Najnowsze komentarze

III Ankieta Wydawnictwa Podziemnego

Dziecko w szkole uczy się fałszowanej historii od Piasta do równie sfałszowanego Września i dowie się, że obrońcą Warszawy był nie jakiś tam Starzyński, ale komunista Buczek, który wyłamał kraty „polskiego faszystowskiego” więzienia, by na czele ludu stolicy stanąć do walki z najeźdźcą. – Tak w roku 1952 Barbara Toporska opisywała ówczesny etap bolszewizacji Polski.

Przyjmijmy, na potrzeby niniejszej ankiety, że był to opis pierwszego etapu bolszewizacji, klasycznego w swoim prostolinijnym zakłamaniu. Kolejny etap nastąpił szybko, zaledwie kilka lat później, gdy – posługując się przykładem przytoczonym przez Barbarę Toporską – w kontekście obrony Warszawy wymieniano już nie tylko komunistę Buczka, ale także prezydenta Starzyńskiego (i to z największymi, bolszewickimi honorami). Przyszedł w końcu także moment, gdy komunista Buczek albo znikł z kart historii, albo też przestał być przedstawiany w najlepszym świetle – jeszcze jeden, mocno odmieniony okres.

Mamy tu zatem dynamiczne zjawisko bolszewizmu i szereg nasuwających się pytań. Ograniczmy się do najistotniejszych, opartych na tezie, że powyższe trzy etapy bolszewizacji rzeczywiście miały i mają miejsce:

1. Wedle „realistycznej” interpretacji historii najnowszej utarło się sądzić, że owe trzy etapy bolszewickiej strategii są w rzeczywistości nacechowane nieustającym oddawaniem politycznego pola przez bolszewików. Zgodnie z taką wykładnią, historię bolszewizmu można podzielić na zasadnicze okresy: klasyczny, ewoluujący, upadły. Na czym polega błąd takiego rozumowania?

2. Jak rozumieć kolejno następujące po sobie okresy? Jako etapy bolszewizacji? Jako zmiany wynikające z przyjętej strategii, czy ze zmiennej sytuacji ideowej i politycznej, czy może trzeba wziąć pod uwagę inne jeszcze, niewymienione tu czynniki?

3. Trzy etapy i co dalej? Czy trzecia faza spełnia wszystkie ideowe cele bolszewizmu, czy wręcz przeciwnie – jest od realizacji tych celów odległa? Czy należy spodziewać się powrotu do któregoś z wcześniejszych etapów, a może spektakularnego etapu czwartego lub kolejnych?

Zapraszamy do udziału w naszej Ankiecie.

II Ankieta Wydawnictwa Podziemnego

Dorobek pisarzy i publicystów mierzy się nie tyle ilością zapisanych arkuszy papieru, wielkością osiąganych nakładów, popularnością wśród współczesnych czy potomnych, poklaskiem i zaszczytami, doznawanymi za życia, ale wpływem jaki wywierali lub wywierają na życie i myślenie swoich czytelników. Wydaje się, że twórczość Józefa Mackiewicza, jak żadna inna, nadaje się do uzasadnienia powyższego stwierdzenia. Stąd pomysł, aby kolejną ankietę Wydawnictwa poświęcić zagadnieniu wpływu i znaczenia twórczości tego pisarza.

Chcielibyśmy zadać Państwu następujące pytania:

1. W jakich okolicznościach zetknął się Pan/Pani po raz pierwszy z Józefem Mackiewiczem?
Jakie były Pana/Pani refleksje związane z lekturą książek Mackiewicza?

2. Czy w ocenie Pana/Pani twórczość publicystyczna i literacka Józefa Mackiewicza miały realny wpływ na myślenie i poczynania jemu współczesnych? Jeśli tak, w jakim kontekście, w jakim okresie?

3. Czy formułowane przez Mackiewicza poglądy okazują się przydatne w zestawieniu z rzeczywistością polityczną nam współczesną, czy też wypada uznać go za pisarza historycznego, w którego przesłaniu trudno doszukać się aktualnego wydźwięku?

Serdecznie zapraszamy Państwa do udziału.

Ankieta Wydawnictwa Podziemnego

1. W tak zwanej obiegowej opinii egzystuje pogląd, że w 1989 roku w Polsce zainicjowany został historyczny przewrót polityczny, którego skutki miały zadecydować o nowym kształcie sytuacji globalnej. Jest wiele dowodów na to, że nie tylko w prlu, ale także innych krajach bloku komunistycznego, ta rzekomo antykomunistyczna rewolta była dziełem sowieckich służb specjalnych i służyła długofalowym celom pierestrojki. W przypadku prlu następstwa tajnego porozumienia zawartego pomiędzy komunistyczną władzą, koncesjonowaną opozycją oraz hierarchią kościelną, trwają nieprzerwanie do dziś. Jaka jest Pana ocena skutków rewolucji w Europie Wschodniej? Czy uprawniony jest pogląd, że w wyniku ówczesnych wydarzeń oraz ich następstw, wschodnia część Europy wywalczyła wolność?

2. Nie sposób w tym kontekście pominąć incydentu, który miał miejsce w sierpniu 1991 roku w Moskwie. Czy, biorąc pod uwagę ówczesne wydarzenia, kolejne rządy Jelcyna i Putina można nazwać polityczną kontynuacją sowieckiego bolszewizmu, czy należy raczej mówić o procesie demokratyzacji? W jaki sposób zmiany w Sowietach wpływają na ocenę współczesnej polityki międzynarodowej?

3. Czy wobec rewolucyjnych nastrojów panujących obecnie na kontynencie południowoamerykańskim należy mówić o zjawisku odradzania się ideologii marksistowskiej, czy jest to raczej rozwój i kontynuacja starych trendów, od dziesięcioleci obecnych na tym kontynencie? Czy mamy do czynienia z realizacją starej idei konwergencji, łączenia dwóch zantagonizowanych systemów, kapitalizmu i socjalizmu, w jeden nowy model funkcjonowania państwa i społeczeństwa, czy może ze zjawiskiem o zupełnie odmiennym charakterze?

4. Jakie będą konsekwencje rozwoju gospodarczego i wojskowego komunistycznych Chin?

5. Już wkrótce będzie miała miejsce 90 rocznica rewolucji bolszewickiej w Rosji. Niezależnie od oceny wpływu tamtych wydarzeń na losy świata w XX wieku, funkcjonują przynajmniej dwa przeciwstawne poglądy na temat idei bolszewickiej, jej teraźniejszości i przyszłości. Pierwszy z nich, zdecydowanie bardziej rozpowszechniony, stwierdza, że komunizm to przeżytek, zepchnięty do lamusa historii. Drugi stara się udowodnić, że rola komunizmu jako ideologii i jako praktyki politycznej jeszcze się nie zakończyła. Który z tych poglądów jest bardziej uprawniony?

6. Najwybitniejszy polski antykomunista, Józef Mackiewicz, pisał w 1962 roku:

Wielka jest zdolność rezygnacji i przystosowania do warunków, właściwa naturze ludzkiej. Ale żaden realizm nie powinien pozbawiać ludzi poczucia wyobraźni, gdyż przestanie być realizmem. Porównanie zaś obyczajów świata z roku 1912 z obyczajami dziś, daje nam dopiero niejaką możność, choć oczywiście nie w zarysach konkretnych, wyobrazić sobie do jakiego układu rzeczy ludzie będą mogli być jeszcze zmuszeni 'rozsądnie' się przystosować, w roku 2012!

Jaki jest Pana punkt widzenia na tak postawioną kwestię? Jaki kształt przybierze świat w roku 2012?




Jerzy Przystawa


Odpowiedź na ankietę

1. Nikt sobie niczego nie wywalczył, bo żadnej walki nie było, jeśli nie liczyć zabicia Ceausescu. W wyniku „globalnego porozumienia” Moskwy z Waszyngtonem i kim jeszcze należało, niejawnego „Kongresu Wiedeńskiego” czy nie spisanego „Traktatu Wersalskiego” Imperium zostało okrojone i przeorganizowane. We wszystkich krajach na czele przemian stanęli odpowiednio usytuowani ludzie służb specjalnych, którzy pokierowali „transformacją ustrojową”. W zależności od warunków lokalnych, ta transformacja miała (i ma) różny przebieg. Najgorzej wyszła na tym Polska, ponieważ – dzięki istnieniu zagenturyzowanej opozycji i współpracującej hierarchii kościelnej, przemiany miały charakter najmniej autentyczny, a społeczeństwo zostało oszukane w największym stopniu. Tym niemniej, wszystkie narody uzyskały pewną szansę na „wybicie się na wolność” . Także funkcjonariusze służb, którzy stanęli na czele tych przemian, wyłamują się, lub wyłamywali się z założonego schematu i wykorzystali okazję ,w większym lub mniejszym stopniu, do uwolnienia się od „centrali” bądź poszukania sobie nowych panów.

2. „Proces demokratyzacji” postępuje cały czas, także przed rokiem 1989, albo raczej „meandruje” po jakichś krętych ścieżkach. Elementy gospodarki rynkowej, zmiana stosunków produkcji, postęp technologiczny, wymusiły ewolucję prawa, otworzenie nowych kanałów informacji itd. Istotne jest to, że Sowiety wypadły z wyścigu zbrojeń, ze względu na zapóźnienie technologiczne i powstała przepaść technologiczna pomiędzy Sowietami i Zachodem trudna do przeskoczenia. Kagebiści w Rosji i komuniści w Chinach robią co się da, aby tę przepaść zasypać i stanąć jeszcze raz do konkurencji.

3. Moja znajomość sytuacji w Ameryce Łacińskiej jest znikoma. Wydaje się, że jest to jakaś kontynuacja, ale przede wszystkim problem zapóźnienia cywilizacyjnego i edukacyjnego.

4. Myślę, że pozytywne. Chiny konkurują przede wszystkim z Rosją i Indiami, ale główny ich problem to problem wewnętrzny – jak urządzić i zagospodarować życie takiej masy ludzi? Jak długo to będzie ich główny problem, tak długo w polityce zewnętrznej ich wpływ będzie łagodzący konflikty międzynarodowe.

5. Czasy Orwella z roku 1984 dopiero przed nami. Najważniejsza „differenzia specifica” komunizmu, którą zdefiniował Józef Mackiewicz, a więc „centralne administrowanie ludzką mową” weszło w nową fazę i nabiera coraz większego znaczenia. Komunizm zanieczyścił społeczeństwa Zachodu w takim stopniu, że porozumiewać się jest coraz trudniej. Nowe możliwości technicznie umożliwiają manipulacje społeczne na skalę niewyobrażalną. Przeciwstawić się temu może jedynie wzrost świadomości społecznej i rozwój instytucji demokratycznych, które umożliwiają kontrolę społeczną tych procesów. Niestety, jak się wydaje instytucje demokratyczne są wszędzie w regresie. Tutaj wielką rolę mogłyby odegrać nowe demokracje, przede wszystkim Polska, które mogłyby obudzić ducha demokracji i wzbudzić entuzjazm dla autentycznie demokratycznych relacji społecznych. Niestety, znowu niestety, stan świadomości społecznej jest raczej niski, opinia publiczna jest zmanipulowana – praktycznie nie istnieje – środki przekazu są zawłaszczone i obywatele nie mają do nich większego dostępu.

6. Zgadzam się z opinią Józefa Mackiewicza. Najistotniejsze jest pytanie o przyszłość Unii Europejskiej? Kiedy rozpadnie się ten dziwaczny blok? Rozpad Unii Europejskiej będzie miał istotne znaczenie dla ewolucji światowej. Ale chyba rok 2012 to jeszcze za wcześnie.



Prześlij znajomemu

14 Komentarz(e/y) do “Odpowiedź na ankietę”

  1. 1 Przemek

    Szanowny Panie Jerzy.
    Nie zgadzam się z Pana opinią! Pisze Pan „Nikt sobie niczego nie wywalczył, bo żadnej walki nie było”. Otóż była. Może nie WALKA ale na pewno walka a choćby waleczka. Setki ludzi na demonstracjach, milczące przerwy w szkołach czy choćby znicze zapalane na cmentarzach. Może Pan twierdzić, że było to sterowane cytuję: „Niestety, znowu niestety, stan świadomości społecznej jest raczej niski, opinia publiczna jest zmanipulowana – praktycznie nie istnieje”. Ja jednak uważam, że był to naturalny odruch na zakłamanie i ohydę komunistycznej władzy. To był pierwszy wolny wybór. Możesz ale nie musisz – tylko twoja decyzja.
    Co do zabicia Ceausescu to moim zdaniem było to bardziej zamknięcie ust, które zbyt wiele mogą powiedzieć niż przejaw walki.
    Pisze Pan „Komunizm zanieczyścił społeczeństwa Zachodu w takim stopniu, że porozumiewać się jest coraz trudniej”.
    W jakim więc stopniu zanieczyścił społeczeństwa Wschodu? Na pewno wielokrotnie większym. Może nie sposób pozbyć się tego balastu, życia w socjalizmie. Może musi minąć nasze pokolenie – tych pamiętających.

  2. 2 michał

    Drogi Panie,
    Interesuje mnie w Pańskim komentarzu sens ostatniego akapitu. Jeżeli „życie w socjalizmie” (cokolwiek by to miało znaczyć) jest aż takim balastem, że nie sposób się tego pozbyć za życia (bo „przeminięcie pokolenia” do tego sie sprowadza), to jak można utrzymywać, że komunizm upadł i że to nie jest tylko prl nr 2?
    Nie sądzę, żeby Pan miał rację – ludzie wolni mogą się pozbyć czegokolwiek zechcą, na tym polega sens duchowej wolności – chodzi mi jednak w tym wypadku o logikę Pańskiej pozycji.
    Z mojego punktu widzenia, problemem jest raczej przekonanie, które wyartykułował Pan powyżej, że komunizm został obalony w walce. Jego moc polega na tym właśnie, że nikt nie wierzy, żeby było z czym walczyć. Nasze pokolenie przeminie, a komunizm będzie jeszcze silniejszy niż dziś.

  3. 3 Przemek

    Panie Michale,
    Myślę, że nastąpiło pewne niezrozumienie.
    Nigdzie w swoim komentarzu nie napisałem, iż komunizm upadł. Chciałem tylko zwrócić uwagę na fakt, iż wielu ludzi zachowało się w sposób godny „walcząc” na swój sposób z panującym ustrojem (trudno znaleźć nazwę bo ani komunizm ani socjalizm tak do końca chyba nie jest trafne).
    Uważam, że doświadczenia kształtują nasze spojrzenie na rzeczywistość i nie sposób się ich pozbyć (jak Pan to trafnie zauważył – za życia). Ostatnio na spotkaniu rodzinnym miałem okazję wysłuchać młodszego pokolenia (kończące właśnie studia). Mówili o wyborach – nie pójdę bo nie chcę glosować na takie lub inne rozliczanie przeszłości.Pójdę kiedy będę wybierać drogę rozwoju kraju. (czyt. Administratora). To trochę niespójne z danymi statystycznymi ostatniego „plebiscytu” ale taka rodzina mi się trafiła. Nic na to poradzę. To też tak trochę jak rozmawiać z naszymi dziadkami czy rodzicami o faszyzmie i kontaktach polsko-niemieckich.

    Zdecydowanie brakuje mi wiedzy aby podejmować tutaj merytoryczną dyskusję (stąd ten brak konstruktywnej myśli – na niewiedzy trudno coś zbudować). Moje komentarze (choć krytyczne) są tylko przejawem sympatii dla tej strony i jej próby podjęcia ważnego tematu. Trafiłem tu przez link z fatalnejfikcji. Choć strona wydawnictwopodziemne a zwłaszcza język jakim jest pisana (tak różny od wspomnianej fatalnejfikcji) nie podoba mi się (na razie – może to szok?) życzę powodzenia. Musiałem to napisać bo może zdarzy się jeszcze jakiś krytyczny komentarz a nie chcę uchodzić za złośliwego krytykanta.
    Pozdrawiam

  4. 4 michał

    Drogi Panie,
    Przykro mi, że padł Pan ofiarą nieporozumienia. Na swoje usprawiedliwienie powiedziałbym, że pytanie brzmiało: „Czy Europa wschodnia wywalczyła wolność?”, a odpowiedź Pana Przystawy,że „nie wywalczyła, bo nikt nie walczył”. Wziąłem zatem Pańską opozycję za niezgodę: była walka, więc wolność została wywalczona i komunizm upadł. Proszę mi wierzyć, bardzo się cieszę, jeśli zgadzamy się, że nie upadł.
    Doświadczenia kształtują nasze spojrzenie na świat – to jest bez wątpienia prawda. Jeżeli dziecko spadnie z roweru i wybije sobie zęby, to będzie się bało roweru. Atoli po to Pan Bóg dał nam rozum i wolną wolę, żebyśmy sobie mogli radzić z tego rodzaju doświadczeniami. Jeśli nie sposób pozbyć się balastu złych doświadczeń, to doświadczenie jest rodzajem niewoli. Czy naprawdę sądzi Pan, że człowiek musi być niewolnikiem swych doświadczeń?
    Przypuszczam, że za język na tej stronie muszę wziąć odpowiedzialność ja sam, bo nie pisywałem na ff. Bardzo mi przykro, że się Panu nie podoba, ale w końcu nie wszyscy otrzymaliśmy dar potoczystej polszczyzny. Co rzekłszy, nie jestem pewien czy rozumiem, co chce Pan powiedzieć w ostatnim zdaniu. Złośliwe krytykanctwo jest raczej mile widziane (podobno złośliwość jest oznaką inteligencji). Niechże Pan zatem nie czuje się zobowiązany łagodzić ostrza swej krytyki! Tylko poprzez ścieranie się poglądów można dojść do prawdy.

  5. 5 Przemek

    Faktycznie komentarze odeszły mocno od zasadniczego tematu, czyli odpowiedzi na ankietę. Może dobrze byłoby stworzyć możliwość dyskusji niedotyczącej konkretnych artykułów, lecz bardziej ogólnych, odnoszących się do przesłania tej witryny.
    Chciałbym wyjaśnić moje zarzuty co do języka tej strony. Nie myślałem o potoczystości i Pana artykułach, lecz o przesadnym używaniu na tej witrynie, niepotrzebnych moim zdaniem, wartościujących określeń.
    Podaję przykład z „Wielkie arrangement” Darka Rohnki:
    1) „chodzić układnie do kościoła, i grzecznie brać udział w kolejnych wyborczych farsach”
    Do kościoła nie chodzę, a jeśli to z rzadka w ciszy. Ale dlaczego układnie?
    Na wybory owszem, choć nie każde. Ale dlaczego grzecznie?
    Nawiasem mówiąc kiedyś miałem alternatywę w osobie Janusz Korwina-Mikke. Miałem.
    Teraz traktuję je, jako wybór drogi rozwoju ekonomicznego. Choć po słowach: „W istocie chodzi o miliardy, a pewnie i setki miliardów dolarów, które wypłynęły z naszej wspólnej, narodowej kasy w ciągu ostatnich kilkunastu lat” powinienem, zapewne i w ten wybór zwątpić. Jednak kwoty te przerastają moją mikroekonomię i wydają mi się nierealne.

    2) „zestrachane społeczeństwo”
    3) „tzw. społeczeństwo”
    Po czym następuje zdanie:
    „Czy udział w wyborach, o których wiadomo na pewno, że nie są ani uczciwe, ani demokratyczne można uznać za sprawdzian obywatelskiej poczytalności?”
    Myśl dużej wagi, ale wobec wcześniejszych sformułowań mogłaby zabrzmieć następująco: Czy udział w kolejnych wyborczych farsach, o których wiadomo na pewno, że nie są ani uczciwe, ani demokratyczne można uznać za sprawdzian tzw. zestrachanej obywatelskiej poczytalności?

    4) „Cały ten biedny naród jest najbezczelniej oszukiwany od dobrych piętnastu lat…”
    A może wystarczy: Cały naród jest oszukiwany od dobrych piętnastu lat …

    Brakuje mi tu choć odrobiny klimatu z „Wileńskich spacerów”.

    Na koniec zupełnie odległy temat. Panie Michale. Pod opisem Pana książki, zamieszczonym na tej stronie, znajduje się link do wydawnictwa Kontra. A tam w pierwszym zdaniu czytam: „Książki wydawnictw Kontra i Nina Karsov nie są przeznaczone na sprzedaż w Polsce” (dodatkowo wyjaśnienie na temat sprzedaży dzieł J.Mackiewicza).

    Na „sam koniec” chciałbym zaznaczyć, że ani nie padłem ani nie czuję się ofiarą. Tak więc proszę się nie usprawiedliwiać. Zapewniam, że nie poczułem ani nie poczuję się urażony. Wręcz przeciwnie.

    Pozdrawiam

  6. 6 michał

    Przede wszystkim, bardzo się cieszę, że nie czuje się Pan ofiarą. Po drugie, komentarze mają często to do siebie, że płyną szerokimi zakolami, a czasem nawet prowadzą na manowce (kochane manowce!). Proszę łaskawie podejmować dyskusję na dowolny temat w dowolnym miejscu tej witryny. Jest to przecież Wydawnictwo Podziemne! Gdzież, jeśli nie w podziemiu, będziemy mogli mówić, to co chcemy?
    Niestety wyznać muszę, że znowu nie bardzo Pana rozumiem, kiedy chodzi o Kontrę. Ja wiem, że książki Kontry nie są przeznaczone do sprzedaży w prlu, nie bardzo tylko rozumiem, co w związku z tym chce Pan powiedzieć. Czy to jest jakoś naganne? Nie z mojego punktu widzenia, ponieważ zgadzam się w całej rozciągłości z polityką wydawniczą pani Niny Karsov. Książki Kontry są nadal do nabycia (w drodze kupna) poprzez ten link, który Pan znalazł powyżej.

  7. 7 przemek

    Pozwolę sobie dziś na manowce „(kochane manowce!)”. Nagroda literacka im.Józefa Mackiewicza. Jako człowiek małej wiedzy postanowiłem się dokształcić. Poczytałem o krótkiej historii nagrody, kapitule przyznającej i liście laureatów. Zaczynam chyba rozumieć niezależność Waszych działań.
    Dlaczego się tym zainteresowałem? Otóż w jednym z wydań wiadomości wieczornych (nie pamiętam w której tv) pani prowadząca odczytała: „Nagrodę literacką im. Józefa MIckiewicza otrzymał”. Tu nastąpiło zawieszenie głosu i pewna konsternacja. Coś się nie zgadzało. I ponownie „Nagrodę literacką im. Józefa M…A….C..kiewicza otrzymał…..” Pani do końca nie była pewna czy źle przeczytała czy ktoś jej błędna wiadomość podłożył.
    Proponuję przyznawać w dziedzinie literatury wyłącznie nagrody im. Juliusza Słowackiego.

    Co do sprzedaży książek w jak to pan określił „prlu”. Wdaje mi się trochę dziwne, że siedząc przed monitorem komputera mogę kupić pana książkę a idąc do księgarni nie. Bardzo fajni ludzie tą księgarnię prowadzą.
    Granice, Granice, Granice.

  8. 8 michał

    Granice? Tak, ale chyba nie takie, jakie Pan sugeruje. Jaka granica przebiegała pomiędzy podziemiem w latach 80., a prlowskim pseudo-państwem?

  9. 9 przemek

    Myślałem wyłącznie o granicach państwowych – takich ze szlabanami (zacytowałem słowa ze starej piosenki Maanamu, którą kiedyś na koncertach odbieraliśmy zupełnie inaczej ale tak mi się skojarzyło). Jeśli chodzi o GB to chyba nawet układ (nie czytać UKŁAD) z Schengen jej nie złamie. Trochę ich rozumiem – to przecież mała wyspa. Jeżeli wsiądę w samolot, polecę do Londynu, kupię pana książkę po czym wrócę do Polski, zasiądę w fotelu i przeczytam – to będzie dobrze?
    Co do Pana pytania odpowiadam szczerze: nie wiem.

  10. 10 michał

    Może ją Pan także zamówić i ona przyleci do Pana samolotem.
    A wracając do granic, to wydaje mi się, że właśnie pomiędzy prlem a podziemiem przebiegała granica istotna: po jednej jej stronie była wolność.

  11. 11 przemek

    Zastanawiam się jak to było możliwe, aby żyć w wolnym podziemiu i nie chodzić po chleb do prlowskich sklepów i przeżyć, nie uczyć się w prlowskich szkołach i pisać teraz komentarze na tej witrynie (mówię teraz o sobie – nie znam pana wieku). Ta granica, ma Pan chyba rację istniała, ale była tak bardzo rozmyta naszymi ludzkimi uczuciami: strachem, miłością (jeszcze wtedy młodzieńczą), przyjaźnią na tą granicę nie zwracającą uwagi i naszym uwikłaniem w wiele przyziemnych ale ważnych wtedy dla nas spraw.

    Co do możliwości zamówienia, pisałem o tym wcześniej.

  12. 12 michał

    Wydaje mi się, że to jest prostsze (z pewnego punktu widzenia) niż Pan to przedstawia. Wolność nie jest funkcją granic, krat ani barier, wolnym można być także w więzieniu, bo wolnym może być tylko duch (czy też to, co w nas duchowe). Czy czuje się Pan więźniem Ziemi, bo nie może Pan polecieć na Marsa?
    Podziemie było próbą wykrojenia rzeczywistej przestrzeni, w której duchowa wolność jednostek mogła się jakoś wyrazić, pomimo zewnętrznej opresji (oprócz celów politycznych, które nie były nigdy jasne). Codzienne uwikłania, o których Pan pisze z taką swadą, nie ograniczały jej chyba. Wręcz przeciwnie, dodawały jej ostrości konturów.
    Natomiast polityczna wolność, wolność państwa sprowadza się chyba do jego suwerenności. prl żadnym państwem nie był, tylko bolszewickim tworem na wzór i podobieństwo państwa. prl nr 2 jest, jeżeli wolno mi zaryzykować hipotezę, sfinlandyzowanym tworem o bardzo ograniczonej suwerenności.

  13. 13 Teoria Spisku

    Jest na stronie tyle wpisów „odpowiedź na ankietę” – o jakiej ankiecie jest mowa?

  14. 14 michał

    Po lewej stronie ekranu, ma Pan na szarym tle pytania dwóch Ankiet. Na samej górze, Ankiety Mackiewiczowskiej, a pod kilkoma książkami, pierwszej Ankiety wp. Umieścił Pan swój komentarz pod odpowiedziami Jerzego Przystawy na pytania pierwszej Ankiety.

Komentuj





Language

Książki Wydawnictwa Podziemnego:


Zamów tutaj.

Jacek Szczyrba

Czerwoni na szóstej! Wydanie II
Wydanie zawiera fragmenty Dzienników George’a Racey’a Jordana.

Jacek Szczyrba

Punkt Langrange`a. Powieść.

H
1946. Powieść.