą w samym centrum naszego rozumienia kultury, dotyczą koncepcji politycznych i koncepcji człowieka.

    Stosunek do cenzury jest jednym z rozlicznych praktycznych przejawów sporu o wartości i wolność, przykładów, jak to skądinąd teoretyczne zagadnienie, dotyka codziennego życia.

    Kołakowski wydaje mi się zasługuje na wysoką ocenę jako historyk filozofii. Był z pewnością bystrym obserwatorem i przenikliwym analitykiem myśli. Ale to chyba wszystko. Poza tym, jest “po tamtej stronie”, całym sercem i całą duszą.

  5. 5 Janusz

    Szanowny Panie Michale,
    tą drogą kieruję do Pana zapytanie o sygnaturę J.K., jaką miał się rzekomo posługiwać Józef Mackiewicz. Posługuje się nią wielokrotnie p. Jacek Gzella w książce “Miedzy Sowietami a Niemcami. Koncepcje polskiej polityki zagranicznej konserwatystów wileńskich zgrupowanych wokół “Słowa” (1922-1939), Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2011. Podam przykład: J.K., Czekamy co będzie w Rydze, Słowo nr 63 (3201) z 5 marca 1933 r.
    Bardzo proszę o odpowiedź, gdyż od niej uzależniam dalszą kwerendę.

    Serdecznie pozdrawiam – Janusz Klemens (ten od “Alego” i “aż”).

  6. 6 michał

    Szanowny Panie Januszu,

    Niestety zarówno Gzella w przytoczonej przez Pana pracy, jak i Maciej Wojtacki w monografii “Słowa” pt. “Słowo Stanisława Cata-Mackiewicza” popełniają wiele błędów, jeżeli chodzi o autorstwo artykułów Józefa. Przypisują mu na przykład sygnaturę “M.”, co jest wyraźnym błędem, na co można przytoczyć wiele dowodów.

    J.K. jest rzeczywiście nadzwyczaj ciekawym przypadkiem, nie mogę wszakże rozwijać hipotez na ten temat w komentarzu internetowym. Mogę Pana tylko zapewnić, że wszystkie artykuły tak podpisane zostały zebrane i poddane gruntownej analizie (nie tylko zresztą te podpisy, także wiele innych, np. zaskakująca sygnatura “P.”), ale na wyniki tej kwerendy będzie Pan musiał poczekać aż do ukazania się kolejnego wydania “Nudis verbis” z rozszerzoną Bibliografią pism Mackiewicza do roku 1945 oraz z rozbudowanym Wstępem do Bibliografii.

    PS A może J.K., to Pan we własnej osobie?

  7. 7 Janusz

    Dziękuję za odpowiedź. Wszak uczestniczyłem swojego czasu (ponad 10lat temu) w żmudnym procesie identyfikacji sygnatur J.M. Chciałbym z Panem nawiązać kontakt bezpośredni na priv. Mój adres: raban@autograf.pl Rzeczywiście, rozwijanie tego wątku w tym zacnym miejscu może być nietaktem wobec czytelników Forum. Dlatego proszę o kontakt, tym bardziej, że chciałbym ustrzec się przed “szkolnymi błędami” w pracy doktorskiej. Pozdrawiam – J.K.

  8. 8 michał

    Ach, zaraz nietaktem…

  9. 9 Maciej Wojtacki

    Zostałem wywołany do tablicy, więc odpowiem. Pseudonimem m. – Mackiewicz bezsprzecznie posługiwał się na przełomie lat 20 – tych i 30 – tych. Dowody, Akta Starostwa Grodzkiego i Urzędu Wojewódzkiego w Wilnie, gdzie poszczególne artykuły oznaczone tym pseudonimem przypisane są Józefowi Mackiewiczowi, z wyraźną sugestią, że nie wszystkie muszą być jego autorstwa, ale publikował je pod swoim pseudonimem za pieniądze uzyskiwane od autorów, którzy z pewnością w ówczesnym “Słowie” nie dostaliby nawet wiersza… Jeżeli nie podpisany z nazwiska ma dowody – inne równie obiektywne źródła, że artykuły te można bezpsrzecznie przypisać innemu autorowi proszę o ich ujawnienie, w związku z postawionym wobec mnie i prof. J. Gzelii zarzutem.

  10. 10 michał

    Szanowny Panie,

    Bardzo jestem wdzięczny za Pański komentarz, ale mam wrażenie, że zaszło tu jakieś nieporozumienie.

    Sygnaturą “m.” (małe m.) posługiwał się Józef Mackiewicz bezsprzecznie dłużej niż tylko na przełomie lat 20. i 30. Dowodów na to jest bez liku i nie trzeba w tym celu posługiwać się zawartością akt Starostwa. Jakkolwiek można mieć wątpliwości co do autorstwa bardzo wczesnych tekstów tak podpisanych, w ogromnej większości są to teksty Józefa Mackiewicza. (Zainteresowanych odsyłam do Wstępu do Bibliografii w: “Nudis verbis”, Dzieła t. 16, Kontra, Londyn 2003, gdzie omawiam to o wiele szerzej.)

    Pan natomiast w swojej książce o “Słowie”, podobnie jak p. Gzella w “Między sowietami a Niemcami”, przypisuje Józefowi Mackiewiczowi sygnaturę “M.” (duże M.). Pozwoli Pan więc, że odwrócę jego własne pytanie pod moim adresem i poproszę: jeżeli ma Pan dowody (lub inne równie obiektywne źródła), że artykuły te można bezsprzecznie przypisać Józefowi Mackiewiczowi, to proszę o ich ujawnienie.

    Osobiście, przeczytałem wszystkie artykuły w Słowie opatrzone sygnaturą “M.” (a jest 200) i twierdzę z całą stanowczością, że nie są to artykuły Józefa Mackiewicza. Skoro jednak obaj Panowie z równą stanowczością mu je przypisują, to muszą istnieć chyba jakieś po temu powody, nie? Chętnie je poznam.

    Na marginesie, nie rozumiem, dlaczego uważa Pan anonimowe donosy pisane przez policyjnych informatorów na temat wileńskich dziennikarzy za “obiektywne źródła”. Są to bez wątpienia źródła, których nie wolno lekceważyć i należy się do nich ustosunkować, trzeba jednak podchodzić do nich równie krytycznie, jak do każdych innych źródeł. Nie są przecież bardziej “obiektywne” od innych źródeł. Zawierają bowiem, niejako z definicji, plotki, pomówienia i denucjacje, obok wartościowych informacji. Być może więc zasługują na szersze opracowanie pt. “O wartości donosów policyjnych w badaniach literackich”.

  11. 11 Maciej Wojtacki

    Poproszę o maila prześlę dokument.

  12. 12 michał

    Szanowny Panie,

    Przesłałem wiadomość na podany przez Pana adres, prawie natychmiast.

    Jeżeli to nie był prawidłowy adres, to proszę łaskawie napisać na adres Redakcji (powyżej, pod klawiszem “Kontakt”).

    Każdy dokument przyjmiemy z pokorną uwagą.

    Michał Bąkowski

Comment





Language

Books Published by The Underground

Order here:



Jacek Szczyrba

Punkt Langrange`a

H
1946
 
J.R. Nyquist
Koń trojański
 
Dariusz Rohnka
Wielkie arrangement

Dariusz Rohnka
Fatalna Fikcja