25 Comments “(Polski) Nareszcie ciekawa książka o Józefie Mackiewiczu”

  1. 1 Sonia Belle

    Janusz Goćkowski, „Lewa wolna czyli Nie trzeba głośno mówić. Światopogląd kontrrewolucjonisty”, Akademia Humanistyczna im. A Gieysztora, Pułtusk 2008

    dla tych pseudo-interpretatorów, którzy sądzą, że Mackiewicz poparłby okrągłostołowe machinacje i uznał prl bis za Wolną Polskę

    Nie “sądzę”, by Mackiewicz był entuzjastą “okrągłego stołu”, ale równiez nie “sądzę”, by uznał współczesną Polskę za mniej “wolną” niz tę przedwojenną… Był zawsze bardzo rzetelny w analizie porownawczej. Gdzie byla wieksza wolnosc słowa, w Wilnie 1939 (gdy jego brat znalazł sie w Berezie) czy w Pułtusku 2008 ?

  2. 2 michał

    Mało tego. Mamy jeszcze wolność internetu, gdzie do momentu aż komuś zachce się usunąć to, co mamy do powiedzenia, możemy wyrażać swoje “sądy”. W takim razie cieszmy się i radujmy się.

    Co rzekłszy, Twoje porównanie jest oczywiście uprawnione, ale pozwól sobie przypomnieć, że Mackiewicz pisał “o wolnej Polsce – bez entuzjazmu”. Nie pozwalał sobie na emigracji na surową krytykę przedwojennej Polski, ale nie owijał w bawełnę także. Ideał to nie był. Ale przy wszystkich swoich wadach, było to nadal suwerenne państwo, czego o prlu nr 2 nie da się powiedzieć w żaden sposób.

    Mój problem jest taki, że nie było o tym mowy u Goćkowskiego. On słusznie wskazuje – moim zdanie, oczywiście, moim zdaniem – że wedle Mackiewicza nie wolno wchodzić z bolszewikami w żadne rozmowy, układy czy porozumienia. I stąd tylko moja uwaga: skoro tak sprawy wyglądały w oczach Mackiewicza, to jak można sądzić, że uznałby wynik okrągłostołowych czastuszek za Wolną Polskę, z entuzjazmem czy bez?

  3. 3 Sonia Belle

    ————————————————————
    Ideał to nie był. Ale przy wszystkich swoich wadach, było to nadal suwerenne państwo, czego o prlu nr 2 nie da się powiedzieć w żaden sposób.
    ————————————————————-

    Osobiscie, malo mnie interesuje czy panstwo jest “suwerenne”. Wole mieszkac w Puerto Rico niz na Kubie. Stalinowskie Sowiety byly jak najbardziej suwerenne.

    Mackiewicz tez mial “suwerennosc” w nosie. “Ojczyzna w niewoli to ciagle ojczyzna, ale Polska pod rzadami komunistow to nie zadna ojczyzna tylko zagroda dla bydla”…

    —————————————————————
    skoro tak sprawy wyglądały w oczach Mackiewicza, to jak można sądzić, że uznałby wynik okrągłostołowych czastuszek za Wolną Polskę, z entuzjazmem czy bez
    —————————————————————

    Mysle, ze w 1989 roku Mackiewicz postapilby dokladnie tak samo jak w 1941 roku – skorzystalby z koniunktury by propagowac swe ideje na wszelkich dostepnych mu lamach. Czy wrocilby do Polski ? Prawdopodobnie nie. Ale na Litwe? Chyba tak.

  4. 4 michał

    Soniu,

    Mówiliśmy już o tymś kiedyś. Sowiety nie są w ogóle państwem, więc o suwerenności mowy być nie może.

    Mówiliśmy także o jego hipotetycznych wyborach w 89 roku. Opcja przez Ciebie proponowana wydaje mi się zupełnie niemożliwa, ale podkreślam: wydaje mi się, bo nic więcej na ten temat wiedzieć nie możemy. Więc Ty uważasz, że wróciłby na po 89 roku na Litwę pod rządami nacjonał-komunistycznego Sajudisu? Nie sądzę. A dlaczego, to starałem się wykazać między innymi powyżej. Stąd ten soczysty cytat z Goćkowskiego.

  5. 5 Sonia Belle

    ———————————-
    Więc Ty uważasz, że wróciłby na po 89 roku na Litwę pod rządami nacjonał-komunistycznego Sajudisu? Nie sądzę.
    ———————————-

    A jaka bylaby roznica pomiedzy Litwa Landsbergisa, a zjednoczonymi Niemcami kanclerza Kohla ? Dlaczego Mackiewicz mialby mieszkac w tym samym kraju z bylymi agentami Stasi, a nie w rodzinnym Wilnie ?

    Mozesz twierdzic, ze Mackiewicz bylby przeciwny zmianom jakie nastapily po 1989 roku. Ja mysle raczej, ze bylby bardzo wobec nich podejrzliwy i zaniepokojony. Ale mysle, ze jego niepokoj nie koncentrowal by sie wylacznie na Europie Wschodniej. Czyli, nie twierdzilby ze system ktory istnieje po 1991 roku w Wilnie jest inny niz ten ktory istnieje po 1989 w Dreznie. A poniewaz po 1990 roku ten sam system istnieje i w Monachium i w Dreznie, wiec logicznie ten sam system co w Monachium jest i w Wilnie,

    No i w Warszawie…

  6. 6 michał

    „Kiedyś moja znajoma z kraju zapraszała mnie gorąco do odwiedzin. Odpowiedziałam, że nie pojadę, bo powinna mnie zaraz aresztować bezpieka, a jeśli by tego nie zrobiła, uważałabym to za wielki afront. Nie chcę się więc narażać na żadną z tych przykrości.”

    Takie słowa wypowiedziała Barbara Toporska w roku 1974, a więc w czasach, gdy huczało po świecie “odprężenie”, które Toporska nazywała “opium dla narodów”. Zdaję sobie sprawę, że w artykule powyżej wytknąłem redukcję znakomitego pisarstwa Toporskiej wobec pism jej męża, toteż podkreślam od razu, że nie przypisuję tych poglądów Mackiewiczowi. Używam raczej powyższego cytatu dla uplastycznienia mojej postawy wobec pytania, które stawiasz. A pytanie jest ważne.

    Toporska dotyka tu zasadniczej kwestii: odkąd bolszewicy uczynili życie pod swym panowaniem zupełnie znośnym, odkąd nie ma kazamatów, a w tarapaty wpadają wyłącznie ludzie, którzy wtykają nos w nieswoje sprawy, to dlaczego właściwie przeciw nim oponować? Życie na Zachodzie, zwłaszcza dla emigranta politycznego, było bardzo uciążliwe, więc dlaczego nie pojechać do „rodzinnego Wilna”? Od 1956 roku zakres “wolności” pod sowieckim panowaniem zwiększał się powoli, ale bezustannie, co zacchodni obserwatorzy przypisywali wewnętrznej presji społecznej i zewnętrznym naciskom Zachodu. Uważnej czytelniczce Mackiewicza nie muszę przypominać, co on myślał o takich interpretacjach.

    Twoja interpretacja natomiast, wydaje mi się, myli dwa różne stanowiska Mackiewicza. W debacie z polskimi krytykami “Rosji”, twierdził on wielokrotnie, że wolałby żyć w “carskiej niewoli”, w której Polacy nie mieli swojej państwowości, ale mieli osobistą wolność, niż w “byle-polskim” tworze, który emigranci polityczni haniebnie uznali za “polskie państwo” pod władzą “dobrego Polaka Gomułki”. Ty, jak mi się zdaje wyciągasz stąd wniosek, że skoro w dzisiejszym prlu nr 2 osobistej wolności jest tyle samo co w Monachium czy Londynie, to Mackiewicz nie wahałby się ani chwili i wrócił do prlu bis, ale to jest tylko zakres wolności wykrojony przez następców “dobrego Polaka Gomułki”. Z mojego punktu widzenia, jest zupełnie niemożliwe, by Mackiewiczowie powrócili do prlu nr x do potęgi igrek, bo w moim mniemaniu nie uznawali sowieckich atrap za rzeczywistość. Uzasadniają taki pogląd z jednej strony cytaty z Goćkowskiego, a z drugiej ten cytat z Toporskiej: na zwyczajnie ludzkim planie to wszystko było dla nich obojga po prostu obraźliwe.

  7. 7 Sonia Belle

    ————————————-
    Kiedyś moja znajoma z kraju zapraszała mnie gorąco do odwiedzin. Odpowiedziałam, że nie pojadę, bo powinna mnie zaraz aresztować bezpieka, a jeśli by tego nie zrobiła, uważałabym to za wielki afront. Nie chcę się więc narażać na żadną z tych przykrości.
    ————————————

    Cytat godny Oscara Wilde. Ale to cytat z 1974 roku.

    Ciekawa jestem, co by w takim razie mieszkajacy w Monachium Mackiewiczowie zrobili po 1990, gdyby ich znajoma zaprosilaby ich do siebie do Drezna. Naprawde myslisz, ze w 1991 roku ich odpowiedz bylaby taka sama jak w 1974 ?

  8. 8 michał

    Soniu,

    Jest przecież zupełnie oczywiste, że nikt nie może wiedzieć, jak postąpiliby ludzie, którzy umarli na wiele lat przedtem, jak nastąpiły wszystkie te czastuszki w latach 1989-91. Ja nie wiem, ani nawet nie mogę domniemywać. Wiem natomiast, że ja sam ani w roku 1991, ani teraz, ani do Drezna, ani do Wilna, ani do Warszawy się nie wybieram. Wiem także, że ten wybór podyktowany jest między innymi tym, w jaki sposób rozumiem Mackiewicza.

  9. 9 Sonia Belle

    —————————-
    ja sam ani w roku 1991, ani teraz, ani do Drezna, ani do Wilna, ani do Warszawy się nie wybieram.
    —————————-

    A do Monachium ? To jest bardzo wazne, poniewaz cala logika podejscia do wydarzen z 1989 na tym sie opiera. Mackiewicz mogl oczywiscie w 1990 roku uciec z Monachium do Paryza albo do Londynu. Ale gdyby zostal w Monachium, to odmowa odwiedzenia znajomej w Dreznie bylaby zupelnie nielogiczna. A gdyby pojechal do Drezna, to dlaczego nie do Wilna ?

  10. 10 michał

    A czym różni się Monachium po zjednoczeniu enerdowa, od Londynu po dopuszczeniu prlu bis do niuni europejskiej? Świat jest zamknięty na kłódkę, dokąd niby można jeszcze uciekać? Na szczęście Pan Bóg oszczędził tego schorowanym Mackiewiczom?

  11. 11 Damian Marszał

    Słowa te kieruję do potencjalnych czytelników powyżej wspomnianej lektury.
    Do przebrnięcia przez ten tekst potrzeba na stole przy fotelu postawic dużą butelkę mocnej wódki. A na dodatek wziąć pare dni wolnego od pracy, żeby skutecznie strawić jej treść. Co niezmienia faktu, że kniga jest najwyższych lotów. Mocno polecam.

  12. 12 michał

    Ach, zaraz wódki!… No, chyba że ta butelka ma stać przy fotelu nienaruszona. Czytać chyba lepiej z jasną głową, niż z czystą wódką.

  13. 13 tomasz

    Szanowny Panie Michale, dlaczego nie chce Pan odwiedzić kraju Polski? Nie państwa peerelu bis, ale kraju Polski.

  14. 14 michał

    Odpowiem, Panie Tomaszu, słowami Barbary Toporskiej:

    “Kiedyś moja znajoma z kraju zapraszała mnie bardzo gorąco do odwiedzin. Odpowiedziałam, że nie pojadę, bo powinna mnie zaraz aresztować bezpieka, a jeśli by tego nie zrobiła, uważałabym to za wielki afront. Nie chcę się więc narażać na żadną z tych przykrości. Wydaje mi się, że w ten sposób określiłam się jako emigrantka polityczna. Nawet, jeśli przypisywanie sobie winy jest z mojej strony zarozumiałością.”

    Był to rok 1974. A ponieważ uważam, że niewiele się od tamtego czasu zmieniło w sytuacji prlu, z którego uciekłem znacznie później, to i ja nie chcę się narażać na żadną z tych przykrości.

  15. 15 tomasz

    Czytałem już ten cytat wcześniej w którymś z Pana komentarzy, więc zadając pytanie chciałem się dowiedzieć czegoś więcej. Specjalnie położyłem nacisk na kraj Polskę.
    Widzę bardzo dużą różnicę między rokiem 1974 a 2012. Wtedy trzeba było starać się o wizę, więc wchodziło się w jakiś układ z bolszewikami. Dzisiaj, po prostu się przyjeżdża do Polski na Litwę… Dzisiaj kuszenie Stanisława Mackiewicza nie miałoby żadnego sensu. Tak samo w drugą stronę: paszport mam w domu i nawet nie potrzebuję go zabierać ze sobą, żeby pojechać do Niemiec. W 1978 dostawało się odmowę “z ważnych przyczyn społecznych” i kropka.
    Ale można z tego wyciągnąć również taki wniosek: Europa stała się częścią bolszewii. Cały świat staje się bolszewią. Różnice wynikają tylko z czasu bycia bolszewią.

  16. 16 michał

    Bardzo przepraszam, jeśli przytoczyłem już te słowa wcześniej, ale to pewnie dlatego, że są tak trafne. Trafnie oddają mianowicie, że to co się dzieje jest – obraźliwe. Mnie to obraża. Ja sobie nie życzę. Ale jeżeli powie mi Pan, że przecież ja mieszkam w Wielkiej Brytanii, która jest częścią tej samej bolszewickiej niuni, więc o co w ogóle mi chodzi – to odpowiem, że niestety ma Pan zupełnie rację, że to stanowisko jest absurdalne i niekonsekwentne, ale to jest jedyny sposób, w jaki mogę zaznaczyć swój protest.

    Ja tego za wolną Polskę nie uznaję i nie ma dla mnie wielkiej różnicy czy to jest “kraj” czy “państwo”, bo przecież zielona Ukraina jest krajem naszych przodków, ale tam także nie pojadę, bo odmawiam i jej takiego zaszczytu. Że to śmieszne? Tak. Jak każdy gest wolnego: nie pozwalam!

  17. 17 tomasz

    Ja nie myślę, że to jest śmieszne. Usiłuję to zrozumieć.

  18. 18 michał

    Proszę się koniecznie podzielić, jeżeli zdoła Pan zrozumieć. Ja sam mam poważne wątpliwości.

  19. 19 tomasz

    To strzelam od razu: Przyjazd tutaj oznaczałby akceptację tezy, która w skrócie brzmi: prl bis, owszem jest kontynuacją tego peerelu czystego, bolszewickiego, komunizm się nie skończył, ale (i tu najważniejsze) jednak da się tu żyć, krzywda się nie dzieje…. Oznaczałoby pogodzenie się z bagienkiem tutejszym, z powszedniością kłamstwa, udawania, prężenia muskułów w stronę Żydów, Rosjan, Czechów, Słowaków itd. Powstrzymuję się tutaj od bardziej osobistych wycieczek, bo miejsce nie jest do tego.

    Teraz pomyślałem sobie, że ten pański upór ma jednak sens. Chyba, nawet bardziej dla innych. Czytając dyskusję między Panem a Panią Sonią miałem WRAŻENIE, że Pan kluczy trochę bezradnie. (Świadomie podkreślam słowo wrażenie). Nawet się wkurzyłem na Pana (co mi się często zdarza czytając WP), zacząłem coś spekulować na temat projekcji sytuacji Mackiewiczów na pańską sytuację… ale nie, nie. Błąd!

    Wartość Pana postawy polega na budzeniu nas ze snu. Warunkiem jest, oczywiście chęć bycia budzonym przez śpiącego.

    Trochę to może naiwne i patetyczne z mojej strony, ale tak se czuję i myślę….

  20. 20 michał

    Drogi Panie Tomaszu,

    Wdzięczny jestem Panu przede wszystkim za to wkurzanie się. Słusznie się Pan wkurza, bo czyż to nie jest wkurzające? Tylko właśnie nikt nie chce tego zauważyć, a ci nieliczni co mówią coś podobnego, jak poskrobać, okazują się zaledwie opozycjonistami w stylu “to jest prl, więc głosuj na tamtych”.

    Bezradnie? Też prawda. Świat jest na haku i pod kluczem i nie ma nawet dokąd uciekać, a co dopiero mówić o bardziej pozytywnej działalności, stąd bezradność. Ale nie jestem pewien co do uporu… Słowo “upór” sugeruje stanowisko bezmyślne, a moje jest przemyślane.

  21. 21 tomasz

    Pisząc “upór” myślałem raczej o oporze… Na pewno nie podejrzewam Pana o bezmyślność.

  22. 22 michał

    Upór w oporze, uparty opór, to nie musi być koniecznie zła postawa, ale samo określenie ma niedobre konotacje.

    Cieszę się, że nie podejrzewa mnie Pan o bezmyślność. Ja z kolei nie podejrzewam Pana o podejrzliwość…

  23. 23 tomasz

    Upiorny upór w w upiornym oporze…
    Niedobra konotacja nam go nie zmorze

  24. 24 tomasz

    Proszę o łagodny wymiar kary…
    Natomiast można mój ostatni wpis umieścić w kuriozach.

  25. 25 michał

    Mnie się podoba.

Comment





Language

Books Published by The Underground

Order here:



Jacek Szczyrba

Punkt Langrange`a

H
1946
 
J.R. Nyquist
Koń trojański
 
Dariusz Rohnka
Wielkie arrangement

Dariusz Rohnka
Fatalna Fikcja