- - https://wydawnictwopodziemne.com -
Finansowa strzykawka i poszukiwania szczepionki
Posted By admin On 28 marca 20 @ 9:56 In Michał Bąkowski | 44 Comments
Pośród paniki i psychozy spowodowanej epidemią koronacyjnego wirusa w Wielkiej Brytanii, kanclerz (czyli minister finansów w rządzie brytyjskim), wystąpił z bezprecedensowym „pakietem pomocy finansowej” dla pracowników, dla firm, a nawet dla samo się zatrudniających, których jest w tym kraju multum. Nie będę przytaczał ogromnych sum, które w postaci ulg, darowizn, dotacji, zapomóg i zasiłków otrzymają obywatele brytyjscy w najbliższych miesiącach, bo to można sobie sprawdzić nad ziemią, nie trzeba w tym celu zaglądać do mrocznych lochów. Interesuje mnie strona polityczna.
Kanclerz mówi o stymulowaniu (fiscal stimulus) gospodarki, ale do czego dokładnie chcą zachęcać? Cele rządu są w tej chwili wręcz odwrotne: chcą stłamsić popyt w każdym niemal przejawie, bo nawet jedzenia i papieru do zadka już wykupiono za dużo. Rząd pragnie nakłonić mieszkańców Wielkiej Brytanii, by siedzieli w domu, jedli, pili i podcierali się – byle w domu. A zatem wszystkie te finansowe zastrzyki, to nie jest żaden bodziec, ale raczej coś przeciwnego: damy wam pieniądze, tylko nie wychodźcie z domu. Damy pieniądze waszym pracodawcom, bylebyście tylko myśleli, że nadal macie posadę. To jest raczej nowe wcielenie, bardzo skrajne wcielenie, systemu ubezpieczenia społecznego rozciągniętego na całość społeczeństwa: damy wam, co chcecie, a wy róbcie to, o co was grzecznie prosimy, czyli jak najmniej.
Przez długi czas myślałem, że Boris Johnson ma rację, radząc i prosząc; że postępuje słusznie, unikając zakazów i nakazów, bo po pierwsze, i tak nie zdołałby ich wymusić na ludności, gdyż Wielka Brytania nie jest państwem policyjnym, ale nawet gdyby próbował, to nie ma dość policji, żeby to wprowadzić skutecznie w życie. Po drugie, ostre zakazy, kennkarty i łapanki, wzbudzają tylko opór. Ale teraz zaczynam dochodzić do wniosku, że członkowie rządu są sami ciut zagubieni i nie bardzo wiedzą, co robić.
Wracając do meritum, sytuacja, w której ogromna większość zdrowej ludności jest energicznie namawiana – i to nie przez semi-terrorystyczne związki zawodowe, które dążą otwarcie do obalenia ustanowionego porządku, ale przez legalny rząd – do porzucenia wszelkiej pracy zarobkowej, jest całkowicie bez precedensu w normalnym społeczeństwie. Sytuacja, w jakiej żyjemy, byłaby jednak zupełnie normalna w społeczeństwie nienormalnym, czego ostateczny dowód dał towarzysz Jeremy Corbyn, odchodzący przywódca partii lejburzystowskiej(b).
Corbyn ogłosił się zwycięzcą. Oświadczył tryumfalnie, że miał rację podczas ostatniej kampanii wyborczej w grudniu, że należy inwestować ogromne sumy w instytucje państwowe, w nacjonalizację przemysłu i usług, w zasiłki, a także w uniwersalną pensję, wypłacaną każdemu obywatelowi. „Zostałem potępiony”, mówił z goryczą tow. Jeremy, „gdyż chciałem rzekomo wydać więcej pieniędzy, niż nasz kraj mógł sobie pozwolić, na zniesienie niesprawiedliwości społecznej.” Nawet on nie spodziewał się, że już w trzy miesiące po wyborach, które przegrał z kretesem, rząd Johnsona dowiedzie słuszności jego tez, wydając sumy znacznie większe, by uporać się z pandemią. Torysi, jego zdaniem, uświadomili sobie, że jego argumentacja była słuszna i porzucili błędną wiarę w siły rynkowe, a w zamian postanowili rozbudować państwo. Po dziesięciu latach oszczędności, służba zdrowia nie jest przygotowana na koronacyjny wirus – to ciągle alternatywna wersja rzeczywistości według Corbyna – ale gdyby on był u władzy, to byłaby gotowa na każdym froncie. W rzeczywistości, brytyjska służba zdrowia (NHS) nie jest przygotowana na nic. Jest to gigantyczna machina państwowa, gdzie praca ofiarnych lekarzy i pielęgniarek jest utopiona w morzu biurokracji. Jako największy pracodawca w Europie, zatrudnia ponad 1,7 miliona ludzi, z czego zaledwie 450 tysięcy, to wykwalifikowani lekarze i pielęgniarze. NHS jest świetna w nagłych wypadkach, a poza tym, gdy chodzi o darmowe rozdawanie leków dla ludzi, którzy pragną zażywać stosunków seksualnych bez prezerwatyw i pragną tak czynić bez obawy o AIDS (ogłoszone nb. w połowie marca, a więc już podczas epidemii koronacyjnej); albo dla udzielania porad dzieciom, które być może chciałyby mieć operację zmiany płci. NHS jest workiem bez dna.
Corbyn sądzi nadal, że wygrał wybory, bo wygrał bitwę o idee. Rząd konserwatywny interweniuje teraz w życie milionów obywateli na większą skalę, niż on kiedykolwiek proponował, więc do niego należy prawdziwe zwycięstwo. Można się z tego śmiać, i ludziska się śmieją do rozpuku.
Krytycy Corbyna mają do pewnego stopnia słuszność; na przykład, gdy wskazują na ekonomiczny analfabetyzm jego koncepcji. Chorym aplikuje się lekarstwa, których nikt przy zdrowych zmysłach nie poda ludziom zdrowym. Pakiet pomocy finansowej kanclerza jest odpowiednikiem chemoterapii, która zastosowana wobec zdrowego, doprowadziłaby go do poważnej choroby. Wielka Brytania jest w lepszej sytuacji dziś, niż była 10 lat temu, dzięki oszczędnościom i zmniejszeniu wydatków; tylko dzięki postawieniu finansów państwowych na właściwej stopie, kanclerz Rishi Sunak może dziś dokonać tak ogromnego zastrzyku. Jego finansowa strzykawka jest narzędziem zupełnie wyjątkowym, na którym nie wolno opierać normalnej polityki. Wszystko to prawda. Ale prawdziwy problem jest głównie polityczny, nie ekonomiczny, choć z pewnością w stanie gospodarki leży naczelna sprężyna dalszego rozwoju sytuacji.
Corbyn Hood i jego bolszewicy są rzeczywiście ekonomicznymi analfabetami. Opodatkowanie bogatych działa tylko tak długo, aż sprowadzi się ich do poziomu biednych i wtedy trzeba rozpocząć konfiskaty, aż do momentu, gdy już nikt nie ma nic do oddania. O finansowych zastrzykach nie ma wówczas mowy, bo strzykawka dawno się stłukła. Komuniści zawsze dużo mówią o gospodarce, ale mają rzeczywistą ekonomię w głębokiej pogardzie. Gospodarka jest dla nich wyłącznie narzędziem – narzędziem kontroli nad społeczeństwem. I tu tkwi głębokie niebezpieczeństwo dzisiejszej sytuacji. Corbyn uważa, że Sunak postępuje zgodnie z jego recepturą. Bernie Sanders chwali brytyjskiego kanclerza: „powinniśmy postąpić tak samo, jak to robią w Zjednoczonym Królestwie”. Jestem bardzo podejrzliwy, gdy coś się podoba komunistom. Oni chwalą tylko to, co jest im na rękę na dłuższą metę.
Nawet jeżeli finansowa strzykawka była koniecznością, co nie jest udowodnione, to i tak nie widać wyjścia z sytuacji stworzonej przez zastrzyk. Kiedy już raz rozpocznie się tego rodzaju interwencję – i to na tak niesłychaną skalę, w której miesięczne pobory ogromnej większości obywateli zostały w praktyce znacjonalizowane – nie widać sposobu wyjścia. Zawsze będzie ktoś potrzebujący, bo taki jest świat. Państwo, które interweniowało raz, będzie musiało interweniować ponownie. Kto za to będzie płacił? Podatnicy. Ludzie zabiegający o poprawienie własnego losu przez ciężką pracę, obciążeni zostaną takim jarzmem podatkowym, że doprawdy łatwiej będzie pójść samemu na państwowy garnuszek, niż żyć w kieracie, a to w konsekwencji oznacza przemienienie Wielkiej Brytanii w socjalistyczny raj krat. I to wszystko pod rządami Torysów i, sympatycznego skądinąd, Borisa Johnsona.
Czy możliwe jest podtrzymanie klasycznych konserwatywnych cnót ekonomicznych – rozważnego użytku własnych środków, zmniejszania wpływu państwa na codzienne życie obywateli, popierania przedsiębiorczości i wolnego przepływu dóbr oraz niskiej stopy podatkowej – gdy właśnie zachęcało się ludzi do dolce far niente, do słodkiego nieróbstwa? Produktywność, i tak już niska w Zjednoczonym Królestwie, musi spaść po takim doświadczeniu. Rozmiary szkód wyrządzonych dzieciom, których edukacja jest całkowicie zachwiana, są trudne do określenia. Na domiar złego, są już psychologicznie uzależnione od wirtualnego świata, a teraz uczyniono z tego nałogu zaletę. Ogromne koszta poniesie społeczeństwo ze względu na powszechne niemal zaniechanie rudymentarnego leczenia, gdyż wszystkie środki skierowane zostały na walkę z wirusem.
Mówię tu głównie o sytuacji w Wielkiej Brytanii, bo ją znam naocznie i śledzę z uwagą, ale nie inaczej jest przecież w całej Europie i w Ameryce. (Celowo wyłączam Azję, ponieważ w Japonii, Korei i Singapurze poradzono sobie z epidemią o wiele lepiej niż w Europie, a chrl może być przykładem tylko dla Corbyna i Putina.) Różnica między tym krajem i innymi Niedorzeczami jest taka, że rząd Johnsona nie ma ani krztyny autokratycznego instynktu, za co jest zresztą krytykowany, głównie przez, rzekomo liberalną, lewicę. I ja także mam wiele do zarzucenia jego rządowi, ale żyłbym już teraz w gułagu, gdyby trzy miesiące temu wybory wygrał towarzysz Corbyn.
Krytycy Corbyna zarzucają mu tymczasem, że nie potrafi odróżnić normalnych czasów od kryzysu, w jakim się znaleźliśmy. Wytykają mu, że co jest słuszne teraz, w czasach wyjątkowych, nie byłoby słuszne, gdyby nie było globalnej pandemii. To oczywistość. Ale dla Corbyna i Putina, Sandersa i Xi, wszystkich komunistów i półbolszewików, świat jest w stanie bezustannego kryzysu, zawsze jakaś niesprawiedliwość woła o pomstę do nieba. Co gorsza, kiedy wreszcie dochodzą do władzy, kiedy chwytają po „nowy porządek światowy”, kiedy wyciągają pomocną dłoń, to permanentny kryzys jest tuż tuż. Uporczywa, niestrudzona i zawzięta walka o pokój i sprawiedliwość jest za rogiem.
Nienormalność jest codziennością dla komunistów. Ale nie musimy się znaleźć w ich świecie. Historia puka do wielu drzwi, a które się otworzą, pozostaje wielką niewiadomą. Jedyną skuteczną obroną przeciw wirusowej epidemii jest zdobycie odporności lub znalezienie szczepionki. A najlepiej – szczepionki przeciwko globalnej zarazie komunizmu.
Article printed from : https://wydawnictwopodziemne.com
URL to article: https://wydawnictwopodziemne.com/2020/03/28/finansowa-strzykawka-i-poszukiwania-szczepionki/
URLs in this post:
[1] : https://jaszczur09.blogspot.com/2020/04/czerwona-zaraza-geopolityczne-i.html
[2] : https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,25850535,wybory-prezydenckie-2020-wybory-korespondencyjne-beda-obowiazkowe.html
Click here to print.
Copyright © 2007 . All rights reserved.
44 Comments To "Finansowa strzykawka i poszukiwania szczepionki"
#1 Comment By Dariusz Rohnka On 29 marca 20 @ 12:38
Michał,
Czy możesz nam pokrótce przedstawić, jak przedstawia się aktualna sytuacja z bolszewikami Jej Królewskiej Mości? Corbyn ustępuje, bo musi. Jasne. Ale czy wraz z nim władzę u lejburzystów tracą także jego kamraci? Czy tylko on jest chwilowo odsunięty na boczny tor, a pozostali rządzą jak rządzili?
#2 Comment By michał On 29 marca 20 @ 1:46
Darek,
To jest bardzo dobre pytanie, na które nie mam dobrej odpowiedzi.
Corbyn nie musiał ustąpić. Nie byłby to pierwszy przypadek, w którym pokonany przywódca partyjny pozostaje. Przegrał także w 2016 do May, a pozostał. W tym wypadku jednak, Johnson wytarł nim podłogę, więc może czuł się zmuszony. Jego rezygnacja otwarła czteromiesięczny, wielostopniowy, nudny proces, w którym powoli eliminowano kandydatów, aż zostało ich troje. Zwycięzca będzie ogłoszony w najbliższą sobotę.
Przez długi czas byłem przekonany, że może wygrać tylko kandydatka Momentum, grupy Corbyna i McDonnella, Rebecca Wrong-Daily, o przepraszam, Long-Bailey. Momentum kontroluje lejburzystowski centralkomitet, i propagowało coś, co się tu nazywa „entryism”, czyli skutecznie namówiło tysiące trockistów, maoistów, członków i sympatyków skrajnych małych partii komunistycznych, których jest tu zdumiewająco wiele, by weszli do Labour i głosowali na Corbyna. To było osiągnięcie, bo te partie są na ogół skłócone i nienawidzą Labour. Udało się z Corbynem dwa razy, więc byłem przekonany, że uda się z Wrong-Daily, pomimo, że jest kompletną idiotką, bez śladu osobowości – klasyczny aparatczyk. Corbyn i McDonnell wybrali ją po to, by poprzez nią nadal rządzić partią.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, bukmacherzy dają jej 6% szans na zwycięstwo. Jest faktem, że i oni się często mylą, np. do końca byli zdania, że Cameron wygra referendum, ale tu byłby potrzebny cud.
Są – moim zdaniem, bo nie czytałem nic o tym (lejburzyści mało mnie interesują, daję słowo) – dwa możliwe wyjaśnienia dla tej anomalii. Wrong-Daily jest tak dalece poniżej krytyki, że w końcu Momentum ją porzuciło. Mało prawdopodobne, ponieważ wybrali ją zapewne dlatego, że jest aparatczykiem. Druga możliwość jest bardziej prawdopodobna: faworyt, Sir Keir Starmer, wszedł w układ z Momentum. W zamian za poparcie, nie zniszczy ich, kiedy wygra.
Starmer jest przedstawiany jako prawe skrzydło Labour, co nie jest prawdą. To nie jest „Blairite”; wedle normalnych kryteriów, facet jest na dalekiej lewicy, tylko wobec Corbyna, może się wydawać inaczej. Co więcej, był ważnym człowiekiem w gabinecie cieni Corbyna, zajmował się odejściem z niuni. Być może Momentum poparło go, ponieważ dostrzegło, że ma większą szansę wygrać wybory.
Co rzekłszy, plotki wskazują na coś wręcz przeciwnego: korbyniści są w takiej panice, że próbowali użyć chaosu wirusowego dla odłożenia wyborów. Starmer ma rzekomo planować czystkę partyjną przeciw korbynistom. Nie można wykluczyć, że to są plotki rozpuszczane przez Momentum, ale ja nie mam żadnych źródeł, oprócz tego co opublikowano.
Wszystko to wygląda na klasyczną bolszewicką dintojrę, tylko jeszcze krew się nie leje.
A, jest jeszcze trzecia kandydatka, Lisa Nandy, o której nie da się nic powiedzieć.
#3 Comment By Andrzej On 29 marca 20 @ 2:44
Wydaje mi się pewnym, że po wygaszeniu pandemii cały tzw. Zachód pójdzie mocno w lewo.
Interwencjonizm, nacjonalizacja, żądania socjalne a przede wszystkim ile się da na „opiekę zdrowotną”. Będzie licytacja, kto obieca więcej i wybiorą największych demagogów.
Zapewne nie obędzie się też bez utarczek o „miedzę”, sytuacja będzie niezwykle sprzyjająca. USA ukryje się w swojej muszli, a Xi z Putinem skorzystają z okazji aby zaprowadzić „pokój między narodami”. Myślę, że po to potrzebowali Trumpa aby przygotował grunt.
Lewa wolna!
Tylko co będzie dalej z globalnym ocipieniem? Kto wyłoży pieniądze na te wszystkie konferencje?
#4 Comment By michał On 29 marca 20 @ 3:52
Panie Andrzeju,
Pewne, to raczej nie jest. Muszę wszakże wyznać, że nigdy nie rozumiem do końca, w jakich warunkach tzw. „opinia” przechyla się w jedną lub drugą stronę. To ma być rzekomo „coś w powietrzu”, co powoduje, że „cały świat” idzie na lewo lub na prawo. Tym rzekomo tłumaczy się zwycięstwo Thatcher i Reagana w krótkim odstępie czasu. Ale Bush ojciec przegrał, gdy Major był nadal popularny w Anglii. Francuskie, niemieckie czy włoskie wybory także „rządzą się” własnymi prawami. Moim zdaniem, żadna „opinia publiczna” nie istnieje, więc nie jestem w dobrej pozycji, by takie sprawy rozumieć.
Ma Pan jednak słuszność, że niezależnie od odchyleń w tę czy we w tę, hasło „lewa wolna!” obowiązuje.
Pieniądze na konferencje zawsze się znajdą. Co oni by robili bez swoich rautów, spotkań, kolacji i konferencji? To jest przecież chleb powszedni polityka. Reszta jest tylko zawadą. Znajdą się nawet pieniądze na zaproszenie Grety – tego super rozrzutnika bakcyli różnych choróbsk, z których ta kornoacyjna jest najmniej groźna – na superjacht dla niej, żeby biedaczka nie skalała się lataniem samolotem z niemytymi pasażerami Ryan Air.
I tak globalne ocipienie równomiernie rozejdzie się wszędzie.
#5 Comment By Dariusz Rohnka On 29 marca 20 @ 7:03
Michał,
To szalenie interesujące i bardzo, zdaje się, zniuansowane.
Skoro nie można wyeliminować przypuszczenia, że uda się korbynistów wykopać na dobre, czy wówczas hipoteza, że z Corbyna żaden bolszewik, a jedynie dupa wołowa, miałaby uzasadnienia?
Rozumiem, że walka Wrong-Daily kontra Starmer z punktu dalszego rozwoju bolszewizmu w Królestwie Brytyjskim może nie mieć w istocie znaczenia?
Co to za tajemnicza postać owa Lisa N. – czy nie wiadomo, kto ją wyciągnął z rękawa? Na ogół takie rzeczy wypływają.
Piszesz jednak o bolszewickiej jatce, zatem zakładasz, że szansa na powrót nieco mniej nieokrzesanych lewaków jest żadna, czy tak?
#6 Comment By Dariusz Rohnka On 29 marca 20 @ 7:48
Z wiekiem zaczynam powątpiewać, czy kto kiedy ogarnie w pełni fenomen lewizny. Im dalej w las tym ciemniej. Kiedyś, za czasów klasy robotniczej, powszechnej nędzy, głodu, rozentuzjazmowanych młodzieńców (oraz ich koleżanek) pragnących zbawiać świat… to to jeszcze podlegało jakim w miarę logicznym zasadom.
A dziś? Przy całej obojętności na los drugiego człowieka (z wyłączeniem zaprzyjaźnionych awatarów, z którymi żegluje się po internecie), gdy chęć poznania, samodoskonalenia się, została zastąpiona jazdą na elektrycznej hulajnodze, siłownią, kolczykiem w pępku i tatuażem na czole; ze starożytnych obyczajów pozostała bodaj tylko nieodparta namiętność liczenia mamony, skąd tu nagle lewactwo? Co prawda, to prawda, zewnętrznie ujawnia się głównie w kupowaniu podartych spodni jako nowych, ale nie da się przecie zaprzeczyć powszechnej trosce o zdychającego na plaży wieloryba.
Na modę – za długo; na propagandę – za głupio. Erzac zgubionej duszy?
#7 Comment By michał On 29 marca 20 @ 8:02
Darek,
Po tak wielkiej porażce wyborczej, lejburzyści byli przekonani, że muszą mieć lidera z północnej Anglii. Północ jest tradycyjnie terytorium partii Pracy, ale Johnson wygrał tam w cuglach, bo wyborcy byli w większości za odejściem z niuni. W rezultacie, wielu kandydatów na przywódcę, a było ich mnóstwo, wskazywało na swe korzenie na Północy i robotnicze pochodzenie, m. in. Nandy i Long-Bailey. Starmer jest rycerzem królestwa i bogatym adwokatem londyńskim, ale oczywiście też twierdzi, że pochodzi z robociarskiej rodziny.
Nie umiem nic więcej powiedzieć o p. Nandy. Z trudem tylko pamiętam jej nazwisko. Dziwna strona tej kampanii wyborczej, to że nie było żadnej walki. Ja się tym nie interesuję specjalnie, ale normalnie byłoby więcej na ten temat w mediach, a tym razem – nic. Oczywiście wirus dużo wyjaśnia, ale nie wszystko. Gdzieś w styczniu był skandal, bo centralkomitiet oskarżył kampanię Starmera o nielegalne wdarcie się do bazy danych członków partii. W odpowiedzi Sir Keir Starmer Esq zagroził, że poda ich do sądu. Gdyby coś takiego stało się podczas kampanii Torysów, to nie można by się od tego uwolnić tygodniami, a tym razem: umilkło, ucichło i dalej nic więcej.
Korbyniści z Momentum będą nadal dominować centralkomitiet, ale nie wiem dokładnie, jaka jest dynamika władzy między liderem partii i ck. On przede wszystkim mianuje gabinet cieni, ale aparat partyjny jest chyba poza jego kompetencjami.
Jestem zdziwiony, że Starmer jest faworytem, ale może to jest tylko kwestia jakości jego przeciwników. Jak pisałem wcześniej, on jest klasycznym metropolitalnym lewakiem, niewiele się różni od Corbyna, choć zapewne jest bardziej wygładzony.
Prawdę mówiąc, nie jestem pewien, czy to jest ciekawe. Ot, typowa bolszewicka przepychanka, ale w porównaniu z walką Stalina o stołek, czy afgańskimi strzelaninami, czy aferą Nowotko-Mołojec, to są tylko biurowe podchody: jeden drugiemu podstawi nogę albo napisze w kiblu „Keir dupa”.
#8 Comment By michał On 29 marca 20 @ 8:09
Darek,
Lewicowość, jak zauważył Wołodia Ilicz, jest dziecięcą chorobą. Sprawia, że człowiek czuje się lepiej, bo … dba, martwi się, troszczy się o innych, a nie jest tylko tfu-egoistą. A że naprawdę w tym nie ma żadnej myśli o innych, tylko sygnalizacja własnej wyższości moralnej, własnej cnoty, która jest tylko listkiem figowym dla głębokiego i coraz głębszego egotyzmu, to już nikogo nie obchodzi.
W porównaniu do tych wszystkich champagne-socjalistów, takie bydlę jak Corbyn jest kryształowo czyste – czysty bolszewik.
#9 Comment By Łukasz Kołak On 5 kwietnia 20 @ 12:54
Polecam wszystkim najnowszy tekst Jaszczura:
[1]
#10 Comment By michał On 5 kwietnia 20 @ 9:03
Czerwona zaraza? Naprawdę? Czy to jednak nie jest przesada? W miarę niegroźny wirus doprowadził media do histerii i rządy do paniki. Reakcja na tę pandemię jest tak absurdalna, że zniszczy gospodarki, doprowadzi do upadku firmy, a ludzi do samobójstw i depresji, ale większość zarażonych przechodzi chorobę z lekkimi objawami. Czerwona zaraza z chrlu? Nie, raczej domorosła głupota. Bezmierna tępota.
I wszystkie te słowa o strasznej zarazie rozpełzającej się po świecie z mitycznego laboratorium, gdy wszystko wskazuje, że SARS-CoV-2 jest po prostu krokiem w ewolucji wirusa, to jest wystawianie się na śmieszność.
Cały świat – z jednym zdumiewającym wyjątkiem Szwecji, socjalistycznej Szwecji, która nie dała się zwariować – zareagował w tak żenujący sposób, ponieważ od stu lat drąży go autentyczna czerwona zaraza, która nie ma nic wspólnego z wirusami, ani z Wuhan. Prawdziwa czerwona zaraza rozkłada nasze człowieczeństwo, przemienia nas w maszyny, mle wszelkie przejawy duchowości na proszek politycznej poprawności i obraca na nice codzienne relacje między ludźmi. Właściwie, nie zmienia nas wcale w maszyny, a w szmaty.
To jest prawdziwa czerwona zaraza, a nie chrlowski wiarus, którego wpływ byłby niewielki, gdyby nie histeryczna nań reakcja, i pozostałby w tle, gdy wieczne przedszkole, w którym żyjemy, jest autentycznym dziełem komunistycznej zarazy.
#11 Comment By tomasz On 6 kwietnia 20 @ 2:18
Panie Michale,
wczoraj na spacerze w lesie narzuciło mi się porównanie tego, co się dzieje obecnie na całym świecie z tym, co opisywał Mackiewicz w Drodze do nikąd: cisza, strach, donosicielstwo, przerażająca uległość… Na każdym kroku słychać o bohaterskich lekarzach i pielęgniarkach kroczących z narażeniem zdrowia i życia w pierwszym szeregu. Obywatele i obywatelki szyją maseczki na potęgę aby wesprzeć ich w ten sposób. Tymczasem mamy w peerelu 4201 zarażonych i 98 zgonów.
#12 Comment By michał On 6 kwietnia 20 @ 3:12
Panie Tomaszu,
To niestety prawda. I to nie tylko w prlu.
Tutaj robią powszechne owacje dla służby zdrowia: „Clap for Carers”. O oznaczonej godzinie otwierają okna, łomoczą i pohukują. Jak dotąd jeszcze nie donoszą na tych, co nie klaskali. Ale pewnie niedługo przyjdzie do mnie sąsiad i zacznie przekonywać, że lepiej jednak wywiesić czerwoną flagę, przepraszam, przyłączyć się do owacji.
W ojczyźnie Orwella, nikt się nie zatrzymał, nikt się niee zreflektował, jak bardzo to jest Orwellowskie. A stąd tylko krok do Godziny Nienawiści.
Tymczasem firmy plajtują, ludzie dostają szału od siedzenia w domu i gospodarka jest na ostatnich nogach.
Co rzekłszy, sytuacja w Nowym Jorku wydaje się skrajna. Mają więcej przypadków niż jakikolwiek kraj na świecie, oprócz Hiszpanii i Włoch, i to na 9 milionów mieszkańców. Ale być może to dlatego, że testują, jak nigdzie indziej, ponad 15 tysięcy testów na milion mieszkańców.
#13 Comment By Dariusz Rohnka On 7 kwietnia 20 @ 8:29
„Clap for Carers” to drobiazg (choć widziałem wczoraj jak Corbin chodzi po ulicach i zmusza potencjalnych antybolszewików do klaskania).
W niedorzeczu, w tej niewątpliwie gorszej odsłonie peerelu od poprzedniej, są pomysły bez porównania bardziej fantastyczne.
Sprawy rzekomych „wyborów” w tutejszowie nigdy nie przykuwają mojej uwagi, dlatego zostałem uświadomiony dopiero przed momentem, co wczoraj postanowiono uchwalić w peerelowskim szejmie, mianowicie:
„Trzy lata więzienia mają grozić Polakom, którzy podczas ewentualnych wyborów prezydenckich przeprowadzanych korespondencyjnie nie zwrócą kart do głosowania. Taką karę przewiduje przygotowany przez PiS projekt ustawy. W poniedziałek wieczorem przyjął go Sejm.” [interpretacja paragrafu 17]
Dlatego właśnie to to, co tu jest, całą tę politykierską szajkę u korytka (niezależnie od literek, pod jaką akurat się ukrywa) nazywam parabolszewikami (a więc bolszewikami o ograniczonych możliwościach intelektualnych). Gdyby byli zdolni pojąć choć w części mądrości starszych bolszewickich braci, podobny pomysł nigdy nie zagościłby w ich pustawych czerepach.
Informacja jest potencjalnie dobra i jeszcze bardziej potencjalnie zła. Dobra, bo dowodzi, jaka to trudna ścieżka wiodąca w kierunku dojrzałego totalitaryzmu; zła – bo jak wszystkie place zabaw w kraju – także popisowska piaskownica może zostać w każdej chwili zamknięta, a dzieciarnia przegoniona do domów.
I co wówczas?
#14 Comment By przemek On 7 kwietnia 20 @ 1:13
Darek,
jak wiesz mamy nieco inny punkt widzenia. Ale tym razem w wyborach nie uczestniczę. Nie ze strachu, nie z paniki (jeszcze mnie dopadła). To chyba jedyne co można zrobić teraz. Zachować zdrowy rozsądek. Nie obserwuję bacznie sceny politycznej, mierzi mnie, ale jeśli jest tak jak napisałeś o wyborach to chyba tylko na ulice. Ale przecież nie teraz. Podobno mandaty za jazdę na rowerze po 12 tys. już wystawiają. Inna sprawa, że nagle przypomnieliśmy sobie o higienie, nie pchaniu się w kolejce (choćby stały tylko dwie osoby – dystans należy zawsze zachować) itp. Uważam, że część podjętych działań w celu spowolnienia epidemii jest jak najbardziej zasadna. Rozumiem, że jako witryna antykomunistyczna próbujecie to wszystko łączyć z czerwonym. Ja dostrzegam kilka innych barw, czasem trudnych do nazwania. Jakby dziecko pomieszało pędzelkiem w takich szkolnych akwarelkach.
#15 Comment By Andrzej On 7 kwietnia 20 @ 4:21
Nie ma to jak kultura podbudowana „argumentami” nie do odrzucenia. Ktoś to już dawno dobrze opisał. No to ulice i wołać „niech żyje!” (a pod nosem „przeklęci bolszewicy!”)
Nie wiem jak tam jest w Poznaniu, ale w Warszawie coraz więcej ludzi na ulicach zachowuje się normalnie. Jest jeszcze nadzieja, że nie wszyscy całkiem zgłupieli.
#16 Comment By Dariusz Rohnka On 7 kwietnia 20 @ 4:52
Przemek,
Nic dziwnego, że nie obserwujesz bacznie sceny politycznej, bo to co w domyśle nazywasz „sceną” bardziej przypomina lupanar lub mordownię, przy czym w obu tych instytucjach publicznego pożytku (a w przeciwieństwie do szejmu) obowiązywały (i obowiązują nadal) jakieś zasady, no i etykieta.
W „wyborach” nie będziesz uczestniczył nie tylko tym razem, ale (co skłonny jestem wyjaśnić przy sposobności) nigdy jeszcze w swoim krótkim życiu uczestniczyć w nich okazji nie miałeś.
Ale dajmy pokój drobiazgom. Kilka dni temu odebrano ludziom możliwość odwiedzania swoich bliskich na cmentarzach. To przejaw już nie tylko głupoty, arogancji, chamstwa, braku współczucia. To dowód totalnego zbydlęcenia.
#17 Comment By Dariusz Rohnka On 7 kwietnia 20 @ 6:19
Andrzej,
W Poznaniu jest chyba podobnie. Widziałem np. pary (kto wie, może to były i małżeństwa nawet) trzymające się za ręce (kosztowny gest, wyliczony przez „władzę” na jakie 60 000 złotych łącznie); za to niezwykle mało par trzymających od się dystans 2 zadekretowanych metrów (może akurat przechodzili tak zwane „ciche dni”, kto ich tam wie?).
Sporo rowerzystów. Nie pałam przesadną sympatią do masonów i cyklistów, ale od paru dni tych ostatnich zaczynam lubić.
#18 Comment By michał On 7 kwietnia 20 @ 9:04
Szanowny Panie Przemku,
Czy zechciałby Pan wytłumaczyć, co ma Pan na myśli, mówiąc:
„Rozumiem, że jako witryna antykomunistyczna próbujecie to wszystko łączyć z czerwonym.”
Będę zobowiązany.
#19 Comment By tomasz On 7 kwietnia 20 @ 9:16
„Trzy lata więzienia mają grozić Polakom, którzy podczas ewentualnych wyborów prezydenckich przeprowadzanych korespondencyjnie nie zwrócą kart do głosowania. Taką karę przewiduje przygotowany przez PiS projekt ustawy. W poniedziałek wieczorem przyjął go Sejm.” [interpretacja paragrafu 17]
To nie jest prawdziwa informacja. Nie paragraf a artykuł i nie 17 a 18.
Art. 18. 1. Kto kradnie kartę do głosowania lub oświadczenie, o którym mowa w
art. 3 ust. 3 pkt 5
– podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
11
2. Tej samej karze podlega, kto umieszcza w nadawczej skrzynce pocztowej, o
której mowa w art. 5 ust. 2, przerobioną lub podrobioną kartę do głosowania lub
oświadczenie, o którym mowa w art. 3 ust. 3 pkt 5.
Art. 19. 1. Kto bez uprawnienia otwiera pakiet wyborczy lub zaklejoną kopertę
zwrotną
– podlega karze grzywny.
2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia niszczy pakiet wyborczy lub
zaklejoną kopertę zwrotną
#20 Comment By michał On 7 kwietnia 20 @ 10:26
Panie Tomaszu,
Darek jest zdaje się bardzo zajęty. Ja się oczywiście nie znam na prlowskich artykułach, punktach, ani paragrafach, ustawach, zastawach i przystawach. Jestem pewien, że Pan ma rację, co do ostatecznej wersji ustawy, być może jednak Darek pisał o propozycji ustawy. Wyczytałem bowiem, co następuje:
„Początkowo zakładał on, że wyborcom, którzy nie oddaliby karty do głosowania, groziłoby do trzech lat więzienia. Ostateczna wersja ustawy została jednak zmodyfikowana.”
To jest cytat z czegoś, co się nazywa gazeta.pl/wiadomości i można to znaleźć tu: [2]
Czy to by wjaśniało trudność?
#21 Comment By tomasz On 7 kwietnia 20 @ 10:54
Moje informacje pochodzą ze strony sejm.gov.pl. A gazeta.pl to organ tow. michnika. Te przeinaczenia to typowy przykład manipulacji tutejszych. Nie bronię tu nikogo. Metoda stosowana przez wszystkich.
#22 Comment By michał On 8 kwietnia 20 @ 12:43
I ja oczywiście także nie bronię nikogo. Darek sobie poradzi beze mnie, chodzi mi tylko o obiektywną stronę sprawy: czy nie istniał projekt ustawy, który sugerował obowiązkowość głosowania? To nie jest przecież aż tak bardzo niemożliwe. Oddanie głosu w wyborach jest cnotą w oczach demokratów, więc obowiązkowość nie jest nigdy z dala od ich myślenia. O ile wiem, głosowanie jest obowiązkowe w Australii i w Belgii. Bastion demokracji (autentyczny bastion), Szwajcaria, zachował przymus udziału w głosowaniach w niektórych kantonach (na pewno do niedawna, ale nie wiem, jak się rzecz ma teraz).
Aha! Więc gazeta.pl/wiadomości, to jest wybiórcza gazetka Michnika? Człowiek się uczy całe życie. Czy Adaś porzucił tytułową wybiórczość?
#23 Comment By Dariusz Rohnka On 8 kwietnia 20 @ 7:32
Panie Tomaszu,
Art. 17: „Kto niszczy, uszkadza… kartę do głosowania – podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”
Jak Pan sądzi, co zrobiłbym z takim gównianym dokumentem (kartą do parabolszewickiego głosowania), gdybym ją dostał – jak wszyscy inni – pocztą do ręki?
Czy oprawiłbym w ramki i powiesił, czy zniszczył?
Czy za zniszczenie należą się te 3 lata (bez płacenia zusu, podatków, utrzymywania rodziny i domu) za kratami, czy nie?
Jak Pan myśli, Panie Tomaszu?
#24 Comment By Dariusz Rohnka On 8 kwietnia 20 @ 7:38
Pan, Panie Tomaszu, cytuje co uchwalono. Ja cytowałem propozycję.
Proszę jednak zwrócić uwagę na passus z Pana własnej relacji:
„2. Tej samej karze (trzech lat więzienia) podlega, kto bez uprawnienia niszczy pakiet wyborczy lub zaklejoną kopertę zwrotną.”
Czy Pan ten zapis przypadkiem popiera?
Wolno Panu – rzecz jasna – nie odpowiadać. Pytam z czystej ciekawości.
#25 Comment By Dariusz Rohnka On 8 kwietnia 20 @ 7:42
3 lata więzienia za zniszczenie jednej kartki papieru lub za zniszczenie koperty? Czy potrafi Pan ogarnąć myślowo parabolszewicką głupotę tego zapisu?
#26 Comment By przemek On 8 kwietnia 20 @ 8:49
Darek,
masz pełną rację. Sam pomysł jest karygodny, absurdalny, brak mi słowa na określenie. To, że znalazł się w projekcie jest ewidentnym pokazaniem, że państwo totalitarne, policyjne świta tam niektórym w głowach. Refleksja przyszła, że to jeszcze nie pora, poczekajmy na większą panikę, no ale zawsze można sprawdzić a potem się wycofać. No chociaż w jednym się zgadzamy. Prawo do wolnego wyboru np. podarcie koperty (chociaż z tym darciem to bym się wstrzymał, zobaczymy czy jakikolwiek papier się nie przyda w celach fizjologicznych). Nie jestem pewien, ale już dzisiaj mamy obowiązujące jakieś kary za niszczenie kart do głosowania i chyba nawet pieniędzy. Przy okazji spróbuję odpowiedzieć p. Michałowi. Ty napisałeś „parabolszewicką głupotę” ja napisałbym „głupotę”. Nie jest to zarzut, wręcz przeciwnie. Z szacunkiem za wieloletnie prezentowanie takiego punktu widzenia, przekonywania do swoich racji. Co oczywiście nie oznacza, że się z tym zgadzam.
#27 Comment By przemek On 8 kwietnia 20 @ 9:44
P.S.
Czy racja może być niepełna? Piszę bezpośrednio, bez możliwości edycji. Pierwsze zdanie powinno brzmieć „Darek, masz rację”.
#28 Comment By Dariusz Rohnka On 8 kwietnia 20 @ 5:16
Ja wiem tylko, że kto ma rację, ten stawia kolację… no, ale w aktualnej sytuacji – nie zapraszam, wybacz.
#29 Comment By tomasz On 8 kwietnia 20 @ 9:39
Panie Dariuszu,
nie wierzę w demokrację, więc mam w nosie, jakie grożą kary za kradzież, niszczenie itp. kopert, kartek w nadchodzącym „święcie demokracji”. Dopiero pańskie pytanie skłoniło mnie do zastanawiania się nad tym… Oczywiście, że popieram. Powiem więcej: 3 lata – to za mało! Władza ludu pracującego miast i wsi musi mieć skuteczne instrumenty walki z elementami wrogimi demokracji. Nie po to najwybitniejsze umysły trudzą się od 30 lat, abyśmy żyli mądrzej i dostatniej, żeby jakiś warchoł podcierał się kartką wyborczą.
Swoją drogą, to wszystko jest takie beznadziejnie liche i tandetne, że szkoda gadać… ale ja od jakiegoś czasu nie spodziewam się niczego dobrego ze strony jakiejkolwiek władzy. Pański wpis dopiero mnie sprowokował do przeczytania tej, pożal się Boże, „ustawy”.
#30 Comment By Dariusz Rohnka On 9 kwietnia 20 @ 7:21
Panie Tomaszu,
Trafił Pan w punkt. Jeżeli rozpatrywać kwestię z punktu widzenia wrogości ustrojowej, rzecz jasna, że 3 lata to jak darmowy turnus w sanatorium dla wroga ludu. (Takie rzeczy zdarzały się jedynie w oświeconych monarchiach).
Jeżeli kiedy dojdzie to rzetelnej konfrontacji, represje i kontrreakcja na nie nie będą polegały na biciu linijką po łapkach, dawaniu klapsów i ciąganiu za ucho. To będzie konfrontacja ze wszystkimi konsekwencjami wojny totalnej, choć dzisiaj trudno ją sobie zobrazować w szczegółach.
Kto stanie w szranki [choć to lapsus, bo przecie zakłada występowanie po obu stronach atrybutów rycerskości]? Po jednej stronie bolszewizm, demokracja, wszelki śmieć.
A po drugiej? Jak Pan myśli, kto może być?
#31 Comment By tomasz On 9 kwietnia 20 @ 1:35
Panie Dariuszu,
po drugiej stronie będzie… cisza i pustka, tak jak teraz, tylko jeszcze ciszej i bardziej przerażająco pusto. To się właśnie dzieje wszędzie, na całym świecie.
W USA pojawia się teraz sporo głosów o chrl i kpch, o łagrach i milionach uwięzionych, o Taiwanie i WHO., ale to nie wystarczy. Myślę, że towarzysze w Pekinie, Moskwie i gdziekolwiek śmieją się z tego. Tego „biznesu” już nie da się zatrzymać.
#32 Comment By michał On 9 kwietnia 20 @ 2:06
A p. Przemek nam mówi, że jako antykomuniści, dopatrujemy się związków z bolszewią, gdzie ich nie ma.
#33 Comment By Przemek On 9 kwietnia 20 @ 5:39
Panie Michale,
Nie napisałem tak. Napisałem o szukaniu wszędzie. Ale jeśli dostrzega Pan takie miejsca to wedle mnie dobrze. Może znów nie do końca jasno się wyraziłem, myślałem też o „farbowanych lisach”, a na jaki kolor to zależy od sytuacji, co bardziej się opłaca.
#34 Comment By Andrzej On 9 kwietnia 20 @ 7:16
Panie Przemku,
Czyli antybolszewikom wszystko musi kojarzyć się z „czerwoną gwiazdą”? Coś jak z „Żydami i cyklistami”? Czy to właśnie chce Pan nam i reszcie świata tu przekazać Panie Przemku? A może tylko to, że antykomunizm to „przesada” (żeby nie rzec „niepoczytalność”, jak to kiedyś ktoś „bardzo światły i mądry” wyraził)? Tak czy siak, jak rozumiem, antybolszewizm jest wg Pana nie do końca normalną postawą? Czy pomija jakieś ważne kwestie, albo upraszcza obraz świata? Nabieram coraz większego przekonania, że bardzo nie podoba się Panu, gdy ktoś używa słowa bolszewizm w sensie pejoratywnym albo wskazuje na dzisiejsze bolszewickie praktyki. Czy wolno wiedzieć, dlaczego bierze Pan udział w dyskusjach na te tematy? Bardzo Pana proszę o szczerą i konkretną odpowiedź.
#35 Comment By michał On 9 kwietnia 20 @ 7:19
No, teraz dopiero, Panie Przemku, nie wyraził się Pan jasno. Czyżby chciał Pan powiedzieć, że farbujemy się na kolor antyczerwony lub na inne kolory, zależnie od sytuacji? Jak nam się bardziej opłaca? Trudno byłoby dowieść, że prowadzenie antykomunistycznej witryny się nam OPŁACA, ale może Pan wie coś, czego my nie wiemy.
Pańskie słowa brzmiały: „Rozumiem, że jako witryna antykomunistyczna próbujecie to wszystko łączyć z czerwonym.” Ja mam tylko jeden rozum, jedno sumienie i nie mam rozwidlonego języka (sądzę, że to samo mógłby powiedzieć Darek i inni autorzy związani z Wydawnictwem Podziemnym, ale będę mówił tylko za siebie), a zatem ani nie łączę, ani nawet nie próbuję łączyć czegoś, co nie jest połączone – w moim mniemaniu i w zgodzie z moim sumieniem.
Sugestia, że PRÓBUJEMY ŁĄCZYĆ WSZYSTKO Z CZERWONYM jest horrendalna, ale zdaje mi się, że Pan sam nie rozumie, co Pan powiedział. Oznaczałoby to bowiem, że jesteśmy gotowi naginać prawdę do naszych nikczemnych antykomunistycznych idej czyli postępujemy dokładnie tak, jak postępują komuniści, którzy podporządkowują prawdę czemuś innemu, w klasycznej ortodoksji, dobru klasy robotniczej lub dobru kompartii, a dziś, rzekomej demokracji, wolności i braterstwu.
Nie, Szanowny Panie, Pańskie słowa są niezwykle obraźliwe, bo ja nie szukam dziury w moście, nie szukam „związków z czerwonym”, nie doszukuję się na siłę spisków, jak się Panu wydaje, ponieważ taka działalność równoznaczna by była – z kłamstwem. Mówić coś, o czym wiem, że jest nieprawdą, to jest definicja kłamstwa. A zatem powiedział mi Pan wprost, że jestem kłamcą.
Rzecz jasna, niezależnie od obraźliwości Pańskich słów, ja się nie obrażam, zostawiam to kelnerom. A poza tym dzisiaj, w tej surrealistycznej atmosferze, rozpoczyna się Triduum. Dziś jest Wielki Czwartek, więc wybaczam Pan z całego serca, nie chowam uraz i poświęcam Panu słowa Świętego Tomasza z Akwinu, Doktora Anielskiego z Wielkoczwartkowego Hymnu:
Pange, lingua, gloriosi
Corporis mysterium,
Sanguinísque pretiosi,
Quem in mundi pretium
Fructus ventris generosi
Rex effudit gentium.
#36 Comment By Przemek On 9 kwietnia 20 @ 7:46
Panie Andrzeju,
zupełnie nie rozumiem skąd takie pomysły, skąd „niepoczytalność”, skąd „czerwona gwiazda”. Czy antybolszewizm pomija jakieś ważne kwestie, albo upraszcza obraz świata? Oczywiście, że tak. Trzeba być ignorantem, bądź zadufanym w sobie, aby wierzyć w swoją nieomylność. A dysputę najlepiej zabić. Po co dyskusja, skoro znamy z góry odpowiedź. Jedna droga i jeden cel? Ale ponownie spróbuję zamilknąć, jeśli Twórcy tej witryny są urażeni bądź zniesmaczeni.
#37 Comment By Przemek On 9 kwietnia 20 @ 7:55
Panie Michale,
nie chciałem nikogo obrazić. Jeśli tak Pan to zrozumiał szczerze przepraszam. Nie było to moją intencją. Nieco skonfudowany znikam (jak rozumiem czytać jeszcze wolno).
#38 Comment By Dariusz Rohnka On 9 kwietnia 20 @ 8:01
Jak to, Panie Tomaszu, cisza i pustka?!
Przecież Pan tam będzie, czy nie? Zapewne też kilku czytelników WP; a także wielu szukających prawdy, którzy o Witrynie nigdy nie słyszeli (i pewnie nie usłyszą). Może nie będzie to liczna grupa, ale czy godzi się mówić w tej sytuacji o pustce?
W wymiarze prozaicznej polityki (oraz ad hoc kleconej ideologii anty) może Pana przewidywania mają najwyższy wskaźnik prawdopodobieństwa, ale czy to mocny argument, nie-do-podważenia? Czy sam zamach bolszewicki z 1917 nie jest dostatecznym dowodem na to, że wszystko można przewrócić, niezależnie od znikomości środków?
#39 Comment By michał On 9 kwietnia 20 @ 8:32
Panie Przemku,
Ach, jak kulturalnie. Czytać jeszcze wolno, ale zabraniamy Panu się odzywać, czy tak? Sam zauważyłem, że nie jest Pan świadom, co Pan właściwie powiedział. A teraz jeszcze zechciał Pan dodać:
„Czy antybolszewizm pomija jakieś ważne kwestie, albo upraszcza obraz świata? Oczywiście, że tak. Trzeba być ignorantem, bądź zadufanym w sobie, aby wierzyć w swoją nieomylność. A dysputę najlepiej zabić. Po co dyskusja, skoro znamy z góry odpowiedź. Jedna droga i jeden cel?”
I tym razem także bez obraźliwych intencji? A więc celowo upraszczam wizję świata i jeszcze wierzę w swoją nieomylność? Mało tego, muszę być jeszcze ignorantem lub zadufanym w sobie. Ale najlepsze to, że zabijam dyskusję!… Znam z góry odpowiedź. Zdawało mi się, że Pan czytuje tutejsze debaty od kilkunastu lat, i co? Naprawdę zabijam dyskusję i wierzę w swą nieomylność? Czy jestem po prostu ignorantem?
To ostatnie jest pewnie najbliższe prawdy. Ale w takim razie, dlaczego karze nas Pan swym milczeniem? Dlaczego będzie Pan tylko milcząco czytał? Dlaczego nie podzieli się Pan swą wiedzą z ignorantami, którzy pomijają ważne kwestie i upraszczają obraz świata? Dlaczego nie oświecić nieomylnych ignorantów? Dlaczego nie ukazać im świata w jego złożoności?
Kiedyś, a dokładniej, prawie 12 lat temu, bronił Pan tutaj Zwiastuna Przyszłości, który mienił się „Emisariuszem ivrp”. Ten był udowodnionym nieukiem, a na dodatek nie umiał pisać po polsku, ale to mnie wytknął Pan wówczas, że piszę „bzdur co niemiara”. Jakże Pan wytrwał tak długo?
Jak mówił Święty Augustyn, uraza jest jak zażycie trucizny w nadziei, że wróg od tego umrze.
#40 Comment By Andrzej On 9 kwietnia 20 @ 10:00
Panie Przemku,
Dlaczego interpretuje Pan moje pytania do Pana jako wezwanie od zamknięcia Panu możliwości wypowiedzi? Sprowadza Pan naszą dyskusję do absurdu. Bo czym innym jest Pańska odpowiedź, że „spróbuje zamilknąć” gdy pytam Pana o powód dla którego bierze Pan w niej udział? Odwraca Pan kijem Wisłę. Jeśli ma Pan odmienne zdanie to niech Pan je wypowiada. Prosiłbym tylko Pana o jego uzasadnienie, bowiem teza że „jako witryna antykomunistyczna próbujecie to wszystko łączyć z czerwonym” wymagałaby udowodnienia albo wyjaśnienia. Pisze Pan, że dostrzega „kilka innych barw, czasem trudnych do nazwania. Jakby dziecko pomieszało pędzelkiem w takich szkolnych akwarelkach” i na tym kończy. To nie jest uzasadnienie, tylko wykręt. Jakie kwestie pomija antykomunizm i/lub w jakim sensie antykomunizm upraszcza obraz świata, skoro uważa Pan to za oczywiste?
#41 Comment By Przemek On 21 maja 20 @ 7:33
Darek,
co z tą kolacją, knajpy otworzyli. No dwa metry niby od siebie, ale zawsze możemy „oświadczyć”, że mieszkamy razem.
#42 Comment By Dariusz Rohnka On 21 maja 20 @ 8:54
Przemek,
Z tym wspólnym pomieszkiwaniem to już przesadziłeś. Choć, niby fakt – pomieszkujemy na tym naszym pięknym Globie, ho ho!, dobrych kilka …leci, w najlepszej przyjaźni.
Kto miałby sfinansować owo kulinarno-towarzyskie wydarzenie? zakład ubezpieczeń społecznych czy narodowy fundusz zdrowia…? Obie organizacje biorą za leczenie, a nie leczą… to może zafundują zakrapianą kolację?
Są rzeczy, z których się nie żartuje. Do takich należy niewątpliwie ludobójstwo. Nawet wedle oenzetowskiej, a więc para-bolszewickiej definicji ludobójstwa, mamy w tej chwili z tym zjawiskiem do czynienia, nie tylko w skali peerelu, ale niemal całego świata.
Jakie czyny podpadają pod definicję. Zacytuję pierwsze 3:
a) zabójstwo członków grupy [grupa nieleczonych przez narodowy fundusz zdrowia?], b) spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia psychicznego członków grupy [patrz jak wyżej plus idiotyczne nakazy i propaganda], c) rozmyślne stworzenie dla członków grupy warunków życia obliczonych na spowodowanie ich całkowitego lub częściowego zniszczenia fizycznego […ilu bankrutów zejdzie z tego świata samoczynnie, ilu trafi pod most lub do domu wariatów?]
W tym kraju umiera (w normalnych warunkach) około 1100 do 1200 osób w ciągu jednej doby (korona wirus zabiera dziennie ok. 30 osób). Większość umiera nie w wyniku nagłego zdarzenia, ale w skutek przewlekłej choroby. W tej chwili (od jakichś 10 tygodni) ogromna część osób poważnie chorych (jak bardzo duża, nie wiem, i chyba nie sposób zdobyć tego typu informacje) nie jest poddawana stosownej terapii. Jakie będą efekty? Ile osób, spośród dziś nieleczonych w sposób właściwy, umrze „dodatkowo” w ciągu najbliższych 2-3-5 lat? Ilu mamy, albo będziemy mieli w niedalekiej przyszłości „nowych” bankrutów?
Ilu umrze po prostu… ze STRACHU przed ostrą grypą (spreparowaną sztucznie w laboratorium czy naturalną, tego też się nie dowiemy)?
#43 Comment By przemek On 23 maja 20 @ 4:17
Tak masz rację ponownie. Sprawdzałem kiedyś statystyki za 2018 rok, 420 tys. osób w Polsce odeszło z tego padoła. Średnia na miesiąc się zgadza. Głupio tak pisać o statystykach, kiedy ludzie odchodzą, może łatwiej gdy wierzysz, że w lepsze miejsce. Ale to fakty. Zaniedbania w stosunku do osób które potrzebują pomocy na pewno powiększą te statystyki w najbliższych latach. Ale nie ma co chojrakować, zdrowe zasady na pewno pomogą. Przynajmniej nikt mnie nie popycha wózkiem w kolejce do kasy w sklepie, zawsze mnie to strasznie wkurzało. No i trochę higieny też niektórzy się nauczą. Nie ma tego złego … Co do kolacji to już dwie chyba (dwie racje- dwie kolacje). Na sponsoring raczej bym nie liczył. No ale mimo całej sytuacji w barze Caritas na placu Wolności mielony albo ruskie to damy radę chyba. A jak ma być zakrapiana to flaszkę z żabki rozlejemy pod stołem. Nie jedyni zapewne.
#44 Comment By Dariusz Rohnka On 23 maja 20 @ 7:04
Przemek,
Nie bardzo rozumiem, o czym piszesz. Albo albo. Albo przyznajesz mi (jak sam piszesz) rację, a więc potwierdzasz, że konsekwencje rzekomej pandemii będą miały katastrofalne skutki (ogromny przyrost śmiertelności, z powodów innych niż wirus grypy; znaczące pogorszenie stanu zdrowia chorych na przewlekłe choroby; choroby psychiczne, bankructwa, samobójstwa, rozwody etc. etc. etc.), albo cieszysz się z podwyższonego jakoby komfortu w handlu detalicznym. Na mój gust – nie da się tych dwóch zjawisk równoważyć (nawet w stanie najgłębszego upojenia).