Odpowiedź na ankietę
0 komentarzy Published 9 października 2007    | 
1. Nie, Europa Wschodnia nie została naprawdę wyzwolona. Ale sztuczne wyzwolenie może łatwo obrócić się w prawdziwą wolność, jeśli ukryci manipulatorzy zostaną ujawnieni i ich władza oddana zostanie w ręce prawdziwych patriotów. Najwyższy na to czas.
2. Czy można by uznać, że nazizm został prawdziwie pokonany, gdyby po zakończeniu II wojny wszyscy szefowie Gestapo pozostali na swoich posadach, nikt nie zakłócałby ich spokoju kryminalnymi dochodzeniami i dysponowaliby nadal taką samą władzą co przedtem? Sowiecki aparat państwowy, KGB i rosyjska mafia – to jedno i to samo. Zmiany w byłym ZSRS były zaledwie zasłoną dymną dla oszukania opinii publicznej na Zachodzie i dla rozbicia ostatków antykomunizmu. Nie muszę dodawać, że operacja zakończyła się sukcesem.
3. Socjalizm jako system gospodarczy jest mitem. Ludwig von Mises pokazał, ponad 80 lat temu, że pod socjalistyczną zasłoną operuje zawsze gospodarka rynkowa, choćby w szczątkowej formie. Socjalizm istnieje wyłącznie jako „ruch”, jako permanentna siła wywrotowa, siła zniszczenia. Jako taki, nie może przetrwać bez pomocy ze strony wielkiego kapitału albo dokładniej, ze strony tych, których nazywam meta-kapitalistami; są to inwestorzy w makro skali, którzy zrobili tak ogromne pieniądze, że transcendują zwykłe operacje rynkowe i nie akceptują naturalnego ryzyka związanego z wolnym rynkiem. Starają się dokonać konsolidacji swej władzy jako nowa klasa: oligarchia politycznych „kontrolerów”. W tym celu wykorzystują wywrotową naturę socjalizmu, podczas gdy przywódcy socjalistyczni starają się jednocześnie wykorzystać oligarchów do swoich celów. Tak zwana „konwergencja” pomiędzy socjalizmem i kapitalizmem jest wyłącznie nową ornamentacją starej rzeczywistości. (Proszę przeczytać The Best Enemy Money Can Buy, Anthony Suttona, na ten temat.) Socjalizm jest przeciwny wolnemu rynkowi (tak samo jak wartościom cywilizacji chrześcijańskiej, które są fundamentem wolnego rynku), ale nie sprzeciwia się monopolistycznej, globalnej wersji kapitalizmu. Głównymi filarami socjalistycznej działalności wywrotowej w Ameryce Południowej są miliardowe amerykańskie fundacje (Ford, Rockefeller, Soros) oraz radykalna, modna elita amerykańskiej Partii Demokratycznej.
4. Być może jakiś komunistyczny geniusz strategii, podpowiedział zachodnim inwestorom, że liberalizacja chińskiej gospodarki prędzej czy później zliberalizuje także system polityczny. Każdy inteligentny komunista wie, że komunizm nie istnieje, i nigdy nie będzie istniał jako system ekonomiczny, jest to wyłącznie ideologia, której celem jest utrzymanie przy życiu lewicowych ruchów rewolucyjnych i rządów komunistycznych. Chińscy generałowie są inteligentnymi komunistami.
Wiedzą, że nawet jeśli socjalistyczna gospodarka nie jest w stanie przetrwać, socjalizm jako ruch i jako metoda zdobycia i utrzymania władzy nie tylko może przetrwać, ale będzie mu się dobrze powodzić w nieskończoność, poprzez prostą sztuczkę pasożytnictwa na kapitalizmie. System gospodarczy panujący obecnie w Chinach, jest zorganizowaną sumą tej wiedzy, która nie jest zresztą wcale nowa. Gospodarka nazistowskich Niemiec opierała się na tych samych zasadach, próbując utrzymać resztki wolnorynkowej gospodarki pod czujnym okiem państwowej inwigilacji, po to tylko, by wyssać stworzone zasoby do nakarmienia nieograniczonego wzrostu partii i państwa. Bardzo podobny system wprowadzany jest w życie we współczesnej Brazylii: wspaniałomyślne otwarcie gospodarki dla zagranicznych inwestorów, pozornie dowodzi porzucenia starych socjalistycznych wzorców, ale jednocześnie przyczynia się do wzmocnienia wysoce scentralizowanego systemu politycznego, w którym grupa lewicowych partii eliminuje możliwość jakiejkolwiek opozycji.
5. Komunizm jako ruch ma się lepiej niż kiedykolwiek w przeszłości. Jak słusznie zauważył Anatoli Golicyn, był taki moment w historii, kiedy międzynarodowe interesy ZSRS znalazły się w konflikcie z potrzebą dalszego rozwoju ruchu rewolucyjnego. Konflikt ten doszedł do punktu przesilenia, kiedy okazało się koniecznym podjęcie decyzji na rzecz dalszego rozwoju a przeciw istniejącej strukturze. Nie jest zbiegiem okoliczności, że natychmiast po rozpadzie Związku Sowieckiego, ruch komunistyczny począł wzrastać ze zwiększoną prędkością, aż do punktu, w którym Stany Zjednoczone znalazły się pod wszechświatowym oblężeniem – leninowskie marzenie, którego do tego momentu nie byli w stanie wprowadzić w życie. Wydaje mi się oczywistym, że praca KGB, a zwłaszcza kampania „aktywnych środków” (active measures), została zintensyfikowana na początku lat 90., by wykorzystać złudzenie, że koniec ZSRS oznaczać będzie także koniec komunistycznej działalności wywrotowej. Lenin przygotował dla ruchu komunistycznego plan ekspansji, który momentami musiał wydawać się nieosiągalny. Wyobrażał sobie, że począwszy od Moskwy, komunistyczna ekspansja powinna najpierw objąć Europę Wschodnią, następnie zawrócić w stronę Azji, podbić Afrykę i dopiero stamtąd ruszyć na podbój Ameryki Łacińskiej, w ten sposób osiągając okrążenie Stanów Zjednoczonych i ich sprzymierzeńców w Zachodniej Europie. Nie może już dziś być żadnych wątpliwości, że oblężenie się rozpoczęło. Ostatni rozdział leninowskiego planu doczekał się wykonania podczas pierwszej dekady po „upadku ZSRS”. Nie jest dziełem przypadku, że w procesie przejęcia władzy na kontynencie południowoamerykańskim przez lewicę, handlarze narkotyków odegrali tak wielką rolę. To oni są finansową i militarną bazą Forum Sao Paulo, strategicznego centrum komunizmu w Ameryce Łacińskiej, które skupia wokół wspólnych planów i zainteresowań z górą sto legalnych partii lewicowych wraz z kryminalnymi organizacjami, jak FARC czy czylijski MIR. Jeżeli przeczytamy dziś ponownie, w świetle powyższych faktów, książkę Joe Douglassa pt. Czerwona kokaina – zanarkotyzowanie Ameryki i Zachodu (Londyn, 1990), to dostrzeżemy godną odnotowania przenikliwość sowieckich strategów, którzy już w latach 50. planowali użycie handlu narkotykami jako lokalnego źródła zasobów dla rewolucyjnych ruchów w Ameryce Łacińskiej. Jest zrozumiałe, że plany te można było w pełni wprowadzić w życie dopiero po „upadku” Związku Sowieckiego, ponieważ wcześniej kolidować mogły z dyplomatycznymi zobowiązaniami. Jednocześnie rozpad Sowietów umożliwił głębokie zmiany w strukturze ruchów rewolucyjnych na świecie, które z kolei pozwoliły im na niezwykłą i niespotykaną dotąd ruchliwość. Przestarzały monolit hierarchicznej organizacji został zastąpiony przez poziomą strukturę „sieci”, które mogą być zmobilizowane w ciągu 24 godzin poprzez internet do masowej akcji w dowolnym miejscu świata. Dawny niepokój o jedność doktrynalną ustąpił miejsca pozorom pluralistycznego zamieszania, które (odkładając na bok wyłącznie teoretyczne różnice) zachowuje strategiczną jedność tysięcy ideologicznie zróżnicowanych organizacji. W skrócie, rozpad sowieckiej struktury imperialnej umożliwił rozwój ruchu komunistycznego, ponieważ był zaprojektowany dla tego właśnie celu. Alchemiczne formuły naprzemiennego rozpadu i krzepnięcia, których dialektyka przyświeca komunistycznej strategii, wskazują, że po okresie rozkładu nastąpi prędzej czy później nowa faza hierarchicznej koagulacji, ale tym razem na światową skalę.
6. Jeśli zastosujemy spostrzeżenie Mackiewicza do analizy amerykańskiej polityki zagranicznej, to dojrzymy jego nadzwyczajną, proroczą trafność. Szkoła tzw. „realizmu”, zapoczątkowana przez Hansa J. Morgenthaua (Politics Among Nations: The Struggle for Power and Peace , Fifth Edition, Revised, New York: Alfred A. Knopf, 1978), przekonała amerykańskich strategów, że gra polityczna na świecie toczyć się może tylko pomiędzy państwami narodowymi. Rezultatem tego poglądu była „polityka powstrzymywania” (containment), która wiedziona wyłącznie bojaźliwą chęcią utrzymania sowieckiej ekspansji militarnej w rozsądnych granicach, porzuciła walkę przeciw komunizmowi jako międzynarodowemu ruchowi. Jednocześnie, partie komunistyczne prędko przyjęły strategiczne koncepcje Gramsciego, który propagował nieformalną ekspansję pod przykrywką pluralizmu, co z kolei uczyniło rozwój komunizmu niewidzialnym w oczach rządzącej amerykańskiej elity. Ta ostatnia poczęła nawet popierać tę ekspansję, ponieważ postrzegała „demokratyczną lewicę” w Trzecim Świecie, jako alternatywę wobec komunizmu, nie mając pojęcia, że z punktu widzenia Gramsciego, „demokratyczna lewica” była właśnie najlepszym narzędziem do zamaskowanej ekspansji.
Prześlij znajomemu
0 Komentarz(e/y) do “Odpowiedź na ankietę”
Prosze czekac
Komentuj