- - https://wydawnictwopodziemne.com -

Zgoda (*)

Posted By admin On 15 maja 08 @ 10:02 In Michał Bąkowski | 2 Comments

„Zgoda, zgoda, a Bóg wtedy rękę poda.” Pomimo najcieplejszych uczuć, jakie żywię dla autora tych słów, to jest zupełny nonsens. Pan Bóg nigdy nie domagał się od nas zgody i nawet jeśli irenizm jest cnotą, to nie z tych kardynalnych. Pan Jezus nakazywał, by mowa nasza była: „Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.” Ale co ja mam zrobić z panem Adamem Dankiem? On się zgadza ze mną, ja się zgadzam z nim. Do czego to wszystko doprowadzi? Zgoda prowadzi do kompromisu, a nam trzeba prawdy, kompromisów mamy dość. Szukać zatem nam wypadnie tych drobnych punktów, w których się różnimy. Dość już o tej zgodzie! Do rzeczy. Pan Danek zapytuje w swoim jak zwykle znakomitym artykule Suweren i heros [1]: „czy zachowawca powinien wystrzegać się refleksji nad suwerennością?” – po czym odpowiada sam sobie, że nie do końca. Nie mogę się oczywiście z tym zgodzić. Nie tylko konserwatysta, ale po prostu każdy myślący człowiek, nie powinien nigdy wystrzegać się refleksji. Kropka. Przedmiot tej refleksji może być mniej lub bardziej wartościowy, mniej lub bardziej wart zastanowienia, ale samo zastanowienie, już niesie w sobie wartość, nadaje sens, którego przedmiot, bez udziału myślącego podmiotu, był pozbawiony. Są to jednak oczywiście drobiazgi, jak rycerskie harce przed właściwą bitwą.

Pan Danek z typową dla siebie elokwencją, wyłożył powody, dla których sama koncepcja suwerena, powinna być odrzucona przez myślicieli „z prawej flanki”. Zgoda. Powinna być odrzucona i basta. Czy możemy teraz zająć się innymi aspektami suwerenności? Skoro bowiem istnienie suwerena, bądź podmiotu o atrybutach suwerena, jest ślepą uliczką myśli politycznej, to nie brnijmy dalej w ten zaułek. Termin „suwerenność” był używany w historii myśli co najmniej w dwóch zasadniczych znaczeniach: suwerenność w państwie, do której odnosi się koncept suwerena, oraz suwerenność państwa, do której ja odnosiłem się od początku. Istnieją cztery znane mi wykładnie suwerenności państwa, ale nie miejsce je tu wykładać, ponieważ tylko dwie (i pół) z nich są istotne dla naszej dyskusji. Po pierwsze, państwo, jako zorganizowana jedność ma być wyższe ponad wszelkie inne organizacje wewnątrz tego państwa, które z kolei czerpią swe prawa z porządku prawnego ustanowionego przez państwo; oraz po drugie, że państwo owo zachowuje się autonomicznie wobec innych państw. Te dwa punkty (i pół) były dyskutowane przez wieki i rzecz jasna nasuwają mnóstwo trudności (np. w kwestii stosunku suwerennego państwa do Kościoła), można jednakże sensownie sprowadzić je do dwóch postulatów: 1) suwerenne państwo nie może być ograniczone przez jakiekolwiek wewnętrzne „układy” i 2) suwerenne państwo nie może w swych działaniach podlegać innym państwom, bądź ponad-państwowym organizacjom. W moim przekonaniu, prl nr 2 nie spełnia tych podstawowych wymogów suwerennego państwa, niezależnie od naszego stanowiska w kwestii istnienia suwerena. I to było od początku przedmiotem mojej polemiki, kiedy pisałem:

„Suwerenność tego tworu, który waham się nazywać państwem, jest co najmniej ograniczona treścią owej ‘transakcji stulecia’. Co najmniej, ponieważ wedle wszelkiego prawdopodobieństwa jest ograniczona także poprzez udział w negocjacjach, moskiewskich mocodawców ‘komunistycznego MSW’. Bez ich błogosławieństwa do żadnej transakcji nigdy by nie doszło.”

Danek odparł na to z ironią skierowaną pod adresem „czerwonych konserwatystów”:

„Komunizmu z patriotycznym sztafażem nie wymyślił przecież ani tow. Gomułka w 1956 r., ani tow. Moczar w 1968 r., lecz Józef Stalin, realizując w Związku Sowieckim swą lapidarną formułę państwa „narodowego w formie, socjalistycznego w treści” (a wciąż jeszcze chodzą po tym świecie ludzie wierzący w odmienność ZSRS i III Rzeszy…).”

Słusznie. Znowu zagraża nam zgoda. Ale jak w takim razie można dać się nabrać na prl nr 2?

Drugi punkt podniesiony przez Adama Danka to ów tytułowy „heros”. Ktoś mądry powiedział niegdyś, że za każdym zdaniem kryje się jakaś metafizyka. Pan Adam, będąc przenikliwym człowiekiem, ma talent do odkrywania za każdym zdaniem jakiejś teorii. W tym wypadku, jak najsłuszniej wskazał na mit herosa i jego zasadniczą zgodność – wbrew utartym opiniom – z etosem prawicy. Zanim jednak wyłożę moją trudność wobec powyższego, muszę znowu wrócić do źródła dyskusji.

Wszystko zaczęło się od sugestii Danka, że „jeśli taki sztandar [kontrrewolucji] podniesie, dajmy na to, Lepper (chyba w wyniku bezpośredniej Boskiej interwencji!), powinni przy nim stanąć wszyscy ideowi wrogowie Republiki Okrągłego Stołu.” Zaoponowałem nie tylko przeciw postaci Leppera, ale też samej powinności stawania pod sztandarem. W odpowiedzi, Danek wyjaśnił, że chodziło mu o wskazanie „na wtórność personaliów wobec idei i woli czynu”, po czym dla zilustrowania podał przykład cudownie nawróconego Jerzego Urbana. Otóż mnie personalia też wydają się obojętne – znowu ta zgoda – a ważne wydaje mi się raczej, że nie mam zamiaru ani ochoty stawać w szeregu z kimkolwiek. Oczywiście, powiedzą mi, jest tak dlatego, że sam jestem pozbawiony jakichkolwiek ambicji, zwłaszcza politycznych, że jestem pesymistą i zaciekłym indywidualistą, więc szeregi i sztandary napawają mnie wstrętem. Powiedzą mi tak i będą mieli rację. A jednak oponuję przeciw zbieraniu pod sztandarem nie z osobistej, idiosynkratycznej niechęci do Marsylianki, ale z powodów o wiele poważniejszych, ponieważ racjonalna myśl nie może opierać się na irracjonalnych z natury emocjach. Otóż w moim przekonaniu współczesna polityka i kultura jest zdominowana przez lewicowe myślenie, przesączona lewicowymi stereotypami aż do poziomu podświadomości. Panowanie lewicy nad światowymi środkami musowego przykazu przyjmuje najrozmaitsze kształty, ale jedną z najbardziej irytujących jest dyktatura semantyczna, czyli samozwańcza władza nazywania. Kiedy raz lewicowe media zdecydują, że np. generał Franco był faszystą, to nie ma od tego wyroku odwołania. Jak już mówiłem przy innej okazji, nie zamierzam poddawać się tej dyktaturze, co prowadzi mnie do istotnego sensu terminu „prawica”. Jeśli nie ma on być kolejnym pustym lewicowym garnkiem, do którego można zgrabnie wrzucić nieprawomyślnych, jeśli termin „prawica” ma coś rzeczywistego denotować, musi to być pewien styl uprawiania polityki. Prawica powinna (wzorem Adama Danka proponuję tu definicję normatywną, niezależną od rzeczywistego użycia tego terminu w praktyce politycznej) oznaczać uprawianie polityki w imię jednostki, ponieważ wystarczająco wiele jest lewicowych ugrupowań, uprawiających politykę w imię kolektywu. W takim razie, sam akt zbierania pod sztandarem, stawania w szeregu, jest już koncesją, jest zaprzedaniem pra(wico)wej duszy le(wico)wemu czartowi. Bo jakże można w imię jednostki ludzkiej „patrzeć na równy tłumów marsz”?

Pan Adam odparł na to teraz, że „tzw. mit bohaterski uważany jest często za obcy tradycji politycznej Prawicy, bo lewicowy per se.” Po czym przekonująco wywiódł, jak bardzo takie mniemanie jest jego zdaniem niesłuszne, powołując się m.in. na Eliadego, „iż wszystkie cywilizacje sakralne – gdzie metafizyczny porządek ponadziemskiego pochodzenia utożsamiano wręcz z bytem – ogromną rolę przypisywały herosom cywilizującym, zesłanym, by przekazać ludziom wiedzę o tym porządku i urzeczywistnić go w ich społeczności.” No, dobrze. Chętnie się zgadzam, mogę nawet przytoczyć innych myślicieli, którym nieobca była etyka heroizmu, a dalecy byli od lewicy, ale w zamian zaproponuję powrót do punktu wyjścia: który z naszych dwóch bohaterów ma być tym cywilizującym herosem: nawrócony Urban czy towarzysz Lepper?

Postawa heroiczna z pewnością nie kłóci się z konserwatyzmem – i w tym punkcie jesteśmy w zgodzie. Zachowawczość nie może rozciągać się na zachowanie czegoś, co jest z gruntu złe, systemu zrodzonego z rewolucji – znowu zgoda. Ale jak się to ma do prlu bis? Hipotetyczny Urban, nawet gdyby zrodził się z całego szeregu najśmielszych hipotez, i tak nie nadawałby się do przekazywania wiedzy o ponadziemskim porządku. Lepper prędzej utożsamiłby sakralny porządek z butem niż z bytem. Ale wyobraźmy sobie, na wzór eksperymentu myślowego zaproponowanego przez Danka w Na prawej flance [2], że prawdziwy heros zstępuje do prlu nr 2 i rozwija sztandar konserwatyzmu. I co dalej? Polska nie leży w politycznej próżni. Jeżeli nawet jakimś cudem Polacy wyleczyliby się z zarazy, to czy zewnętrzny polityczny układ, w jakim się Polska znajduje, sprzyja odzyskaniu autentycznej niepodległości? Inaczej mówiąc, czy Polska nadal leży między Niemcami a Rosją?

 

(*) Porównaj także:
Adam Danek, Te zacietrzewione oszołomy (http://haggard.w.interia.pl/oszolom.html [3])
Michał Bąkowski, Oszołomy [4]
Adam Danek, Na prawej flance [2]
Michał Bąkowski, Suwerenność Trzeciej Republiki a sprawa polska [5]
Adam Danek, Suweren i heros [1]

 


2 Comments (Open | Close)

2 Comments To "Zgoda (*)"

#1 Comment By Adam Danek On 20 maja 08 @ 11:05

Szanowny Panie,

W ostatnim Pańskim tekście nie zgadzam się osobliwie ze stwierdzeniem, że prawica powinna występować „w obronie jednostki”, ale to by wymagało pisania całego długiego wywodu o relacjach pojedynczej osoby ze zbiorowością, żeby wyklarować, o co mi idzie w tej materii. A kiedyś już napisałem artykuł dokładnie na ten temat, pt. „Jednostka a osoba”. Być może chciałby go Pan zamieścić z adnotacją na witrynie.

W tekście podnosi Pan jeszcze inne kwestie, które chętnie poruszę, ale to dopiero w osobnym artykule.

#2 Comment By michał On 20 maja 08 @ 11:08

Panie Adamie,

Zaraz to uczynię.


Article printed from : https://wydawnictwopodziemne.com

URL to article: https://wydawnictwopodziemne.com/2008/05/15/zgoda/

URLs in this post:

[1] Suweren i heros: http://wydawnictwopodziemne.rohnka5.atthost24.pl/2008/05/07/suweren-i-heros/

[2] Na prawej flance: http://wydawnictwopodziemne.rohnka5.atthost24.pl/2008/04/26/na-prawej-flance/

[3] http://haggard.w.interia.pl/oszolom.html: http://haggard.w.interia.pl/oszolom.html

[4] Oszołomy: http://wydawnictwopodziemne.rohnka5.atthost24.pl/2008/04/19/oszolomy/

[5] Suwerenność Trzeciej Republiki a sprawa polska: http://wydawnictwopodziemne.rohnka5.atthost24.pl/2008/05/03/suwerennosc-trzeciej-republiki-a-sprawa-polska/

Copyright © 2007 . All rights reserved.