4 Comments “(Polski) „Rynna narodowego faryzeizmu””

  1. 1 Stanisław Ogórkiewicz

    Na skutek grzechu pierworodnego żaden człowiek nie jest w stanie posiadać całej prawdy – możemy poznać ją tylko częściowo. Jeżeli ktoś twierdzi, że zna całą prawdę, jest to nieomylny znak, że jest dokładnie odwrotnie. Ktoś, komu dane jest poznać część prawdy, świadomy jest tej sytuacji (pokora), dlatego prezentuje swoją opinię publicznie, by poddać ją dyskusji i krytyce, aby w ten sposób zbliżyć się bardziej do prawdy, ku wspólnemu pożytkowi.

    W opisanej w artykule sytuacji stanowisko grupy ludzi, określanych mianem duchowych i moralnych przywódców narodu (niektórzy rzeczywiście nimi byli, niektórych takimi bezpodstawnie ogłoszono), wyniesione zostało do rangi aksjomatu, niedyskutowalnego dogmatu, którego akceptacja ma być wyznacznikiem patriotyzmu. Postawę ich przedstawia się jako jedynie słuszną, bezalternatywną, czasem nawet utożsamiając ją z polskością. Ludzie ci (Prymas Wyszyński i Episkopat z jednej, a AK i potężne związane z nią emigracyjne lobby z drugiej strony) zostali uznani nieomylnymi, a ich stanowisko za jedynie słuszne. Jest to zabieg niezwykle niebezpieczny, wręcz zabójczy dla dobra wspólnego każdej społeczności. W ten sposób samemu pozbawia się możliwości “sprawdzenia” danego stanowiska, wzmocnienia go poprzez dyskusję i krytykę, co w sytuacji, gdy jest to stanowisko błędne – a tak jest w tym przypadku – jest samobójcze, szczególnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę okoliczności empiryczne (bolszewicka okupacja).

    Otumaniane w ten sposób społeczeństwo ostatecznie uległo tej dyktaturze, zrezygnowało z samodzielnego myślenia i zaakceptowało swoją rolę jako prostych (szeregowych) żołnierzy, wykonujących jedynie polecenia (“”kult jednomyślności”,  w naturalny sposób związany ze wstrętem do myślenia“). Pojawiające się od czasu do czasu wątpliwości były szybko rozwiewane poprzez samo-uderzenie się pałką policyjną politycznej poprawności. Slogany w rodzaju ”Episkopat wie, co robi” kończyły dyskusję i pozwalały powrócić do błogiego stanu śpiączki.

    Ludzi, którzy ośmielają się mieć inne zdanie i prezentują je publicznie, wyłamując się z tej “koszarowej cenzury” obrzucano i obrzuca się błotem populizmu, postrzega jako jątrzycieli i mącicieli, oskarża się o brak patriotyzmu, ich stanowisko określa się jako “anty-polskie”, a czasem posądza o agenturalność.

    Tę dyktaturę pałki policyjnej należy odrzucić. Należy ukazać, że nie jest to stanowisko bezalternatywne, że potrzebna jest nad nim dyskusja. Należy poddać je krytyce i przedstawić alternatywę. Wydaje się, że jedynie w ten sposób można cokolwiek zmienić i dlatego myślę, że artykuły takie, jak Pański, Panie Michale, są krokiem w dobrym kierunku.

  2. 2 michał

    Szanowny Panie,

    Dzięki za dobre słowo. Ma Pan bez wątpienia rację. O ile samobiczowanie się może mieć jakieś zastosowanie w procesie doskonalenia i samo-dyscypliny, to “samo-uderzenie się pałką policyjną politycznej poprawności” służy wyłącznie zduszeniu wątpliwości i zniszczeniu jasnego myślenia.

    Proszę się czuć zaproszonym do przedstawienia alternatywy na witrynie Wydawnictwa Podziemnego.

    Na marginesie, zdaję sobie, rzecz jasna, sprawę, że nie jest to przedmiotem Pańskiego komentarza, ale czy, ściśle rzecz biorąc, niedoskonałość ludzkiego poznania jest wynikiem grzechu pierworodnego? Musiałbym chyba zajrzeć do podręcznników (do patrystyki? do Summy? nie jestem pewien), ale czy pamięć mnie myli, że wedle ortodoksyjnego ujęcia, człowiek został stworzony wolnym, ale o niedoskonałym poznaniu, gdy aniołowie mają doskonałe poznanie i pozostają wolni. Czyżby Adam i Ewa wyposażeni byli w doskonałe poznanie przed Upadkiem?

    PS. Czy jest Pan spokrewniony z sławetnym Klemensem Nemezjuszem Ogórkiewiczem?

  3. 3 Stanisław Ogórkiewicz

    Szanowny Panie Michale,

    Początkowo wydawało mi się, że Pańskie zastrzerzenia są zasadne, ale po lekturze katechizmów i Sumy nie jestem tego pewien.

    Z jednej strony, «Baltimore Catechism» w odpowiedzi na pytanie 248 stwierdza: «The chief blessings intended for Adam and Eve, had they remained faithful to God, were a constant state of happiness in this life and everlasting glory in the next.», nie ma tu więc mowy o wiedzy. Z drugiej jednak strony, w odpowiedzi na pytanie 261 czytamy: «We say our understanding was darkened because even with much learning we have not the clear knowledge, quick perception and retentive memory that Adam had before his fall from grace.»

    Przypuszczam, że gdyby był wsród nas mój pradziad, gwiazda wileńskiej publicystyki lat trzydziestych, którego postać był Pan łaskaw przywołać, rozwiałby on nasze wątpliwości. Niestety, nie ma go wśród żywych, a my, nieszczęśni, zdani jesteśmy jedynie na własne niedołęstwo…

  4. 4 michał

    Drogi Panie,

    To jest ciekawy problem.

    Poznanie Aniołów jest doskonałe. Aniołowie mają pełen ogląd rzeczywistości w całej jej prawdzie. Czy poznanie Adama przed upadkiem mogło być takie samo? Adam nie był Aniołem. Jego percepcja być może nie była jeszcze przytępiona pracą na kawałek chleba, jego retencja mogła być lepsza, bo nie posiadał żadnej pamięci oprócz dni szczęśliwości w Raju. Ale z tego nie wynika chyba, że jego poznanie było doskonałe, że był “w stanie posiąść całość prawdy”.

    Być może taki jest sens tych dwóch cytatów z katechizmu, że upadek spowodował nieuniknione obniżenie możliwości intelektualnych Adama, a za nim ludzkości. Raczej to, niż zejście z poziomu Aniołów do poziomu nas, ludzi?

    Właściwie, może i to ostatnie stwierdzenie jest także niesłuszne, bo percepcja śp. Klemensa Nemezjusza, Pańskiego przaszczura, na pewno przewyższała możliwości wygnanego Adama, choć wszystkim nam razem daleko do doskonałości.

Comment





Language

Books Published by The Underground

Order here:



Jacek Szczyrba

Punkt Langrange`a

H
1946
 
J.R. Nyquist
Koń trojański
 
Dariusz Rohnka
Wielkie arrangement

Dariusz Rohnka
Fatalna Fikcja