- - https://wydawnictwopodziemne.com/en -
(Polski) Bolo Liquidation Club
Posted By admin On 23 April 16 @ 8:50 In Michał Bąkowski | 4 Comments
Sorry, this entry is only available in Polski [1].
Article printed from : https://wydawnictwopodziemne.com/en
URL to article: https://wydawnictwopodziemne.com/en/2016/04/23/bolo-liquidation-club/
URLs in this post:
[1] Polski: https://wydawnictwopodziemne.com/2016/04/23/bolo-liquidation-club/print
Click here to print.
Copyright © 2007 . All rights reserved.
4 Comments To "(Polski) Bolo Liquidation Club"
#1 Comment By Andrzej On 25 April 16 @ 7:31
Jest ogromne ale przynajmniej nie w Podziemiu. Jestem świeżo po lekturze “Punktu Lagrange’a” i “1946” więc niemało energii i argumentów do likwidacji bola mi przybyło.
Ach ten Churchill! Wygląda na to, że wyznawał zasadę: jeśli nie możesz wroga zniszczyć to się do niego przyłącz. Lecz to chyba nie tak. Przecież przyszła mu do głowy “Operation Unthinkable”…
#2 Comment By michał On 25 April 16 @ 8:10
Drogi Panie Andrzeju,
Może to rzeczywiście jest trochę bardziej skomplikowane, ale także z pewnego punktu widzenia, jest to tylko kwestia nieulegania tłumowi.
Być może Churchill, i jak Pan zobaczy niektórzy inni członkowie Klubu, po prostu z czasem dali się przekonać, że “nie taki diabeł straszny” itp. Wszystko to być może, ale dyskutowaliśmy już to Churchilla po wielekroć i pozostaje on dla mnie postacią dość niezrozumiałą. Bo skoro był tak mądry, to jak mógł tak głupio postępować? W jaki sposób ten sam człowiek mógł być odpowiedzialny za wydanie Kozaków i mowę w Fulton? Ten sam człowiek wypowiedział słowa cytowane powyżej i sprzedał pół Europy w Jałcie. Jest takie powiedzenie, że wielcy ludzie potrafią łączyć w sobie wielkie sprzeczności. Ale to też mało przekonywa, bo żelazna konsekwencja w myśleniu jest także cechą wielkich ludzi.
Tym większa zasługa tych nielicznych, którzy nie dali się przekonać, nie dali się nabrać.
#3 Comment By amalryk On 26 April 16 @ 10:56
Carska Rosja, wśród szalenie postępowej publiczności czytelniczej Zachodu, nie cieszyła się dobrą sławą; bo to jakieś straszliwie, okropnie już demode samodzierżawie, więzienie narodów,etc, słowem: nędza, zabobon i ciemnota. (Swoja drogą, piewcy postępu byli jakoś cudownie impregnowani na to, co ich polityczni reprezentanci wyczyniali w swych rozlicznych koloniach, że o USA, które znaną Polakom modyfikację formuły „Nur für Deutsche” stosowały do 1964r.,przez grzeczność nie wspomnę.)
To też rewolucję w Rosji owe (szalenie postępowe) kręgi przyjęły z niekłamanym entuzjazmem, witając ją z radością w postępowej rodzinie demokratycznych, światłych i nowoczesnych (pożal się Boże) państw… Co prawda paskudni bolszewicy, tym swym wulgarnym przewrotem, nieco obsrali ten wyłaniający się z ciemnogrodu słoneczny i piękny obraz, ale przecież wszystkim „światłym” było wiadomym, iż po żyrondystach przychodzą jakobini , po tych zas z kolei Dyrektoriat, no a na końcu pojawia się Korsykanin.
Trudno w tym kontekście nie zauważyć kolejnego wygłupu pewnego brodatego poprawiacza Hegla z jego idiotycznie skorygowanym heglowskim adagium „…że wszystkie historyczne fakty i postacie powtarzają się, rzec można, dwukrotnie. … za pierwszym razem jako tragedia, za drugim jako farsa.”. Po wiekopomnych, ludobójczych wyczynach gruzińskiego Korsykanina farsą to mogą być ew. nazwane wysiłki Buonaparta a po doliczeniu do rachunku stulecia dzieł bliźniaka Gruzina rodem z sielskiej Austrii (tego Zachodniego, bolszewickiego „echa”), możemy dopiero w pełni ocenić rozmiary owej farsy!
Nie miałem zielonego pojęcia o istnieniu owego “Bolo Liquidation Club”, ale naturalnie cieszy się on automatycznie, bez względu na swe realne osiągnięcia, moją nieskrywana sympatią, jak każdy, kto choć w minimalnym stopniu przyczynia się do wytępienia spośród rodzaju ludzkiego tej ohydy spustoszenia jaką jest bolszewizm w swych wszelkich, rakowatych mutacjach. Amen.
#4 Comment By michał On 26 April 16 @ 8:26
Ba! Rzadko kto o tym wiedział – było to stowarzyszenie tajne i nieformalne – i prawie nikt nie wie dziś o istnieniu takiego klubu. A oni przynajmniej próbowali. Przegrali, ale przynajmniej chcieli zlikwidować zarazę, więc chwała im za to.
Piewcy postępu, wykładowcy praw człowieka i obywatela, zazwyczaj trzymają w domu niewolników – głównie metaforycznie, ale w wypadku ojców-założycieli Stanów Zjednoczonych Ameryki, całkiem dosłownie. I co się dziwić, że ci wielcy demokraci nie lubili samodzierżawia, które autokratycznie zniosło pańszczyznę, gdy demokracja nie potrafiła znieść niewolnictwa?
Co więcej, można jeszcze pojąć, dlaczego carska Rosja nie była specjalnie popularna wśród socjalistów i demokratów, ale dlaczego patrzyli na nią z góry pruscy Junkrzy i brytyjscy czy francuscy arystokraci, to już prawdę mówiąc przechodzi ludzkie pojęcie.