Dariusz Rohnka
12 comments Published 8 June 2012    |
- Cycles
- Składany komunizm
- Żuraw i landrynka
- Polski październik i okrągły stół
- Hmong znaczy wolny
- Antykomunizm którego nie ma
- Piszcie do mnie na Berdyczów
- Golicyn Nosenko i kilka drobiazgów
- Józef Mackiewicz i cenzura
- Operation Unthinkable
- Pisarz dla dorosłych w Pacanowie
- Bolo Liquidation Club
- Powstanie węgierskie
- Mackiewicz i Suworow
- Głód wiedzy o Hołodomorze
- Wszystko jest połączone
- Nasz człowiek – Gordijewski
- Niech biega w kukukrydzę…
- Lot nad kukułczym gniazdem
- Józef Mackiewicz idzie na wojnę
- Niektórzy nazywają to „upadkiem komunizmu”
- Benia Dniepropietrowski
- Za lub przeciw kontrrewolucji
- NOP czyli Nowa Ochrona Przyrody
- Listy z Niedorzecza
- „Niespodziewany koniec lata”
Ponad 20 lat temu (bodajże w 1989r.) przeczytałem książkę Normana Podhoretza “Dlaczego byliśmy w Wietnamie”, wydana (chyba) przez wydawnictwo “Niepodległość”. W tamtym czasie, ta książka zrobiła na mnie duże wrażenie i pomogła mi zrozumieć kwestię wojny wietnamskiej. Nie pamiętam już czy Podhoretz pisał o Hmongach – Wolnych Ludziach, ale na pewno na koniec napisał gorzkie słowa na temat pozostawienia przez USA milionów wolnych ludzi, na pastwę losu w komunistycznym jarzmie. Wątpię, czy obecnie Podhoretz by je powtórzył, skoro komunizm uważa już za “były”.
Szukając teraz w internecie informacji na temat historii i losów Hmongów znalazłem stronę z którą jak sądzę warto się zapoznać: http://library.thinkquest.org/trio/TR0110763/hmong.html
Podhoretz nie jest jedynym “myślicielem politycznym”, który nie grzeszy konsekwencją.
Zbrodnia Ameryki wobec Hmongów jest jednak na innym poziomie niż zdrada Wietnamu, bo to jest wydanie na śmierć i niedolę wiernego sprzymierzeńca. Ale czy my, Polacy, mamy rzeczywiście prawo wytykac Amerykanom takie postępowanie? A jak Piłsudski postąpił wobec Petlury? “Ja was przepraszam, panowie, ja was bardzo przepraszam”, miał powiedzieć do internowanych petlurowców Piłsudski. Czy to jest o wiele lepsze?
To jednak nie jest wydawanie towarzyszy broni w ręce komunistów. Ale z drugiej strony, nadrobił to z nawiązką ryską zbrodnią.
Darek,
Petlura musiał ukrywać się w prywatnych mieszkaniach, bo groziło mu wydanie w ręce sowieckie. Państwo polskie nie zechciało bronić swego byłego sprzymierzeńca, a tylko przyjaźni mu ludzie wspomagali go ukradkiem. Z tego co mówisz mogłoby wynikać, że skoro Grabskiemu i spółce nie udało się wydać Petlury, to jest lepszy od Amerykanów. Niekompetencja jako tytuł do chwały? Może. Może tak być powinno.
Michał,
Chyba nie całkiem tak. Petlura ukrywał się ponieważ groziło mu wydalenie z Polski, ale nie wydanie sowietom. Taka jest przynajmniej moja wiedza na ten temat. To jednak robi różnicę.
Więc kiedy sowieciarze, którzy właśnie przez trupa Polski maszerować chcieli na Niemcy, domagali się wydalenia wiernego towarzysza broni, to państwo polskie co dokładnie zrobiło w jego obronie?
Jak myślisz, dlaczego Petlura wolał się ukrywać, niż polegać na opiece swych nie tak znowu dawnych towarzyszy broni? A jak sądzisz, dlaczego Józewski i Stempowski woleli ukrywać Petlurę w prywatnych mieszkaniach niż polegać na opiece polskiego państwa? W moim skromnym przekonaniu dlatego, że nie ufali opiece polskiego państwa i obawiali się, że ich niedawny sprzymierzeniec i przyjaciel zostanie wydany sowietom. Jak miliony ofiar ryskiej zdrady przed nim.
Panie Dariuszu i Panie Michale,
Czy nie było to tak, że Petlura i jego sprzymierzeńcy nie ufali państwu polskiemu, ponieważ jego elity polityczne wybrały opcję na porozumienie z sowietami celem doraźnego (i w efekcie samobójczego) “spokoju”? Zatriumfował “polrealizm”. Gwoli prawdy przyznajmy że jako jeden z wielu ówczesnych “narodowych realizmów”, co jednakże w żaden sposób go nie usprawiedliwia.
Nie sądzę, aby ostateczny wyjazd Petlury z Polski dwa lata później odbył się bez nacisku władz, co by dowodziło stałej chęci kontynuacji przyjętego kursu wobec sowietów. Jak wiadomo, kurs ten doprowadził Polskę do kolejnego “porozumienia” z sowietami i w konsekwencji do 17.IX.1939r, czyli do łatwej realizacji sowieckiego celu, do tragedii narodowej.
Brak zdrowego rozsądku, niechęć do realnej oceny bolszewizmu i jego celów, wisfhul thinking już wtedy opanowały polskie elity i okazały się zgubne w skutkach.
Zdrada aliantów wobec narodów Europy Środowo-Wschodniej niewiele lat później była, w wielu przypadkach, gorzkim potwierdzeniem porzekadła “nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”.
Desperacki “akt wojny” starego żołnierza…
A te jego słowa z ostatniego listu ;” Na was, rządzący bez honoru, na was wielkie „media” bez odwagi i nas was „kolaboranci” bez wstydu pluję moją krwią i pogardą w moich ustach!” – można śmiało rozciągnąć poza pokraczną Republikę Francuską…
Michał,
Nie znajduję nawet cienia dowodu, aby strona polska kiedykolwiek zgłaszała intencje wydania sowietom Petlury. Nie spotkałem źródła, które by mówiło o takim roszczeniu ze strony sowieckiej. W protokole wykonawczym do traktatu ryskiego z października 1921 jest mowa o wydaleniu z granic Polski 14 działaczy ukraińskich, w tym także Petlury, nie zaś o wydaniu kogokolwiek sowietom. Petlura ukrywał się, w czym pomagali mu wymienieni przez Ciebie panowie,ponieważ chciał uniknąć wydalenia z Polski (które go zresztą nie ominęło). Jak wiadomo wyjechał z Polski w grudniu 1923, jako miejsce stałego pobytu obierając Paryż, gdzie dwa lata później został zamordowany przez agenta ogpu.
Jest jednak różnica pomiędzy wydaleniem (z pozostawieniem swobody w wyborze kierunku podróżowania) i wydaniem w ręce katów. Gdyby, dla przykładu, identyczną zasadę zastosowano wobec generała Piotra Krasnowa w 1945 roku, nie zostałby wydany sowietom i zamordowany dwa lata później w Moskwie, a zamieszkałby, w którymś z wybranych przez siebie krajów wolnego świata.
Panie Andrzeju,
Ma Pan rację. Bezduszność, jaką okazano w Polsce w 1920 roku wobec Ukraińców, Białorusinów, Rosjan, czy choćby wobec rodaków została oceniona i wynagrodzona w okrutny sposób. Konsekwencje tamtej zbrodni i błędu będziemy ponosić pewnie jeszcze bardzo długo.
Darek,
Czy wedle dostępnych Ci źródeł, strona polska zgodziła się wydalić Petlurę? Jeśli tak, to wystarczająco dla mnie skandaliczne; jeśli nie, to dlaczego się ukrywał?
Ochrona politycznego uciekiniera jest znakiem praworządnego państwa. Ochrona niedawnego sprzymierzeńca przed wspólnym wrogiem, jest znakiem politycznej dalekowzroczności. Dlaczego zżymamy się aż tak na zdradę w Jałcie, skoro dokonaliśmy takiej samej zdrady w Rydze? Dlaczego wyklinamy na Zachód, że haniebnie potraktował “najwiernieszego sojusznika – Polskę”, skoro tak potraktowaliśmy Petlurowców?
Michał,
Wiem jedynie, że w październiku 1921 roku zapadła decyzja o jego wydaleniu z Polski. Nie dysponuję wiedzą dlaczego się ukrywał. Być może chciał kontynuować działalność w konspiracji na terenie Polski, może nie chciał opuszczać żołnierzy, z których pewnie nie wszyscy byli internowani. Nie znam w każdym razie przypadku wydania kogokolwiek z Ukraińców sowietom w tym czasie.
Był to jeszcze okres, gdy sami sowieci decydowali się niekiedy na wydalanie z opanowanego przez siebie terytorium osób dla nich niewygodnych, zamiast ich po prostu mordować. Być może woleli mordować poza granicami kraju rad, tak jak to miało miejsce m. in. w przypadku Trockiego, który zasadniczo także został „wydalony”, tzn. „deportowany”.