- - https://wydawnictwopodziemne.com -
Nagroda dla Niny Karsov
Posted By admin On 18 kwietnia 09 @ 11:00 In Wacław Lewandowski | 11 Comments
List do Jury Nagrody Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie
Toruń, 13 marca 2009
Szanowna Pani Prezes, Wielmożni Państwo,
Nie mogąc wziąć udziału w dzisiejszej uroczystości, chciałbym tą drogą przekazać Obu Laureatkom wyrazy podziwu i uznania oraz serdeczne gratulacje. Pragnę także powiedzieć kilka słów, które – jak sądzę – powinny być dzisiejszego wieczora wypowiedziane.
Nagrody literackie nie zawsze są sprawiedliwe. Rzecz wiadoma, nie Pan Bóg je rozdziela, ale ludzie, zaś ludziom, nam wszystkim, daleko zwykle do Boskiego obiektywizmu. Zdarza się jednak, że słysząc o przyznaniu komuś nagrody nie możemy oprzeć się wrażeniu, że oto nie tylko udzielono literackiego wyróżnienia, ale dokonano czynu sprawiedliwego, doceniając piękną pracę i opowiadając się po stronie dobra, przeciwko złu i podłości.
Mam wrażenie, że tak dzieje się dzisiaj. Wrażenie szczególnie silne i przejmujące, gdy pomyślę, że Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie postanowił wyróżnić dokonania edytorskie Pani Niny Karsov. Od lat obserwuję, z jakim pietyzmem, z jaką ofiarnością i poświęceniem, a zawsze z najwyższą odpowiedzialnością i na najwyższym poziomie, Nina Karsov prowadzi prace nad utrwaleniem i upowszechnieniem dorobku pisarskiego Józefa Mackiewicza. Od lat też, niestety, mam możność obserwować bezprzykładną kampanię podłości i nienawiści, jaka jest przeciw Ninie Karsov systematycznie prowadzona. Tę najlepszą z możliwych do pomyślenia opiekunkę spuścizny wielkiego pisarza lżono, oczerniano i pomawiano wielokrotnie, stawiając zarzuty „niszczenia Józefa Mackiewicza”, działalności przeciwko kulturze polskiej, wreszcie – działania w „obcym interesie”. Nie było oszczerstwa, którego by Ninie Karsov oszczędzono, nie było podłości, której by Jej pożałowano… Obserwując to, zbyt często w bezsilnej bierności, myślałem z odrazą o prowadzących tę kampanię. Myślałem słowami Mariana Hemara:
Jeśli wy w to wierzycie
Tak nędznie i tak obskurnie –
Toście więksi, niż nawet
Ja sam sądziłem – durnie.
Jeśli mówicie nie wierząc –
Współczuć wam sercem całem.
Boście większe łobuzy
Niż nawet ja sam myślałem.
Szanowni Państwo! Kapituła Nagrody Literackiej ZPPnO doceniając zasługi i dokonania edytorskie Niny Karsov daje dziś budujący przykład działania w imię piękna i dobra. Nagradzając piękną pracę opowiada się zarazem przeciw złu, przeciw podłości, przeciw łobuzom. Chylę czoła w uznaniu dla takiej postawy Kapituły i władz Związku, kłaniam się Państwu najniżej i pozdrawiam jak najserdeczniej.
Wacław Lewandowski
Instytut Literatury Polskiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika
w Toruniu
Zakład Polskiej Literatury Współczesnej i Pracownia Badań Emigracji
List ten został odczytany podczas uroczystości wręczania nagród w Londynie. Sprawozdanie:
http://www.nowyczas.co.uk/2009/04/jedno-wolne-pismiennictwo%E2%80%A8-literackie-nagrody-i-wyroznienia-za-rok-2008/ [1]
Article printed from : https://wydawnictwopodziemne.com
URL to article: https://wydawnictwopodziemne.com/2009/04/18/nagroda-dla-niny-karsov/
URLs in this post:
[1] http://www.nowyczas.co.uk/2009/04/jedno-wolne-pismiennictwo%E2%80%A8-literackie-nagrody-i-wyroznienia-za-rok-2008/: http://www.nowyczas.co.uk/2009/04/jedno-wolne-pismiennictwo%E2%80%A8-literackie-nagrody-i-wyroznienia-za-rok-2008/
[2] : http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt6420.html
[3] : http://www.kdc.pl
[4] : http://www.wydawnictwopodziemne.com
Click here to print.
Copyright © 2007 . All rights reserved.
11 Comments To "Nagroda dla Niny Karsov"
#1 Comment By Paweł On 10 maja 09 @ 10:04
Dobrze, iż nagrodzono wieloletnią pracę edytorską Niny Karsov. Uważam, że w kwestii upowszechnienia twórczości Józefa Mackiewicza wydawanie jego dzieł to Pierwszy Filar. Potrzebny jest jeszcze Drugi Filar – promocja pisarza. Sama Nina Karsov wiele dokonała w tej kwestii: spotkania promocyjne, informacje w prasie, czytanie utworów w dwóch programach Polskiego Radia. Jednak ciągle wielu bibliotekarzy i księgarzy nie wie o tym, że Józef Mackiewicz to wielki polski pisarz. A przede wszystkim nie wie o tym znaczna część czytelników.
Trudno wymagać, aby wszystko robiła Nina Karsov. Ciekawą propozycję złożył kiedyś minister kultury (nie ten obecny, tylko wcześniejszy). Powiedział, że ministerstwo może wesprzeć działania promocyjne dotyczące twórczości Józefa Mackiewicza. A zatem należałoby stworzyć interesujący projekt. Ja w tej chwili nie mam pomysłu.
#2 Comment By Jerzy On 24 stycznia 11 @ 2:29
Mieszkam w Polsce, idę do księgarni, książek Józefa MAckiewicza w niej nie ma, a w tych nielicznych gdzie są, to wygladają one tak brzydko, jak kiedyś wydawnictwa podziemne. Za to p. Karsov dostała nagrodę. Rzeczywiście musi mieć potężnych wrogów, jeżeli z takich zasług tak mało wynika.
#3 Comment By michał On 24 stycznia 11 @ 11:04
Szanowny Panie,
Nie mieszkam w prlu, ale mówią mi, że jak idą do kięgarni, to kupują książki Mackiewicza, a jak nie ma, to mogą zamówić. Jeśli mi Pan nie wierzy, to może uwierzy Pan Jadwidze Chmielowskiej z Solidarności Walczącej: [2]
To było ponad dwa lata temu.
Natomiast co do oprawy graficznej, to jest kwestia gustu. Jeśli się Panu nie podoba, to nikt na to nie poradzi, ale źe wyglądają jak książki podziemne?? Skąd to się wzięło? Czytałem setki, dosłownie setki, książek podziemnych, wydałem sam wiele dzisiątek i nie wiem doprawdy, jakie wydawnictwa podziemne Pan czytywał, ale ja nie widziałem nigdy samizdatu w twardej oprawie i na tak wysokim poziomie wydawniczym.
Tylko że to już nie jest kwestia gustu, raczej – jakby powiedział sam Józef Mackiewicz – obiektywnego porównania.
#4 Comment By Paweł On 6 czerwca 11 @ 10:02
Jest już dziesięć tytułów Mackiewicza wydanych w twardych, kolorowych okładkach. Grafika tych okładek jest oryginalna i ciekawa.
Najłatwiej kupić książki Mackiewicza poprzez krajowe księgarnie internetowe.
#5 Comment By Paweł On 6 czerwca 11 @ 1:12
Panie Michale, czy „Dzieła” Józefa Mackiewicza są wydawane tylko w twardych okładkach?
Na stronie [3] widziałem trzy tytuły z serii „Dzieła” w miękkich okładkach (tak jest napisane w informacji). Rozumiem, że wtedy książki są tańsze. Oczywiście idealnie byłoby, ażeby obydwie edycje były jednocześnie dostępne – w miękkich i twardych okładkach do wyboru.
Czy rzeczywiście to KONTRA wydaje „Dzieła” Mackiewicza w twardych oraz w miękkich okładkach ? (napisane jest, że KONTRA i wygląd okładki na stronie www jest dokładnie taki jak w edycji KONTRY, ale papier wytrzyma wszystko, a świat jest pełen podróbek, nie tylko chińskich).
#6 Comment By michał On 6 czerwca 11 @ 7:24
Panie Pawle, „Dzieła” są wydawane w twardej i miękkiej oprawie, ale nie sądzę, żeby wszystkie tomy były wydane w obu edycjach. A już oczekiwanie obu edycji jednocześnie wydawałoby się przesadą. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy książki leżą w hurtowniach, bo nie zamawiają ich prlowskie księgarnie, a internet jest pełen narzekań nieuków, że książek rzekomo nie ma…
#7 Comment By Dariusz Rohnka On 6 czerwca 11 @ 8:06
Panie Pawle,
Czy to doprawdy wypada, żeby miłośnik twórczości Józefa Mackiewicza życzył sobie widzieć jego dzieła w tekturze…? Mnie wyobrażalny wydaje się raczej kierunek przeciwny – Dzieła Mackiewicza oprawione w skórę, ze złotymi literami, a całość na czerpanym papierze… choć, po prawdzie, bibliofilem nigdy nie byłem i na pewno nigdy nie będę. Proszę tylko nie wyciągać argumentów materialnych. Jeśli kogo naprawdę nie stać, zawsze może skorzystać z bezpłatnej biblioteki.
#8 Comment By Paweł On 7 czerwca 11 @ 10:28
Z tą biblioteką to sprawa wygląda tak, że w miastach wojewódzkich książki Mackiewicza zapewne się znajdują (ale raczej w dużych bibliotekach). Jednak w małych miastach jest gorzej.
Jeśli chodzi o księgarnie to ciągle jest tutaj błędne koło. Księgarnie nie zamawiają, gdyż czytelnicy nie pytają. Czytelnicy nie pytają, gdyż nie znają.
Już o tym pisałem, że dla wielu księgarzy Mackiewicz jest autorem, którego nie warto stawiać na półce w księgarni, gdyż jest mało znany (tak jak tysiące mało znanych pisarzy). Ale ja widzę w księgarniach książki pisarzy kompletnie nieznanych – i jednak są. I teraz jest pytanie, czy chodzi o sprawy polityczne. Niekoniecznie, problem może też wynikać z tego, że KONTRA to oficyna emigracyjna – księgarze są przyzwyczajeni do znanych, krajowych wydawnictw.
Jednak problem jest złożony i – jak sądzę – w grę wchodzi wiele czynników i nawet jeśli jeden z nich dominuje to nie można lekceważyć pozostałych. To są wstępne rozważania metodologiczne na temat: „Dostęp do twórczości Józefa Mackiewicza a sprawa polska”. Sądzę, że należy uwzględnić następujące elementy:
– ogromna oferta księgarska z wszelkich dziedzin;
– negatywne nastawienie do Mackiewicza tzw. salonu;
– słaba znajomość twórczości Mackiewicza nawet wśród polonistów;
– mylenie go z bratem
– obawa księgarzy przed problemami odnośnie praw autorskich (obawa niesłuszna, ale istnieje);
– niechęć środowisk kombatanckich;
– brak filmów fabularnych według Mackiewicza;
– małe zainteresowanie samą twórczością w prasie wysokonakładowej;
– wieloletnia dyskryminacja Mackiewicza przez Radio Wolna Europa;
– słaba znajomość literatury polskiej tworzonej na emigracji;
– Adam Michnik;
– wybiórcze zainteresowanie Mackiewiczem przez prawicę;
– brak silnego konserwatyzmu w Polsce;
– przekonanie niektórych środowisk, iż powinowactwo z Michnikiem jest poważnym wykroczeniem przeciw literaturze polskiej;
– wielka ilość nieprawdziwych informacji na temat KONTRY w internecie (mimo sprostowań, te błędne informacje nadal istnieję);
– wybiórcza znajomość twórczości JM;
– brak serii książek, która zbierałaby literaturę tworzoną na emigracji (te same tytuły można przecież wydawać w takiej serii lub osobno);
– mała popularność witryny [4];
– słaba obecność w księgarniach książek Dariusza Rohnki i Michała Bąkowskiego;
– polska kłótliwość;
– nieubłagany upływ czasu;
– śmierć Lecha Kaczyńskiego;
– konsekwentna obstrukcja niejakiego Burkota, który w swych książkach pisanych dla studentów polonistyki. do dzisiaj nie zauważył Józefa Mackiewicza;
– osobliwość polegająca na tym, że w niektórych księgarniach są książki o Mackiewiczu, ale nie ma dzieł JM;
– kult Gombrowicza w salonie
– brak książek o JM traktujących o biografii (a o Gombrowiczu są: WG tu, WG tam)
Niektóre elementy powtórzyłem za Boleckim.
To tylko prolegomena zjawiska. Sądzę, że aby coś robić, trzeba – jak mówią Amerykanie – mieć plan! Ale stworzenie planu wymaga realnej oceny aktualnej sytuacji. Starałem się przybliżyć do prawdy, ale problem w tym – w jakim stopniu wymienione przeze mnie elementy oddziałują na całokształt.
Pan Michał kiedyś napisał, że księgarz który nie zna Mackiewicza powinien zmienić zawód. Problem w tym, że takich księgarzy są tysiące.
Panie Dariuszu, ja jestem za różnorodnością (tak jak JM). Dochody czytelników są bardzo zróżnicowane i taka powinna też być oferta. Zresztą pan Michał przyznał, że KONTRA wydaje książki Mackiewicza i w miękkiej i w twardej oprawie. Nie widzę przeszkód, ażeby także wydawać „oprawione w skórę itd…”
A właśnie Mackiewicz w czarnych okładkach i w tekturze najbardziej się kojarzy z literaturą podziemną!
Dla miłośników książek luksusowych jest rozwiązanie: piękna oprawa wykonana przez introligatora.
#9 Comment By Dariusz Rohnka On 7 czerwca 11 @ 8:59
Panie Pawle,
Niezwykle zajmujące co Pan pisze, momentami zdecydowanie dowcipne, na pewno wiele z tych uwag można uznać za trafne, mam jednak wrażenie, że tak ogromna ilość argumentów domaga się pewnego uporządkowania, hierarchizacji. Może Pan słusznie zauważyć, że nie sposób tego zrobić w krótkim komentarzu, dlatego warto chyba napisać coś dłuższego?
Za najważniejszy powód braku obecności Józefa Mackiewicza w domowych bibliotekach i, oczywiście, w czytelniczych umysłach uznałbym argument, który mniej lub bardziej wyraźnie pobrzmiewa w Pana komentarzu, a jest nim prosta bolszewicka mentalność. Wykształcony w tym kraju polonista, bibliotekarz, księgarz, nie pomyśli nawet, żeby sięgnąć nie tylko po „kontrowersyjnego” Józefa Mackiewicza, ale w ogóle po literaturę emigracyjną (za wyjątkiem kilku nazwisk, ale to odrębny temat). Jego to z gruntu nie obchodzi, to literatura nie z jego świata, opowiadająca o sprawach, których nie rozumie, których nie chce nawet poznać. Jego światem jest peerel, to jego „Polska”, jego „wolność”, „niepodległość”… Do tego – co za ironia zbolszewiczałego losu – ta jego „rzeczywistość” świetnie koresponduje z drugą „rzeczywistością”, europejską…
Jak ten biedak ma się w owych „rzeczywistościach” odnaleźć?
Poza tym, osobiście wystrzegałbym się dążenia do szerokiej popularyzacji tego pisarza. Mackiewicz nie powinien być pisarzem modnym, a jedynie – cenionym. Nie chciałbym się kiedyś na przykład dowiedzieć, że jest cytowany na uroczystych szkolnych akademiach. Zdecydowanie wolałbym podsłuchać, jak dwóch licealistów rozmawia o jego książkach w tramwaju, w drodze… do szkoły.
#10 Comment By michał On 7 czerwca 11 @ 9:24
Panie Pawle,
Ilość księgarzy od siedmiu boleści, nie zmienia mej opinii, że wszyscy oni powinni raczej kamienie tłuc, skoro nie znają jednego z największych pisarzy polskich XX wieku. Co to za księgarze? Kogo winić za ich ignorancję, jak nie ich samych?
Co to za stolarz, który nie umie robić w drewnie? Co to z znawca tenisa, co nie słyszał o Federerze?
PS. Ja nie pisuję w prlu i moja książka nie była i nie jest przeznaczona do sprzedaży w księgarniach prlowkich.
#11 Comment By Jaszczur On 10 czerwca 11 @ 9:25
Panie Dariuszu,
Obawiam się, że nawet, gdyby merytoryczne kompetencje księgarzy, bibliotekarzy, polonistów et al. nie przedstawiałyby takiego obrazu nędzy i rozpaczy, to i tak bardziej popularny od Mackiewicza dalej byłby „Harlequin” czy tzw. „literatura postmodernistyczna” i „powieści gejowskie”.