Odpowiedź na ankietę
0 komentarzy Published 14 listopada 2007    |
1. Doświadczenie uczy, że mało co jest PEWNE, może być jedynie mniej lub bardziej prawdopodobne. Jeśli chodzi o „rewolucję” w Europie Środkowej najbardziej prawdopodobną dla mnie wersją jest, że faktycznie – była ona dziełem sowieckich (polskich, enerdowskich itd.) służb specjalnych, których funkcjonariusze zauważyli że więcej ugrają dla siebie w zreformowanym systemie. Został więc on zreformowany, a „funkcjonariusze” rzeczywiście – władzę mają nie mniejszą, a materialnie… materialnie mogą mieć znacznie więcej niż „wczasy w Bułgarii”.
Pytaniem jest, czy skorzystali na tym inni. Moim zdaniem – na krótką metę – ewidentnie tak! Widać to gołym okiem. Sytuacja materialna każdej grupy społecznej przynajmniej nie jest gorsza niż wcześniej. Jaka jest wolność osobista mieszkańców Polski, Bułgarii itp. w porównaniu ze stanem sprzed „rewolucji” – to jest równie oczywiste. Dlaczego nie opowiadam zatem wprost: „tak, wywalczona została wolność”? Ze względu na słowa „na krótką metę”. W krótkim okresie, zwiększenie wolności jest, moim zdaniem, nie do zakwestionowania. Pytaniem pozostaje natomiast, co oligarchia zamierza w okresie dłuższym… Póki co, wzrost ich dobrobytu ciągnie za sobą wzrost dobrobytu pozostałych. Czy nie jest jednak tak, że po okrzepnięciu w nowej rzeczywistości, w systemie o niebo efektywniejszym od poprzedniego, rozpocznie się „wzięcie za twarz” również o wiele efektywniejsze? W PRL-u dawało się żyć dzięki lukom w systemie. Teraz jest podobnie. Czy luki nie znikną? Niestety, jestem pesymistą. Znikną.
Jeszcze jedno. Dlaczego nie piszę o wolności „państw”, „narodów”, a jedynie o dobrobycie i względnej (bo totalna nie jest możliwa) wolności członków tych narodów? Dlatego, że ta druga mnie tak naprawdę interesuje. Interesuje mnie to, jaka część moich dochodów zostaje w mojej kieszeni, czy mogę mówić w takim języku w jakim chcę i wyznawać (bądź nie wyznawać) religię jaką chcę, a nie etykietka z nazwą państwa.
2. W Rosji odbyło się to samo, co w Polsce. Rosyjskie społeczeństwo jest zapewne przyzwyczajone do trochę innych instytucji niż polskie, więc sprzedaje się mu przemiany w innym opakowaniu, ale z grubsza dzieje się to samo. Na krótką metę Rosjanie ewidentnie zyskali. Na długą? Obawiam się, byśmy wspólnie nie zatęsknili za ZSRS i PRL.
3. Z pozoru wydaje się, że oligarchia latynoamerykańska nie skorzystała z lekcji europejskiej. Zamiast ładnie opakować produkt i robić swoje, próbuje budować siermiężny socjalizm. Z drugiej strony, sprzedaje to, co tamtejszy lud chce widzieć. W Rosji chcą „batiuszki cara”, tam „pogonienia gringos i innych bogaczy”. Więc bogacze zaśmiewając się w swych rezydencjach udają, że sami siebie gonią. A przy okazji faktycznie odpędzają potencjalnych konkurentów.
4. Nie mam pojęcia. Wierzę w pragmatyzm Chińczyków i w to, że pod przykrywką „komunizmu” rzeczywiście wprowadzą coś o prawie 180 st. odwrotnego od komunizmu. Ale czy to dobrze dla świata? Czym skończy się nieunikniony (czyt.: uniknięcie którego jest mało prawdopodobne) konflikt o Syberię – konflikt dwóch mocarstw nuklearnych? Może się skończyć unicestwieniem życia na Ziemi, ale może i wycofaniem Rosji z Syberii i budową bogatego, potężnego państwa po tej stornie Uralu. Pierwsze – rodzi dla świata oczywiste konsekwencje, drugie – olbrzymie konsekwencje dla Europy (więc i dla świata). Pomiędzy tymi scenariuszami jest oczywiście olbrzymia przestrzeń na inne rozwiązania.
5. Komunizm w wersji ze Związku Sowieckiego to przeżytek. Wersja z nadaniem każdemu PIN, PESEL, chipami itp. jest efektywniejsza. Ludność już kupiła tyle absurdów w imię „swojego bezpieczeństwa”, że nie przewiduję granic: skończy się Orwellem.
6. W 2012? Nie będzie większych zmian, za wcześnie. „Rok 1984” będzie wprowadzany małymi kroczkami. A to nakaz jazdy w kaskach na rowerze (wcześniej kilka lat kampanii – która sprawi, że taki przepis będzie oczekiwany), a to nowa karta osobista – która będzie wygodna, bo się nią i wypłaci pieniądze i zapłaci itp., Czy totalne zniewolenie nadejdzie w roku 2050., 2100., czy kolejne 50 lat później – nie podejmuję się powiedzieć, ale sądzę że odwrotu nie ma.
Prześlij znajomemu
0 Komentarz(e/y) do “Odpowiedź na ankietę”
Prosze czekac
Komentuj