Jeff Nyquist
8 comments Published 3 September 2009    |
- Cycles
- Składany komunizm
- Żuraw i landrynka
- Polski październik i okrągły stół
- Hmong znaczy wolny
- Antykomunizm którego nie ma
- Piszcie do mnie na Berdyczów
- Golicyn Nosenko i kilka drobiazgów
- Józef Mackiewicz i cenzura
- Operation Unthinkable
- Pisarz dla dorosłych w Pacanowie
- Bolo Liquidation Club
- Powstanie węgierskie
- Mackiewicz i Suworow
- Głód wiedzy o Hołodomorze
- Wszystko jest połączone
- Nasz człowiek – Gordijewski
- Niech biega w kukukrydzę…
- Lot nad kukułczym gniazdem
- Józef Mackiewicz idzie na wojnę
- Niektórzy nazywają to „upadkiem komunizmu”
- Benia Dniepropietrowski
- Za lub przeciw kontrrewolucji
- NOP czyli Nowa Ochrona Przyrody
- Listy z Niedorzecza
- „Niespodziewany koniec lata”
- Benito Cereno
- Jacyś biali Rosjanie
“…Putin i opozycja to jeden zespół…”
Dodałbym do tego, że – niestety – Rosja i Ukraina to także jeden zespół. A jednak polscy geopolitycy (nie wspominając już o fascynatach Giedroyciem) nie są w stanie tego dostrzec.
Propagowanie przez dziesięciolecia rzekomego rozłamu chińsko-sowieckiego było tak wielkim sukcesem, że byłoby szaleństwem ze strony Kremla nie powtórzyć tego procederu w postaci “rozłamu rosyjsko-ukraińskiego”. Będziemy więc nadal częstowani dorocznym spektaklem “zakręcania kurka” i wzajemnym obwinianiem się za brak gazu w Europie.
Poczynania Filina są tylko drobiazgiem w tym wielkim malowidle al fresco.
Sojusz rosyjsko – niemiecki od wielu wielu lat jest faktem!
Ignorowanie tego jest samobójstwem, lub świadoma działalnością agenturalną
Czy zaliczy mnie Pan do samobójców, czy raczej do świadomych agentów, jeżeli powiem, e żaden taki sojusz istnieć nie może?
Widzi Pan, z mojego punktu widzenia, Rosja nie istnieje. Przestała istnieć pewnej nocy w listopadzie 1917 roku, kiedy szajka międzynarodowych opryszków przejęła władzę w największym państwie na świecie. Rosja była największym wrogiem tych gangsterów i niszczyli ją na każdym kroku, a Rosja walczyła przeciw bolszewizmowi z zaciętością, której tylko można Rosjanom pozazdrościć. To “coś”, co powstało na gruzach państwa rosyjskiego, nie było ani państwem, ani tym bardziej państwem rosyjskim. Na bolszewickim puczu skończyła się ciągłość historyczna rosyjskiego państwa, a rozpoczęła historia międzynarodowego bolszewizmu.
Bolszewizm obrał sobie siedzibę w Moskwie, nic więc dziwnego, że kierunki ekspansji bolszewizmu były takie same, jak wcześniej kierunki ekspansji imperialnej Rosji. Jednak treść tej ekspansji była inna, wręcz odwrotna.
Natomiast co do niemieckiej strony “sojuszu”, o którym Pan mówi, to nie jedni Niemcy tańczą tak, jak im bolszewicy zagrają. Nie nazywałbym tego sojuszem, a raczej mieszanką agenturalności z krótkowzrocznością. Agenci tacy jak Schroeder, wiedzą, co robią, a inni są naiwnie zaślepieni błędnym pojęciem, że mają do czynienia z Rosją, a nie z sowietami.
Witam.
Zgadzam się z opinią, że Schroder to agent. Ale czy sądzi Pan, że Angela Merkel nie zdaje sobie sprawy z tego, kto rządzi w Rosji Sowieckiej? Otóż ona napewno zdaje sobie sprawę. Typowy przykład zachodniego ignoranta (“przecież komunizm się skończył, a Putin i Miedwiediew to normalni politycy!”) Typowy przykład równie nacjonalistycznego, co “postpolitycznego” polityka niemieckiego. Zważywszy na to, iż wywodzi się z CDU – za czasów enerdówka opozycji koncesjonowanej , agenturalności nie wykluczyłbym. A już na pewno wpływu, jaki wywarli na nią politycy faktycznie będący agentami.
Poza tym – powtórzę się – kłania się nacjonalizm. W tym wypadku osobliwa wersja nacjonalizmu niemieckiego, jednoczącego wszystkie tamtejsze ugrupowania: od Trockistowskiej Ligi Komunistycznej, przez partie wielkich i małych koalicyj (CDU-CSU, SPD, zielonych i liberałów) po NPD i DVU. I prowadzący Niemcy drogą donikąd…
Drogi Panie Ryszardzie,
Nie rozumiem, co chce Pan powiedzieć. Czy Merkel zdaje sobie sprawę, że “Rosja” Putina, to przedłużenie sowietów, czy też jest typowym przykładem “zachodniego ignoranta”? Jest typowym przykładem “nacjonalistycznego i ‘postpolitycznego’ polityka niemieckiego”, czy właśnie zdaje sobie sprawę z tego, kto rządzi w sowietach?
Jeżeli inteligentni ludzie, jak nie przymierzając Aleksander Ścios, gotowi są widzieć w tym sowieckim tworze Rosję, to czego spodziewać się po Angeli Merkel?
Mnie jakoś ogólnie mniej dręczy nacjonalizm innych narodów niż mojego własnego. Nie mam żadnych wątpliwości, że nacjonalizm prowadzi Niemcy donikąd, ale jakie Polacy mają prawo im to wytykać? Uznanie prlu za państwo polskie jest zbrodnią, w takim kontekście, co mi tam niemiecki nacjonalizm?
Drogi Panie Michale,
Zakładam, że Merkel, jako kanclerz najważniejszego i najpotężniejszego państwa w Europie (pomijając neosowiety i Francję) jest na tyle inteligentna, że na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że “Rosja” Putina to przedłużenie sowietów. Nawet “anty-antykomunista” MUSI zauważyć, że Putin to podpułkownik KGB. Na pewno zauważa zbrodnie popełniane przez reżim KGB/FSB-GRU.
Ignorancja zarówno jej, jak i innych polityków zachodnich polega na traktowaniu przywódców Sowietów (a także ChRL et consortes) jako “men we can do business with”.
***
Aleksander Ścios na pewno zdaje sobie sprawę, że współczesna “Rosja” jest niczym innym, a “pieriestrojoną” sowiecją , a dla poparcia swojej tezy cytuje m.in. Nyquista, który przecież też używa określenia “Rosja”. W tym wypadku różnica pomiędzy tym, co pisze Pan a Ścios ma charakter semantyczny, a nie merytoryczny.
Nad nazywaniem II PRL “III RP” również ubolewam, ale czy to jest zbrodnia? Nie, raczej poważny błąd. A parafrazując Talleyranda – błąd bywa gorszy od zbrodni.
Panie Ryszardzie,
W moim mniemaniu bardzo Pan przecenia Frau Merkel. Bardzo. Ona rozumie nie więcej niż przeciętny demoliberalny polityk, czyli tylko tyle, co trzeba zrobić, żeby wygrać następne wybory.
Nie zbrodnia, ale błąd, a błąd bywa gorszy od zbrodni? Nie wiem, czy mogę się zgodzić z obydwoma członami takiego postawienia sprawy. Jestem człowiekiem, więc popełniam błędy. Błąd to pochodna niedoskonałości naszego poznania, a zbrodnia to występek woli.