10 Comments “(Polski) Bracia Bielscy, masakra nalibocka i – Józef Mackiewicz”

  1. 1 zeppo

    Film widziałem i mam o nim, jak i jego twórcach jak najgorsze zdanie. Zarówno co do intencji, jak i rezultatu.
    Ale z niektórymi tezami Pańskiego artykułu zgadzam się.
    Oczywiście, że dla grupy Żydów tylko taki był skuteczny sposób przeżycia – sowiecka partyzantka. Ale ta oczywistość nie niweluje oczywistości innej: mordowani byli Polacy. Pan uważa, że to kwesta szczegółowych badań. Że nie wiadomo, czy Bielscy byli w Nalibokach, a jeśli byli, to czy mordowali, bo chcieli, czy tylko nie mieli wyboru, etc. Wydaje mi się, że to kazuistyka, choć nie neguję potrzeby szczegółowych badań żródłowych. Kazuistyka dlatego, że z jednej strony mamy wytwór bezczelnej, nie liczącej się z niczym (tzn. z żadną szczegółową prawdą historyczną) propagandy; z drugiej zaś bolesną (wciąż bardzo bolesną) pamięć potoczną o udziale Żydów w mordach na cywilnej ludności Puszczy Nalibockiej i Puszczy Rudnickiej.

    Moja najbliższa rodzina od wieków siedziała (i siedzi do dziś) w tamtejszych zaściankach. Stamtąd jesteśmy. Jednym z większych rodzinnych majątków był zaścianek Kurze w powiecie bieniakońskim. Tam jeszcze żyją moi krewni do dziś. Ci, których dziadkowie i ojcowie ratowali uciekinierów z Koniuch. Od 1944 roku w tamtejszych zaściankach, osadach i wioskach WSZYSCY wiedzieli, że bandyckie grupy uzbrojonych Żydów grabią i mordują bez pardonu. Że stanowią strukturalną część sowieckich oddziałów leśnych. Wiedza ta była częścią ich codziennego doświadczenia życiowego. Bielscy są w tym przypadku (niezależnie od udowodnionych im, bądź domniemanych zbrodni) symbolem szerszego procesu zbrodni, dokonywanych pod parasolem ochronnym sowietów. Doprawdy, nie chciał bym, żeby ktoś z tamtejszych moich oglądnął “Defiance”.

    Co do hipokryzji krytykujących “Defiance” – zgadzam się z Panem niemal w pełni. Co do ludzi i środowisk blogosfery – oczekuje Pan zbyt wiele. To – w większości – grupki wzajemnej adoracji, nie mające niczego ciekawego, ani ważnego do powiedzenia. Raczej nie skażone wiedzą. O czym mógł się Pan przekonać na stronie “niepoprawnych.pl”.
    Pozdrawiam,
    zeppo

  2. 2 michał

    Drogi Panie,

    Zgadzamy się także co do opinii na temat intencji twórców i rezultatu ich wysiłków. ‘Defiance’ jest zwykłą szmirą. Zgadzamy się doprawdy w tak wielu punktach, że oczywiście zatrzymać się należy na tym, gdzie się nie zgadzamy.

    Nie wydaje mi się kazuistyką określenie następujących punktów:

    1. masakra w Nalibokach dokonała została ponad wszelką wątpliwość przez sowieciarzy, a nie przez grupę Bielskiego ani przez mitycznych ‘żydowskich bandytów’.

    2. uczestnictwo Żydów w tej masakrze, na które wskazują relacje świadków, nie sprawia, że możemy racjonalnie nazwać ją “masakrą Polaków dokonaną przez Żydów”. Ponieważ z łatwością wyobrazić sobie można, że w tej samej grupie brał udział polski komunista i nie nazwalibyśmy tego wówczas “polskim dziełem”.

    3. wiele wskazuje na to, że udział w akcji sowieckiej brali keslerowcy, prawdopodobnie wbrew woli Bielskiego, który nb. wkrótce zamordował samego Keslera. Czy jest nadużyciem hipoteza, iż Bielskiemu nie podobał się udział Keslera w masakrze? Nie z miłości do Polaków, ale z czystej kalkulacji, że nie wolno robić sobie wroga z AK.

    Pisze Pan:

    “Kazuistyka dlatego, że z jednej strony mamy wytwór bezczelnej, nie liczącej się z niczym (tzn. z żadną szczegółową prawdą historyczną) propagandy; z drugiej zaś bolesną (wciąż bardzo bolesną) pamięć potoczną o udziale Żydów w mordach na cywilnej ludności Puszczy Nalibockiej i Puszczy Rudnickiej.”

    Jestem zdania, że właśnie dlatego, iż mamy do czynienia z bezczelną i głupawą propagandą, przeciwstawiać jej należy wyłącznie prawdę, a nie niedopieczone protesty, które tylko reafirmują i tak powszechny na świecie obraz Polaka-antysemity.

    Na koniec, ma Pan oczywiście także rację co do charakteru blogosfery, jako stowarzyszeń wzajmnej adoracji. Mnie tak naprawdę nie przeszkadzają awantury tego rodzaju jak u niepoprawnych. Ja nie zwykłem polować z nagonką, ale jak innym tak wygodnie, to mnie nic do tego. Mój problem jest chyba głębszy: otóż dla mnie, który nie uznaję istnienia prlu bis, blogosfera jest jedyną wolną trybuną. Ja nie zamierzam publikować w prlowskich gazetkach, więc te potępieńcze sfary, to zbaczanie na manowce (kochane manowce!) bywa dość przykre. Nie dotyka mnie osobiście, bo ja lubię ostrą dyskusję, ale wydaje się marnotrawieniem czasu na słowną żonglerkę.

  3. 3 zeppo

    Szanowny Panie,
    Zdaje mi się, że moje stanowisko w tym zględzie jesno wynika z tego, co napisałe, ale – na wszelki wypadek – pozwolę sobie skonkludować, bo ważne abyśmy się zrozumieli.

    1. Nigdy nie posunął bym się do tego, żeby zbrodnia jednostkowa, nawet najbardziej odrażająca, mogła posłużyć mi do generalizowania. To znaczy, ja oczywiście wiem, że – jeśli mowa o zbrodni nalibockiej, to – inni szatani byli tam czynni. I nawet jeśli Żydzi w nej uczestniczyli, to konkretni: z imion i nazwisk.

    2. Nigdzie więc nie wspominam o czymś, co miało by być “żydowskim dziełem”, lub “żydowską zbrodnią na Polakach”. Przeciwnie, piszę o “udziale” Żydów w mordach na ludności (oczywiście, nie tylko – w tamtych stronach – polskiej, ale także białoruskiej i zapewne litewskiej.

    3. Zbrodnie Bielskich, Keslerów i innych żydowskich bandytów (którzy – niestety – nie byli wcale “mityczni”, ani nie byli wytworem obłąkanej wyobraźni Polaków, Białorusinów i innych nacji) nie mają dla mnie wymiaru etnicznego. Spodziewałem się, że to jasne. Że niczym się one (te zbrodnie) nie różniły od zbrodni na ludności popełnianych przez polskich, białoruskich, litewskich, sowieckich bandytów.

    4. I tak właśnie bym je traktował nadal – jako wydarzenia pozbawione aspektu etnicznego, gdyby właśnie ten aspekt i ten wymiar nie został podniesiony przez twórców Defiance niemal do rangi sacrum, przy tym w odniesieniu do ludzi, którzy mieli (mogli mieć) wiele na sumieniu.

    5. Co do “protestów”, wysmażanych przez grupy blogerów, zbywam je wzruszeniem ramion. Zwłaszcza, jeśli ich sporządzaniu towarzyszy atmosfera sabatu.

    6. Nawiasem, jako miłośnika kinematografii (poniekąd z branży – poprzez muzykę filmową) zadziwia mnie od lat praktyka sprowadzania każdego, najstraszliwszego amerykańskiego filmowego kiczu (jeśli tylko jest modny i politpoprawny), przy jednoczesnej całkowitej obojętności wobec wielkiego kina amerykańskiego, wcale nie tak trudnego do odnalezienia.

  4. 4 michał

    Drogi Panie,

    To nieporozumienie. Moje uściślenie nie odnosiło się do Pana, bo zgadzamy się w większości punktów, tak mi się przynajmniej zdaje. Odnosiło się raczej do tych protestujących blogerów, których słusznie zbywa Pan wzruszeniem ramion. Ja mam trudności ze zbyciem ich w taki sposób ze względów, które wyłożyłem wcześniej. Twierdzę tylko, że wobec protestów – jakkolwiek zrozumiałych, to nadal niesłusznych – rozróżnienia, jakie proponowałem w tekście nie wydają mi się kazuistyką, ale koniecznością.

    Najistotniejszy wydaje mi się w tym względzie Pański punkt 4. Bo ma Pan słuszność, że hollywoodzcy hura-nacjonaliści wysunęli na pierwszy plan “aspekt etniczny”. Otóż to! Wydaje mi się oczywiste, że odpowiadanie na taki absurd protestami, petycjami, które same podnoszą “aspekt etniczny” jest nie tylko nie na miejscu, ale jest intelektualną klęską. Nie można bowiem przeciwstawiać żydowskiemu nacjonalizmowi – polrealizmu. Trzeba mu w zamian przeciwstawiać prawdę, tak jak to czynił Józef Mackiewicz.

    Nawiasem (do Pańskiego nawiasu) amerykańskie kino wydaje mi się być w kiepskiej kondycji. Mieszkam w kraju, w którym nie sposób obejrzeć filmów francuskich czy włoskich, a co dopiero mówić o węgierskich czy polskich. Pokazują tu głównie Hollywood i wydaje mi się coraz gorszy… Co ma Pan zatem na myśli, mówiąc o wielkim kinie amerykańskim? Braci Cohen? Ćśśśśś!… Nie mów Pan o nich blogmedia24!

  5. 5 admin

    Przesłano nam kuriozalny komentarz podpisany “yarrok”, który umieściliśmy w miejscu dla takiego bełkotu należnym czyli wśród “Kuriozów”. Warto zapoznać się z komentarzami tego pana z dwóch powodów: po pierwsze, dla czystej zabawy intelektualnej, jaką jest czytanie takich nonsensów (ta przyjemność jest poniekąd krótkotrwała), ale także na przestrogę, do czego prowadzić może bezmyślne zachłyśnięcie polrealizmem.

    Redakcja

  6. 6 andrzej

    Dziękuję za wyważony artykuł :)
    Wojna jest okrutna i pozbawia ludzi resztek człowieczeństwa, od siebie mogę tylko dodać jak mamy odnieść się do klery firmującego Boga w zabijaniu (kapelani wojskowi)?

  7. 7 Andrzej

    Powyższy wpis nie pochodzi ode mnie.
    Andrzej D

  8. 8 michał

    Panie Andrzeju, (Andrzeju wcześniejszy raczej niż późniejszy, chociaż późniejszy Andrzej był tu pierwszy – ach! ta internetowa etykieta!)

    Pański komentarz wydaje mi się bardzo znamienny w wieku propagandy. Artykuł jest “wyważony” chyba tylko z różnych propagandowych punktów widzenia, podczas gdy w rzeczywistości był to tylko artykuł prawdziwy. Próbowałem jak mogłem dojść do jakiejś prawdy w tej koszmarnej historii, gdzie każde możliwe naświetlenie cierpi na propagandowe spaczenie. By dojść do prawdy, trzeba patrzeć poprzez te różne i sprzeczne punkty widzenia. Przywołałem nazwisko Józefa Mackiewicza w tytule, ponieważ pisał o tych właśnie ludziach, o tym samym chłopie, kóry jest centrum jednej ze scen w tym okropnie kłamliwym filmie. Ale mógłbym również był powołać się na niego ze względu na owo podejście do prawdy ponad narodowym interesem, ponad ideologią.

    To nie wojna jest okrutna, to dopiero wojna toczona w świecie propagandy, w czasach ideologii, dopiero taka wojna staje się nie do zniesienia.

    Nie bardzo rozumiem tylko, co mają do tego kapelani wojskowi??

  9. 9 amalryk

    Uczestnicy akcji otrzymali następnie odznaczenia od generała Ponomariowa.
    —————————————————————————————-
    Ja w kwestii formalnej, (z pełną świadomością faktu, że komplementujący Wyd.Podz. Andrzej, nie będący tutejszym Andrzejem, wpadł był do Podziemia po peerelowskiej projekcji “Oporu” w tubylczej tv) otóż:
    “[…]Uczestnicy akcji otrzymali następnie odznaczenia od generała Ponomariowa.[…]” – czy nie mówimy tu przypadkiem o niejakim Pantelejmonie Kondratowiczu Ponomarienko? Genseku KPB, nieustraszonym dowódcy (co prawda z Moskwy, ale z oddali przecież rzeczy widać najlepiej) bolszewickiej guerilli na Białorusi w ciężkich czasach podstępnej zdrady tow. Adolfa Hitlera?

    (Z resztą dziarskiego Pantelejmona tak była fantazja onegdaj poniosła, że w jego bogatych wspomnieniach, podległe mu “bohaterskie” oddziały zabiły 350 tys Niemców, wysadziły 3623 mosty, zniszczyły 1191 czołgów, o innym drobiazgu już nie wspominając – choć z trudem późniejsi historycy doliczyli się tych trupów raptem 35 tys. i to w większości złożonych nie z Niemców a z tubylczych kolaborantów – widocznie dziarski Pantelejmon dopisał z rozpędu do listy “niemieckiej” wszystkich których dziarscy bolszewiccy “partyzanci” ochoczo zamordowali.

    Nie bardzo rozumiem tylko, co mają do tego kapelani wojskowi??
    ==========================================
    Pan Andrzej, najwyraźniej, jeszcze bardziej nie! No ale se chłopina przynajmniej pierdnął!

  10. 10 michał

    Drogi Panie Amalryku,

    Taka była masa tych Pomomariowych – Piotr, Paweł, Sergiej, Borys (chociaż ten ostatni nie był chyba generałem) – że nie wiem, który to, ale nie sądzę, żeby chodziło o Ponomarienkę.

    A swoją drogą, nie jednemu psu burek, więc mnie na nich wszystkich razem plwać… bolszewicka ich chrząstka.

Comment





Language

Books Published by The Underground

Order here:



Jacek Szczyrba

Punkt Langrange`a

H
1946
 
J.R. Nyquist
Koń trojański
 
Dariusz Rohnka
Wielkie arrangement

Dariusz Rohnka
Fatalna Fikcja