9 Comments “(Polski) Antykomunizm, którego nie ma – cz. 3”

  1. 1 Tomasz

    Szanowny Panie Dariuszu,
    książki nie czytałem, więc trudno mi coś o niej sądzić, ale zastanawia mnie jedno: czy potrzebne było przeprowadzenie tylu rozmów, żeby dojść w finale do takiego wniosku.
    Proszę rozwiać moje wątpliwości.

  2. 2 Dariusz Rohnka

    Szanowny Panie Tomaszu,

    Jeśli dobrze odczytuję intencję Pańskiego pytania, zapraszam do ponownej lektury trzeciego akapitu od końca.

    Buchar wykonał ogromną pracę niekoniecznie po to, aby od swoich często b. sławnych rozmówców dowiedzieć się czegoś wprost. Sądzę, że chciał przede wszystkim poznać ich sposób rozumowania oraz ich stosunek do otaczającej nas rzeczywistości. Jeśli takie były jego intencje, cel w znacznym stopniu osiągnął.

    Gorąco zachęcam do lektury tej książki – zdecydowanie warto.

  3. 3 Jaszczur

    Twierdzenia o śmierci komunizmu, a co za tym idzie faktyczna śmierć antykomunizmu są jedynie pochodną powszechnego niezrozumienia jego istoty; także u ludzi, którzy są określani, bądź sami siebie określają jako antykomuniści, czy szerzej – na prawicy. Powszechnie uważa się, że komunizm to (w największym skrócie) ruch i ideologia, stawiające pewne pozytywne postulaty polityczne, społeczne, ekonomiczne, itd.

    Chyba na palcach obu kończyn da się policzyć tych, którzy rozpoznają istotę komunizmu, czyli teorię i praktykę sprawowania totalitarnej władzy.

    Być może na temat poglądów Bukowskiego nie powinienem tu się wypowiadać, nie przeczytawszy recenzowanej przez Pana książki. Ale obserwując sytuację – także na przestrzeni ostatnich 20 lat – sądzę, że mniej więcej tak właśnie ona wygląda. Putin nie jest samodzierżcą; “carem”, “chanem” czy jakkolwiek się go określa. Putin, Miedwiediew czy Sieczin są jedynie “wypustkami” nieformalnego “kolektywnego kierownictwa. A jako że głównym motorem transformacji komunizmu w neokomunizm (“komunizm ukryty”, jak go nazwał kiedyś Ch. Story) były sowieckie specsłużby, także i teraz to właśnie ich oficerowie sprawują realną władzę w Rosji Sowieckiej.

  4. 4 Jaszczur

    Jeszcze odnośnie Suworowa (Rezuna). Cytowane przez Pana słowa nie dziwiłyby, gdybyśmy mieli do czynienia np. z “opozycjonistą” rosyjskim czy ukraińskim. Ale facet, który swoje w wojennoj razwiedkie przesłużył, zbiegł i w swoich książkach czy wypowiedziach dla prasy wyjaśnia kulisy sowieckiej polityki? Idąc tym tropem, na co zwrócił uwagę na moim blogu jeden z Komentatorów, można zaobserwować w książkach Suworowa jawną gloryfikację Sowietów. Przy czym pełen obraz ma się po lekturze “Kontroli”. Nie ma tam bohaterów pozytywnych; nieodporny na manipulację czytelnik może zacząć utożsamiać się, czy choćby “kibicować” Nastii. Albo jej towarzyszkom, którym nie udał się skok spadochronowy.

  5. 5 michał

    Drogi Panie Jaszczurze,

    Nie ośmieliłbym się wtrącać, gdyby nie osobliwa niemożność. Otóż nie mogę do końca zrozumieć Pańskiego zdania, jakoby “twierdzenia o śmierci komunizmu, a co za tym idzie faktyczna śmierć antykomunizmu są jedynie pochodną powszechnego niezrozumienia jego istoty”.

    Proszę wybaczyć, ale mnie się wydaje, że twierdzenia o śmierci komunizmu biorą się z setek różnych powodów: z oportunizmu, z głupoty, z wygody, z optymizmu, z pragnienia zrobienia kariery, z chciwości, z mimikry, z niechęci do płynięcia pod prąd, ze strachu, ale także z podszeptu itd., itd., ale nie z braku zrozumienia jego istoty. A to dlatego, że (po pierwsze) rzadko kto poświęca złamaną myśl istocie czegokolwiek. Co więcej, nie trzeba aż rozumieć istoty zjawisk, by je dostrzegać. Widzę na przykład, że deszcz pada, ale czy rozumiem jego istotę? Nie muszę rozumieć.

    Jednak najbardziej zadziwił mnie drugi człon Pańskiego zdania. Cóż mógł Pan mieć na myśli, twierdząc z taką stanowczością, że “faktyczna śmierć antykomunizmu” wynika w jakiś tajemniczy sposób z twierdzeń o śmierci komunizmu?? Zupełnie nie mogę pojąć Pańskich intencji.

    Z mojego punktu widzenia jest na odwrót. Z faktycznej śmierci antykomunizmu, wynikły dopiero okoliczności, w których można było przeprowadzić operację pt. “upadek komunizmu”, “rozpad sowietów” i temu podobne brednie. Warunkiem rozpoczęcia operacji musiało być przekonanie sowieciarzy, że nie ma żadnej siły na świecie, która wykorzystałaby ich rzekomy upadek. Czy pamięta Pan słowa Józefa Mackiewicza z ” Miejmy nadzieję…”? Takiej nadziei nie ma. Nie zerwie się żaden okrzyk “Dałoj sowieckuju włast’!” Antykomunizm nie istnieje i tylko dlatego bolszewicy mogą sobie poczynać z taką swobodą.

  6. 6 Dariusz Rohnka

    Drogi Panie,

    Zagadnienie kto i w jaki sposób rządzi Rosją Sowiecką jest oczywiście b. istotne, ale też i b. mgliste – zdani jesteśmy wyłącznie na przypuszczenia oraz plotki, nie wiadomo w jakim celu rozpuszczane. Rację może mieć Bukowski, choć wydaje się, że pomniejsza Putina w sposób odrobinę emocjonalny (a emocje nigdy nie są dobrym doradcą), racji może nie mieć, nie tyle może w kwestii samego Putina, co w odniesieniu do tego, w jaki sposób „Rosja” jest rządzona i co sobą współcześnie przedstawia. Widzę w poglądach Bukowskiego dwie zasadnicze logiczne pułapki, mianowicie:

    – władzę w „Rosji” sprawują służby specjalne,
    – współczesna „Rosja” nie przedstawia żadnej wartości pod względem militarnym (rzekomo, wedle Bukowskiego, nie wygrałaby nawet z „Polską”).

    Wziąwszy pod uwagę 2 powyższe punkty, na czym polegać by miał sukces pierestrojki? Na tym, że bolszewickie łapsy mogą żreć kawior, popijając szampanem… bez ograniczeń?

    Mnie się zdaje, że gra idzie o znacznie większą stawkę, stąd założenie, że Rosją Sowiecką rządzą służby uważam za mylne.

    Jeśli chodzi o Suworowa sprawa nie wydaje mi się całkiem jasna. Przede wszystkim nie znam książki, o której pisze Pana Komentator, choć teza którą stawia, jest bardzo interesująca… Suworow, nawet w Akwarium, nie krył podziwu dla osiągnięć militarno-szpiegowskich sowietów… czy idzie z tym, w parze, duma? – trudno powiedzieć. Czasami lepiej się powstrzymać przed wypowiedzeniem jakiegoś słowa, bo można po prostu kogoś skrzywdzić…

    Tak czy inaczej, bohater autobiograficznego bodaj Akwarium nie wydaje się b. ideowy… to mnie zawsze trochę zastanawiało… Wygląda jakby zabiegał jedynie o swoją d…oczesność.

  7. 7 Jaszczur

    Drogi Panie Michale,

    Wymienione przez Pana czynniki, które wpłynęły na śmierć antykomunizmu, na faktyczną utratę jego znaczenia i “nośności poznawczej” są oczywiście bardzo ważne. Ja jednak chciałem zwrócić uwagę na inny. Na powszechne postrzeganie komunizmu, także na Zachodzie, jako “utopii u władzy”, na branie za rzeczywiste cele komunizmu “wyzwolenia proletariatu” czy innych “rajów na ziemi”, przez co komunizm jest postrzegany jako “ustrój, który ze względu na niemożliwość realizacji utopijnych postulatów zapadnie się pod własnym ciężarem”. Vide: dyskusja z P. Danielem Paczkowskim.

  8. 8 Jaszczur

    Drogi Panie Dariuszu,

    Wydaje się, że czerezwyczajka jest bardzo ważnym, choć nie jedynym centrum władzy zarówno w Rosji Sowieckiej, jak i w pozostałych krajach tzw. postkomunistycznych; ja skłaniam się ku tezie, że faktycznym suwerenem są sieciowe struktury złożone z wysokich rangą funkcjonariuszy kompartii i bezpiek, które zagnieździły się w instytucjach formalnych i nieformalnych, mafijnych. Ma Pan rację, pisząc, że w kwestii “kto faktycznie rządzi Rosją Sowiecką” faktycznie skazani jesteśmy jedynie na poszlaki. Najważniejszą z nich są opisane przez Golicyna w “Nowych kłamstwach…” procesy osmozy i przejmowania sterów w kompartii przez oficerów bezpiek, jakie nastąpiły w latach 70. i 80.

    Kolejną jest choćby pobieżna wiedza na temat instrumentarium, jakim na co dzień posługują się specsłużby.

    Teza natomiast, że bolszewickie łapsy mogą żreć kawior, popijając szampanem… bez ograniczeń, nie gryzie się wcale z tym, że ich priorytetem jest po prostu panowanie nad światem.

    Niestety, nie chce przyjąć takiej możliwości wolny jeszcze świat, który gremialnie przyjął wysublimowaną i zmodyfikowaną wersję tezy o “końcu historii”, a wszystko sprowadza do procentów, GDP, HDI i pi…eniądza.

  9. 9 michał

    Drogi Panie Jaszczurze,

    To chyba znowu nieporozumienie. Wymienione przeze mnie czynniki dotyczą RZEKOMEJ ŚMIERCI KOMUNIZMU, a nie faktycznej śmierci antykomunizmu. Antykomunizm przepadł z kretesem na długo zanim towarzysz Bolek zaczął nazywać się antykomuinistą. Mackiewicz pisał o tym w latach 60. Nie były to w moim mniemaniu nawet “czynniki”, a wyłącznie przyczyny, dla których wygodniej było ludziom mówić, że komunizm upadł niż spojrzeć prawdzie w oczy.

    Pan dodaje do tego jeszcze jedną przyczynę: kryminalną naiwność. Zgoda. Przyczyn ci u nas był dostatek, ale i tę przyczynę przyjmiemy na karki pysznych.

Comment





Language

Books Published by The Underground

Order here:



Jacek Szczyrba

Punkt Langrange`a

H
1946
 
J.R. Nyquist
Koń trojański
 
Dariusz Rohnka
Wielkie arrangement

Dariusz Rohnka
Fatalna Fikcja