- - https://wydawnictwopodziemne.com -
PRL zbankrutował (a nie został obalony przez Solidarność).
Lecz czy i nam obecnie to nie grozi (druga Wenezuela)?
VI Ankieta Wydawnictwa Podziemnego
Posted By admin On 8 maja 19 @ 9:26 In BaSz | 7 Comments
1. Jaka jest natura współczesnego państwa polskiego? Czy jest to państwo suwerenne? Czy jest to niepodległa Polska?
Jedynie ludzie z kompletną ślepotą polityczną mogą sądzić, że „jest niepodległa”. A przecież nie musieliśmy się godzić na to, co mamy teraz. Nie musieliśmy, bo np. w RFN mają w swej Ustawie Zasadniczej wyraźny zapis, że jest ona ponad zawieranymi przez rząd traktami międzynarodowymi. Z czego (nieco tak nie wprost) wynika, że gdy prawo Mumijne jest „nie takie” jak to stanowi Bundes-Konstytucja, to Mumia może im nagwizdać. My takiego zapisu nie mamy, a w efekcie tego nasze państwo „istnieje tylko teoretycznie”! I, jak rozumiem (choć może się mylę), to byle dyrektywa w sprawie, dajmy na to: dopuszczalnej krzywizny bananów — jest ważniejsza niż to, co tam nagryzmolono w tej naszej kulawej, komucho-UD’eckiej, pożal się Boże „konstytucji”.
2. Czy po upływie 30 lat, jest to nadal państwowo-prawna kontynuacja polskiej rzeczpospolitej ludowej czy raczej definitywne zerwanie z prlem? Czy zmienił Pan zdanie w tej kwestii w ostatnich 30 latach?
Aby można było mówić o zerwaniu z PRL-em, to by należało jasno i w prostych, żołnierskich słowach powiedzieć, że PRL to była okupacja. I trzeba by, dla podkreślenia jej charakteru, powrócić do konstytucji przedwojennej. Niestety też nie najlepszej. Jednak, co ważne, a na co uwagę zwrócił p. Stanisław Michalkiewicz: to PRL otrzymał tzw. „ziemie odzyskane”, więc jeśliby postawić pod znakiem zapytania ciągłość państwowości polskiej, to przecież Niemcy mogliby upomnieć się o te landy utracone. Tak, czy siak, mamy to co mamy, czyli daleko idącą kontynuację PRL-u. W newralgicznych punktach naszej państwowości siedzą zagnieżdżone post-UBeckie dynastie. Nie jestem zwolennikiem PiS-u, ale z tą ich retoryką, to liczyłem, że choć pewnie zrujnują gospodarkę, bo nie znają się na niej wcale a wcale, to chociaż de-UBekizację przeprowadzą. A tu… kicha! Najwyraźniej czerpią jakieś korzyści z tego, że mają nieco (mniej niż sądzą!) wiedzy o tej ośmiornicy, i nie kwapią się z tym, aby ją zniszczyć.
Co do „zmiany zdania” to nastąpiła ona już wtedy, gdy trochę porządziła niesławna Unia Wolności, czy jak to tam się nazywało. Dla nich, i dla kolejnych ekip „u steru” miałem jeden, wielce czuły papierek lakmusowy: stosunek do reprywatyzacji. Dotąd jej nie uregulowano prawnie, dotąd, choć minęło już lat trzydzieści! A okradzeni przez komunę „dawni” właściciele natykają się na przeszkody nie do pokonania. Acz dziwnie znikają one, gdy do sprawy podchodzą „handlarze roszczeń”, robiący na tym kokosy (którymi zapewne dzielą się z decydentami). Jest to tzw. dzika reprywatyzacja. Ja zaś dodałbym do tego jeszcze przedrostek pseudo~.
Blokowanie rzetelnego powrotu mienia do prawowitych spadkobierców wskazuje wyraźnie, że wszystkie dotychczasowe ekipy rządowe dążyły do petryfikacji „klientowskiej relacji” między władzą, a kiełkującym biznesem. Mianowicie miał on być permanentnie uzależniony od decyzyjności urzędniczej, tak, aby wciąż miał powody się „odwdzięczać”. Powracający „byli właściciele” stanowić by mogli zaplecze polityczne dla sił, które „być może” okazałyby się „nieodpowiedzialne”, i zburzyłyby obowiązujący od okrągłego stołu, ustalony „porządek dziobania”. No a na to Władzia „nie mogła pozwolić”, bo jej celem było budowanie „republiki kolesi”. Każdej, każdej kolejnej „dobrej zmiany”!
3. Jeżeli kontynuacja, to czy w istotnych elementach dałoby się zauważyć zalążek przyszłej państwowości polskiej? Jeżeli zerwanie, to na czym ono polegało?
Naszym nieszczęściem było to, że zanim mieliśmy czas na refleksję, i zastanowienie się, przez całe społeczeństwo, nad tym, czym chcemy być, a czym nie chcemy — to rzuciliśmy się w ramiona Mumii Europejskiej, która ma w pogardzie tradycje narodowe. Zalążek zostanie stłamszony, bo nasz kraj jest przewidziany jako ogniwko we wciąż aktualnym projekcie Mitteleuropy (patrz Wikipedia), i jakiekolwiek sprzeciwy zostaną wyegzorcyzmowane.
A „zerwanie” to odejście od doktrynalnego socjalizmu gospodarczego, acz nie za daleko: nadal obserwować możemy kwitnący etatyzm, państwowe przedsiębiorstwa, najczęściej te wielkie, i o monopolistycznej pozycji na rynku. Acz nie taka mała doza pseudo-kapitalizmu jednak daje zauważalny wzrost zamożności.
4. Czy uporczywe obstawanie przy terminie „prl” w sytuacji, w której 99% społeczeństwa uważa, że żyje w Wolnej Polsce, nie powoduje nieuchronnej konfuzji semantycznej?
Hm, bardziej celnym byłoby nazywanie obecnego ustroju postkomunizmem, a i odczyt „w społeczeństwie” byłby bardziej klarowny.
5. Na jaką ocenę zasługuje to coś, w czym żyjemy współcześnie?
Jest lepiej?
Pod względem materialnym zdecydowanie „tak”. Jednak „wojna na górze” przenosi się i na dół, wbrew „aforyzmowi” TW Bolka, że „musi być wojna na górze, aby był spokój na dole”. Społeczeństwo jest bardzo podzielone, jeszcze trochę, jeszcze nie tak wiele, a przekroczona zostanie granica wrzenia.
Nie da się zaobserwować istotnych zmian?
Hm, a co to jest zmiana „istotna”? Dla mnie byłoby nią przeprowadzenie deUBekizacji, oraz wzrost gospodarczy na poziomie dwucyfrowym.
Jest zdecydowanie gorzej?
No cóż, za komuny przynajmniej było wiadomo kto jest „nasz”, a kim są „oni”. Acz naszą narodową tragedią jest to, że Niemcy, choć wymordowali więcej Polaków, to bolszewicy potrafili w dużo większym stopniu skundlić nasze elity, i zaszczepić przywiązanie do „państwa wszech-obecnego”. Państwa-dobrego-wujka.
Obecnie „wojna na górze” niszczy i doły, i to nie przypadek, że dokonano już kilka mordów politycznych, gdzie sprawcami byli szarzy ludzie, a nie jakieś zawodowe zbiry.
6. Czy istnieje możliwość, że współczesna nam forma państwowości polskiej jest groźniejsza nawet niż prl?
„Możliwość” zachodzi, acz szale jeszcze się nie prze-ważyły. Póki co to jest jeszcze nieco pluralizmu w mediach (acz mniej, niż można by sądzić. Większość ich, bez względu na szczegóły techniczne, jest uzależniona od kapitału niemieckiego). Jest jakiś-tam wybór, podobno i wolność: słowa, zgromadzeń, i prawo do strajku. No, jak raz to ostatnie to mnie zanadto nie cieszy
7. Czy można rozważać naturę tego tworu w oderwaniu od międzynarodowego kontekstu? Jeżeli nie, jak podjąć debatę na temat szerszych implikacji politycznych w Europie i na świecie?
Międzynarodowy „kontekst” jest taki, że choć wpływy utraciło tu „stronnictwo ruskie”, to rozrosło się pruskie (Platforma Obywatelska) i US-kie — czyli PiS. Do tego niestety dodać koniecznie trzeba sprawę tego, kto pociąga w Waszyngtonie za najważniejsze sznurki, doprowadzając m.in. do uchwalenia tam JUST (inaczej: uchwała 447).
Co do ewentualnej „debaty” na owe tematy, to nasze możliwości wpływania na światową scenę polityczną zależą tylko od tego, czy na jakąś naszą „samodzielność” zgodzą się w USA, i w Mumii.
Article printed from : https://wydawnictwopodziemne.com
URL to article: https://wydawnictwopodziemne.com/2019/05/08/prl-zbankrutowal-a-nie-zostal-obalony-przez-solidarnosc-lecz-czy-i-nam-obecnie-to-nie-grozi-druga-wenezuela-vi-ankieta-wydawnictwa-podziemnego/
Click here to print.
Copyright © 2007 . All rights reserved.
7 Comments To "PRL zbankrutował (a nie został obalony przez Solidarność).
Lecz czy i nam obecnie to nie grozi (druga Wenezuela)?
VI Ankieta Wydawnictwa Podziemnego"
#1 Comment By michał On 18 maja 19 @ 10:49
BaSzu, miałem nadzieję, że może ktoś inny zechce podjąć dyskusję, bo mnie, jako jednemu z inicjatorów Ankiety, nie bardzo wypada. A zatem, nie w ramach polemiki, ale raczej w postaci prośby o wyjaśnienie, zacytuję samego siebie sprzed lat:
„Zawsze dziwiły mnie te wszystkie określenia w rodzaju „postkomunistyczny” czy „postprl”, bo czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach nazwałby sowiety „postcaratem”? Przecież to byłoby śmieszne. Określenie to wskazuje na dwie odrębne sprawy: z jednej strony na pewność, że to co było wcześniej, skończyło się. „Post” czyli „po”, po prlu, po komunizmie. Ale z drugiej strony, jest w tym rozbrajające przyznanie, że nie wiadomo, jak to określić, i jedynym narzędziem jest odwołanie do status quo ante. Coś się zmieniło, ale nie wiadomo dokładnie co.”
Zmieniłbym w powyższym cytacie słowo „pewność” na „chęć podkreślenia”, lub na skwapliwość odcięcia się od tego co było: „postprl”, bo już po wszystkim, i nie ma o czym mówić.
Czy byłbyś tak dobry i rozwinął swą myśl w punkcie 4 oraz w tytule? prl zbankrutował i powstał postkomunizm? Więc jak to było?
#2 Comment By BaSz On 22 maja 19 @ 8:27
niestety, żaden mój wpis „nie wchodzi”.
Może ten mi się uda, kto wie?
#3 Comment By michał On 22 maja 19 @ 10:40
BaSzu, każdemu innemu „wchodzi”. Czy mogę zasugerować, żebyś przesłał swój komentarz do mnie, a ja go umieszczę, jeżeli to nie jest inaczej możliwe?
#4 Comment By BaRraBaSz On 23 maja 19 @ 7:03
próba dziewiąta, może z Edge „wejdzie”?
#5 Comment By michał On 23 maja 19 @ 7:47
Czy byłaby taka możliwość – ja wiem, że to jest niezwykle wymagające z mojej strony – żebyś używał jednego podpisu, jednego adresu, nie podawał w komentarzu dziesiątek linków, nie używał kodów, nie podkreślał, nie wytłuszczał itp. czyli po prostu pisał po polsku, jak każdy inny komentator? Być może wówczas nie miałbyś trudności z umieszczaniem komentarzy, dokładnie tak samo, jak wszyscy inni komentatorzy nie mają żadnych kłopotów?
#6 Comment By BaRraBaSz On 23 maja 19 @ 9:11
Michale, ja rozumiem, że moja szarpanina z zamieszczaniem postów przyczyniła Ci dużo pracy, ale wymienione przez Ciebie przyczyny najprawdopodobniej nie mogą mieć żadnego wpływu na moje kłopoty.
Piszesz:
żebyś używał jednego podpisu, jednego adresu — zrobiłem inaczej z pełną premedytację, i w ściśle określonym celu: żeby sprawdzić, czy to właśnie owe dane nie są przyczyną tego, że (najwyraźniej) jakiś bot mnie blokuje. Jak już Ci pisałem:
Stawiałbym raczej na to, że mam bana u Waszego dostawcy programu obsługującego witrynę
— i kilka różnych prób potwierdziło, że jest to przyczyna najbardziej prawdopodobna: jest tu jakiś bot, który mi robi wbrew.
w komentarzu dziesiątek linków — był… jeden!
nie podkreślał, nie wytłuszczał ani w innych witrynach nie stanowiło to nigdy problemów, ani nawet… tu! Moje poprzednie posty zawierały różne znaki sterujące, i wszystko było OK
Być może wówczas nie miałbyś trudności z umieszczaniem komentarzy — no cóż, zobaczymy jak to będzie teraz.
#7 Comment By michał On 23 maja 19 @ 10:04
Mnie to stosunkowo mało interesuje. Wolałbym trzymać się treści.