Michał Bąkowski
12 comments Published 7 May 2009    |
(Polski) Ahmadinedżad i prlowscy konserwatyści
12 comments Published 7 May 2009    | 
Drogi Panie Michale, podsumowuje Pan postawę polrealizmu.prl (trafniejsza nazwa niż wcześniej używana “K.prl” !) następująco: “[…] w końcu dopełzli do całowania pseudokonserwatystów w dupę.”
Bodaj od początku swej publicystyki robili hmmm… coś, co typowe jest dla filmów zwanych potocznie “filmami bez fabuły”, o niezbyt skomplikowanym scenariuszu. I to nie tylko pseudokonserwatystom, ale zwykłym komunistom !
Niech przykładem będzie wywiad prezesa i Paxowca z niedoszłym regentem o poglądach “narodowo-katolickich”: http://konserwatyzm.salon24.pl/81566,ja-tez-nosilem-mieczyk-chrobrego-rozmowa-z-gen-wojciechem
Na marginesie – też nie lubię Żydów. Zresztą nie tylko ich. Arabów, Persów, Rosjan, Gruzinów… Ba, nawet Polaków ! Ogółem – nie lubię ludzi, NIEKTÓRYCH wręcz nienawidzę !
Wypowiedzi Wielomskiego o przyjeździe Wałęsy na zjazd Libertas i wywiad z Jaruzelskim przypominają mi czasy, gdy zainteresowałem się tygodnikiem Najwyższy Czas! Latem 1998 roku ukazał się w nim również wywiad Korwin-Mikkego z Jaruzelskim, czołobitny niemalże. Nie pamiętam już czy to nie wtedy zmarł Zbigniew Herbert i czy redakcja NCz! nie w jednym z tych numerów tygodnika poświęciła zmarłemu poecie artykuły wspominkowe, min. pióra Rafała Ziemkiewicza. Artykuł Korwin-Mikkego wyraźnie pomniejszał znaczenie poezji Herberta. Był po prostu głupi. Poczułem wtedy niesmak.
Blog Wielomskiego na witrynie salon24 to dobry humor polityczny. Autor jednak o tym nie wie.
Tak Panie Danielu – wszystkie artykuły Wielomskiego i Korwina chwalące Jaruzela można poczytać za humor polityczny – ale tego samego sortu, co “rock against communism”(sic !) zespołów typu “Honor” z niebo(?)szczykiem “Szczerym” na vocalu…
To wszystko prawda, służalczy wywiad z Jaruzelskim, ćwierćinteligenckie wypociny Korwina, polrealizm post-paxowski itp. Problem chyba w tym, że nie odbywa się żadna dyskusja, nie ma żadnego intelektualnego zaangażowania po prawej stronie, a tylko bezustanne okrzyki: To ma być prawica?! To ja jestem konserwatystą, a nie ty!
Mnie nie interesuje dysputa z lewicą, bo taka dyskusja jest jak przebijanie piłeczki ponad przepaścią, tzn. brak prawdziwej wymiany myśli, brak prawdziwego zaangażowania intelektu, w zamian jest tylko zdobywanie punktów i sprowadzanie własnego myślenia do haseł. A hasła można potem wypisywać na sztandarach i skandować w tłumie, gdy tymczasem mury rosną i rosną, łańcuch kołysze się u nóg.
Dyskusja po prawej stronie powinna być w teorii o wiele bardziej owocna. Ale nie jest. Prawica jest ukąszona kolektywizmem, który niejedno ma imię, ale najgorszym jego wcieleniem jest narodowy kolektyw. W moim przekonaniu, nacjonalizm jest myśleniem z gruntu lewicowym, ale ilekroć wypowiadam takie zdanie, to sam z łatwością daję się sprowadzić do poziomu, który skrytykowałem na wstępie: “To ma być prawica?! To ja jestem konserwatystą, a nie ty!” I tak mamy błędne koło.
Trzeba jasno sprecyzować, co się ma na myśli, mówiąc “prawica” albo “konserwatyzm”. Może to jest wyjście. Ale precyzowanie w próżni jest dość jałowym zajęciem.
Sam Ahmadinedżad jest kimś w rodzaju irańskiego Wałęsy…
Osobiscie, Ahmadinedżad bardziej mi przypomina ojca Rydzyka albo ksiedza Jankowskiego… Natomiast role Walesy w Iranie odgrywa Seyed Mohammad Khātamī…
Czy aby Chatami nie ma jednak ogromnej władzy w Iranie? On raczej pociąga za sznurki i na końcu jednego z tych sznurków jest Ahmadinedżad. Ale o takich układach niezwykle trudno wyrokować. Dopiero patrząc wstecz, wiadomo z całą pewnością, że np. Lenin miał całą władzę w swoich rękach we wczesnej fazie bolszewii. Gazety z tamtych czasów mało o nim wspominają, o wiele więcej jest o “płomiennym mówcy” Trockim.
Nie do końca jestem przekonany czy powinno się zaczynać od zdefiniowania pojęć prawica lub konserwatyzm w dzisiejszych czasach.
I swoją drogą uważam, że np. o wiele bardziej owocna może być dyskusja z takim np. środowiskiem pisma Obywatel (a przecież mienią się lewicą) niż z Wielomskim lub Korwinem (lubującymi się w słownej grze absurdów).
Drogi Panie Danielu,
Nie znam pisma Obywatel, czy może Pan podać adres? Mienienie się lewicą ciut mnie zniechęca, ale niech tam.
Mnie nie zależy aż tak bardzo na definicjach, jak to powiedziała prof Ossowska przy innej okazji “brak definicji konserwatyzmu nie mąci mego metodoligicznego sumienia”. Chodziło mi powyżej tylko o zatrzymania błędnego koła: nacjonalizm to nie prawica – realpolitik to nie prawica itd. Takie jest akurat moje zdanie i jestem gotów je uzasadnić, choć nie zajmuje mnie udowadnianie kolektywistycznej proweniencji nacjonalizmu aż tak bardzo.
Korwin być może bawi się paradoksami, ale Prezes nie potrafi wystarczająco dobrze pisać na takie górnolotne zabawy. Co rzekłszy, cenię prezesa wyżej za niewątpliwą wiedzę, której niestety nie stosuje.
Drogi Panie Michale,
Adres Obywatela jest następujący: http://www.obywatel.org.pl. Publicyści Magazynu Obywatel prowadzą też blog w witrynie salon24.pl: obywatel.salon24.pl
Proszę moich poglądów nie utożsamiać z ich poglądami.
Co do definicji prawica-lewica. Ja mam z tym problem. Podam przykład. Załóżmy hipotetycznie, że prawica to środowiska głoszące konserwatyzm w kwestiach światopoglądowych i liberalizm w kwestiach gospodarczych. Co w takim razie ze środowiskami, które akceptują tylko jeden z tych elementów?
Przykład środowisk/ludzi akceptujących jeden z elementów konstytuujących prawicę – Państwo Joanna i Andrzej Gwiazdowie, z których Pani Joanna pisze do “Obywatela”. Co do tego pisma, również ostrożny byłbym z zaszufladkowaniem go do “lewicy”, co zapewne ma przyczynę w publicystyce choćby Krzysztofa Wołodźki czy Remigiusza Okraski.
Drodzy Panowie,
Wydaje mi się oczywiste, że pojęcia lewicy i prawicy muszą z natury rzeczy być dyskusyjne. W jakiejś dyskusji, ktoś uważający się za prawicowca zarzucił interlokutorowi, że na prawo od niego jest tylko ściana. Na co tamten ze spokojem: – Nie. Ta ściana jest na lewo ode mnie.
Na pierwszy rzut oka, to jest epatowanie ekstremizmem. Mnie się jednak wydaje, że autor tej sentencji chciał powiedzieć coś ważnego. Otóż cała współczesna debata polityczna odbywa się w sferze, w której prawica nie powinna operować, po drugiej stronie ściany zbudowanej przez rewolucję francuską. To po ICH stronie ma sens, że sankiuloci są na lewo od jakobinów, a Danton na prawo od Robespierre’a, ale to jest ICH strona, ICH polityka, ICH podziały.
Ja jestem konserwatystą i jako taki – kontrrewolucjonistą. Nie mogę uznawać tworów pseudopaństwowych, powstałych na gruzach narodowych państw w rezultacie puczu robespierrowsko-leninowskiego. Dlatego jest mi w końcu obojętne, czy prezes Wielomski rozpoznaje tylko pewne elementy prawicowego myślenia, bo on jest po drugiej stronie tej ściany, a tam już można wołać, że Wałęsa legitymizuje klub monarchiczno-zachowawczy.