- - https://wydawnictwopodziemne.com/en -
(Polski) Bolo Liquidation Club IV Sidney Reilly
Posted By admin On 14 August 17 @ 8:28 In Michał Bąkowski | 6 Comments
Sorry, this entry is only available in Polski [1].
Article printed from : https://wydawnictwopodziemne.com/en
URL to article: https://wydawnictwopodziemne.com/en/2017/08/14/bolo-liquidation-club-iv-sidney-reilly/
URLs in this post:
[1] Polski: https://wydawnictwopodziemne.com/2017/08/14/bolo-liquidation-club-iv-sidney-reilly/print
[2] : https://vod.pl/filmy/przypadek-online-za-darmo/k2nccqf
Click here to print.
Copyright © 2007 . All rights reserved.
6 Comments To "(Polski) Bolo Liquidation Club IV Sidney Reilly"
#1 Comment By Przemek On 16 August 17 @ 2:18
Panie Michale,
z zainteresowaniem i przyjemnością przeczytałem kolejny Pana artykuł z cyklu Bolo Liquidation Club.
Przejrzałem ponownie, przy okazji, poprzednie artykuły z tego cyklu. Dziękuję za wiedzę jaką Pan przekazuje, czyta się chętnie – jak dobry kryminał. Mam nadzieję, że to porównanie Pana nie konfuduje.
A teraz ad rem, czyli jak to w moim przypadku, tradycyjnie trochę na manowce (pozwalam sobie, bo swego czasu bardzo Pan je pochwalił).
W części IV napisał Pan:
„Lud pozostał obojętny na rewolucję – grabił, owszem, ale walczyć nie zamierzał po żadnej stronie, co zdaniem Wędziagolskiego, dowodziło słuszności tezy Sawinkowa z sierpnia 1917, iż aresztowanie Lenina i Trockiego nie wywołałoby „gniewu ludu”, jak się obawiał Kiereński. Los bolszewików był większości Rosjan zupełnie obojętny.”
Spróbowałem wyobrazić sobie dzisiejszy świat gdyby rzeczywiście doszło do aresztowania – dalej zapewne słuch by o nich zaginął, świat byłby lżejszy o tony makulatury wydrukowanych “dzieł wszystkich” , ale co później? Zapewne następców, może i “lepszych” byłoby wielu. Takie same dywagacje można snuć do innych postaci (Hitler, Robespierre … nie porównuję tu , myślę tylko o wpływie na bieg historii).
Może do dziś tkwilibyśmy w feudalizmie, albo łupali kamienie.
Internet? A co to takiego? Gdzie to rośnie, a nadaje się aby do zjedzenia? (te kłącza które rosną “podziemią” też są smaczne i nietrujące?)
A może idylla ? (to chyba zbyt piękne aby mogło być prawdziwe).
Czy tylko los i przypadek?
Skąd ta myśl i skojarzenie. Ot tak sobie, zupełnym Przypadkiem, obejrzałem ponownie po wielu latach film p. Krzysztofa Kieślowskiego “Przypadek”. Nie jestem zapalczywym kinomanem, ale mimo późnej pory wytrwałem do końca i oko nawet na chwilę mi się nie zmrużyło.
Jeśli ktoś ma ochotę sobie przypomnieć można obejrzeć tutaj:
[2]
Niestety są reklamy, ale za darmo i w wersji z przywróconymi fragmentami usuniętymi przez cenzurę, które udało się odnaleźć. Film kręcony “na powierzchni”, mam nadzieję, że i w podziemiu nie zawadzi.
Jeżeli uzna Pan ten wpis za absurdalny proszę śmiało usunąć.
Przemek
#2 Comment By michał On 16 August 17 @ 6:52
Panie Przemku,
Bolszewicki przewrót daje ogromne pole dla rozważań typu “co by było gdyby”. Gdyby Kiereński aresztował Lenina, gdyby spisek Reilly’ego się powiódł, gdyby kontrrewolucja zwyciężyła, gdyby Piłsudski nie zgodził się na traktat ryski, gdyby Zachód interweniował…
Nie sądzę, żeby owocem tego gdybania mogła być idylla. Nigdy nie jest. Lenin i Trocki staliby się męczennikami sprawy, nie inaczej niż np. Waryński, Liebknecht czy Róża Luxemburg. Ale oczywiście prawdziwą różnicą nie byłby wcale brak makulatury zadrukowanej dziełami wszystkimi tych wszystkich bolszewickich kanalii, tylko to że miliony ludzi nie zginęłyby w męczarniach, obdzierani ze skóry, zatłuczeni na śmierć, zabici strzałem w tył głowy, zagłodzeni wśród bogactwa Ukrainy czy wśród lodów Syberii, czy powoli umierający z wycieńczenia w transportach trwających tygodniami bez wody, bez chleba, bez urządzeń sanitarnych i wreszcie zamęczeni pracą ponad ludzkie siły w 50-stopniowych mrozach. Tego wszystkiego z pewnością by nie było, gdyby nie bolszewia.
Ale ludzkie możliwości są nieskończone. Nie Lenin, to inny bydlak, nie Stalin, to inna kanalia wpadłaby na pomysł, jak uszczęśliwić ludzkość. Wpadanie na trop najgorszych możliwych wyjść, wprowadzanie w życie najgorszych z możliwych pomysłów – oto w czym ludzkość celuje.
Osobiście, jestem zapalczywym kinomanem. Widziałem oczywiście Przypadek Kieślowskiego, ale przed wielu, wielu laty. Nie podobał mi się wówczas w ogóle. Ale podobnie nie podobał mi się wówczas Dekalog, a oglądany ponownie niedawno, wydał mi się wspaniały. Możliwe więc, że muszę jeszcze raz obejrzeć wszystko Kieślowskiego, którego dokumentalne i para-dokumentalne (jak np. Personel) filmy, swego czasu bardzo ceniłem.
#3 Comment By amalryk On 20 August 17 @ 11:45
W bolszewickim chlewie nic nie jest nigdy pewne – to taki ich “modus operandii”.
Ślepą Fanny Kapłan komendant Kremla Malcew zastrzelił jak psa we wrześniu 1918r. po czem spalił jej ciało w beczce z ropą (za rzekomy zamach na Lenina) co nie przeszkodziło cztery lata później w urządzeniu procesu “skruszonym” eserom za to samo przestepstwo. I tu , dziw nad dziwy, trójka oskarżonych:(Grigorij Siemionow-Wasiljew, Lidia Konopljowa i Konstantin Uszakow) mimo stwierdzonej winy została, przez bolszewicki trybunał, uwolniona od wszelkiej kary …(Co nie przeszkodziło dwójki pierwszych, wówczas już etatowych czekistów, w pamiętnym ’37mym “wysłać do przodków” – jak mawiał “wielki Illicz”.)
Z drugiej strony rany Lenina były prawdziwe, więc ktoś z współtowarzyszy wodza rewolucji musiał niekoniecznie być przekonany o jego wielkości – ot wściekłe psy.
#4 Comment By michał On 20 August 17 @ 9:50
Wszystkie trzy zamachy – Wołodarski, Uricki, Lenin – są niezwykle podejrzane. Ślepa kobieta oddaje trzy strzały, nikt jej nie chwyta na miejscu, a ona z pewnością siebie i zwinnością niespotykaną u niewidomych, ucieka z miejsca zbrodni z walizką i parasolką w rękach.
Ale pisze Pan, Panie Amalryku, że rany Lenina były prawdziwe. Skąd to wiadomo? Czy aby nie tylko od tych samych ludzi, którzy wmawiają nam od stu lat, że ślepa Fania itd.? Czy nie od tych samych, którzy wmawiają nam, że w aucie Wołodarskiego zabrakło benzyny akurat tam, gdzie czyhał morderca? Czy to nie ci sami ludzie wmawiają nam, że Kannegiesser uciekł z budynku czeki po oddaniu strzałów do Urickiego i skrył się w delegaturze brytyjskiej? A przedtem dla niepoznaki krył się pod czapką oficerską?
#5 Comment By amalryk On 24 August 17 @ 9:31
Ale pisze Pan, Panie Amalryku, że rany Lenina były prawdziwe….
””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””””
Chmm… No fakt ! Trzeba by obejrzeć to ścierwo w formalinie na Krasnoj Płoszczadi, choć i tu nie ma zadnej gwarancji…
#6 Comment By michał On 24 August 17 @ 7:40
Kula, która rzekomo utkwiła w jego karku, miała się przyczynić do przedwczesnej choroby i śmierci. Ale warto zwrócić uwagę, że najbardziej aktywny okres w życiu Lenina zaczął się właśnie od rzekomego zamachu.
W popularnej wykładni mówi się na ogół, że zamach naocznie uświadomił mu kruchość podstaw rewolucji, więc zabrał się do pracy ze zdwojoną energią, co brzmi w miarę przekonująco. Prawdę mówiąc, o wiele bardziej przekonująco, niż twierdzenie, że strzelała do niego niewidoma i skonfundowana kobieta z walizką i parasolką w rękach.