Najnowsze komentarze

III Ankieta Wydawnictwa Podziemnego

Dziecko w szkole uczy się fałszowanej historii od Piasta do równie sfałszowanego Września i dowie się, że obrońcą Warszawy był nie jakiś tam Starzyński, ale komunista Buczek, który wyłamał kraty „polskiego faszystowskiego” więzienia, by na czele ludu stolicy stanąć do walki z najeźdźcą. – Tak w roku 1952 Barbara Toporska opisywała ówczesny etap bolszewizacji Polski.

Przyjmijmy, na potrzeby niniejszej ankiety, że był to opis pierwszego etapu bolszewizacji, klasycznego w swoim prostolinijnym zakłamaniu. Kolejny etap nastąpił szybko, zaledwie kilka lat później, gdy – posługując się przykładem przytoczonym przez Barbarę Toporską – w kontekście obrony Warszawy wymieniano już nie tylko komunistę Buczka, ale także prezydenta Starzyńskiego (i to z największymi, bolszewickimi honorami). Przyszedł w końcu także moment, gdy komunista Buczek albo znikł z kart historii, albo też przestał być przedstawiany w najlepszym świetle – jeszcze jeden, mocno odmieniony okres.

Mamy tu zatem dynamiczne zjawisko bolszewizmu i szereg nasuwających się pytań. Ograniczmy się do najistotniejszych, opartych na tezie, że powyższe trzy etapy bolszewizacji rzeczywiście miały i mają miejsce:

1. Wedle „realistycznej” interpretacji historii najnowszej utarło się sądzić, że owe trzy etapy bolszewickiej strategii są w rzeczywistości nacechowane nieustającym oddawaniem politycznego pola przez bolszewików. Zgodnie z taką wykładnią, historię bolszewizmu można podzielić na zasadnicze okresy: klasyczny, ewoluujący, upadły. Na czym polega błąd takiego rozumowania?

2. Jak rozumieć kolejno następujące po sobie okresy? Jako etapy bolszewizacji? Jako zmiany wynikające z przyjętej strategii, czy ze zmiennej sytuacji ideowej i politycznej, czy może trzeba wziąć pod uwagę inne jeszcze, niewymienione tu czynniki?

3. Trzy etapy i co dalej? Czy trzecia faza spełnia wszystkie ideowe cele bolszewizmu, czy wręcz przeciwnie – jest od realizacji tych celów odległa? Czy należy spodziewać się powrotu do któregoś z wcześniejszych etapów, a może spektakularnego etapu czwartego lub kolejnych?

Zapraszamy do udziału w naszej Ankiecie.

II Ankieta Wydawnictwa Podziemnego

Dorobek pisarzy i publicystów mierzy się nie tyle ilością zapisanych arkuszy papieru, wielkością osiąganych nakładów, popularnością wśród współczesnych czy potomnych, poklaskiem i zaszczytami, doznawanymi za życia, ale wpływem jaki wywierali lub wywierają na życie i myślenie swoich czytelników. Wydaje się, że twórczość Józefa Mackiewicza, jak żadna inna, nadaje się do uzasadnienia powyższego stwierdzenia. Stąd pomysł, aby kolejną ankietę Wydawnictwa poświęcić zagadnieniu wpływu i znaczenia twórczości tego pisarza.

Chcielibyśmy zadać Państwu następujące pytania:

1. W jakich okolicznościach zetknął się Pan/Pani po raz pierwszy z Józefem Mackiewiczem?
Jakie były Pana/Pani refleksje związane z lekturą książek Mackiewicza?

2. Czy w ocenie Pana/Pani twórczość publicystyczna i literacka Józefa Mackiewicza miały realny wpływ na myślenie i poczynania jemu współczesnych? Jeśli tak, w jakim kontekście, w jakim okresie?

3. Czy formułowane przez Mackiewicza poglądy okazują się przydatne w zestawieniu z rzeczywistością polityczną nam współczesną, czy też wypada uznać go za pisarza historycznego, w którego przesłaniu trudno doszukać się aktualnego wydźwięku?

Serdecznie zapraszamy Państwa do udziału.

Ankieta Wydawnictwa Podziemnego

1. W tak zwanej obiegowej opinii egzystuje pogląd, że w 1989 roku w Polsce zainicjowany został historyczny przewrót polityczny, którego skutki miały zadecydować o nowym kształcie sytuacji globalnej. Jest wiele dowodów na to, że nie tylko w prlu, ale także innych krajach bloku komunistycznego, ta rzekomo antykomunistyczna rewolta była dziełem sowieckich służb specjalnych i służyła długofalowym celom pierestrojki. W przypadku prlu następstwa tajnego porozumienia zawartego pomiędzy komunistyczną władzą, koncesjonowaną opozycją oraz hierarchią kościelną, trwają nieprzerwanie do dziś. Jaka jest Pana ocena skutków rewolucji w Europie Wschodniej? Czy uprawniony jest pogląd, że w wyniku ówczesnych wydarzeń oraz ich następstw, wschodnia część Europy wywalczyła wolność?

2. Nie sposób w tym kontekście pominąć incydentu, który miał miejsce w sierpniu 1991 roku w Moskwie. Czy, biorąc pod uwagę ówczesne wydarzenia, kolejne rządy Jelcyna i Putina można nazwać polityczną kontynuacją sowieckiego bolszewizmu, czy należy raczej mówić o procesie demokratyzacji? W jaki sposób zmiany w Sowietach wpływają na ocenę współczesnej polityki międzynarodowej?

3. Czy wobec rewolucyjnych nastrojów panujących obecnie na kontynencie południowoamerykańskim należy mówić o zjawisku odradzania się ideologii marksistowskiej, czy jest to raczej rozwój i kontynuacja starych trendów, od dziesięcioleci obecnych na tym kontynencie? Czy mamy do czynienia z realizacją starej idei konwergencji, łączenia dwóch zantagonizowanych systemów, kapitalizmu i socjalizmu, w jeden nowy model funkcjonowania państwa i społeczeństwa, czy może ze zjawiskiem o zupełnie odmiennym charakterze?

4. Jakie będą konsekwencje rozwoju gospodarczego i wojskowego komunistycznych Chin?

5. Już wkrótce będzie miała miejsce 90 rocznica rewolucji bolszewickiej w Rosji. Niezależnie od oceny wpływu tamtych wydarzeń na losy świata w XX wieku, funkcjonują przynajmniej dwa przeciwstawne poglądy na temat idei bolszewickiej, jej teraźniejszości i przyszłości. Pierwszy z nich, zdecydowanie bardziej rozpowszechniony, stwierdza, że komunizm to przeżytek, zepchnięty do lamusa historii. Drugi stara się udowodnić, że rola komunizmu jako ideologii i jako praktyki politycznej jeszcze się nie zakończyła. Który z tych poglądów jest bardziej uprawniony?

6. Najwybitniejszy polski antykomunista, Józef Mackiewicz, pisał w 1962 roku:

Wielka jest zdolność rezygnacji i przystosowania do warunków, właściwa naturze ludzkiej. Ale żaden realizm nie powinien pozbawiać ludzi poczucia wyobraźni, gdyż przestanie być realizmem. Porównanie zaś obyczajów świata z roku 1912 z obyczajami dziś, daje nam dopiero niejaką możność, choć oczywiście nie w zarysach konkretnych, wyobrazić sobie do jakiego układu rzeczy ludzie będą mogli być jeszcze zmuszeni 'rozsądnie' się przystosować, w roku 2012!

Jaki jest Pana punkt widzenia na tak postawioną kwestię? Jaki kształt przybierze świat w roku 2012?




Jeff Nyquist


Trójkątna konstelacja

Z Jeffem Nyquistem rozmawia Dariusz Rohnka

Część I

Dariusz Rohnka: Jeff, należysz do bardzo wąskiej grupy amerykańskich publicystów, którzy starają się zrozumieć wydarzenia z lat 1989-1991. Co, Twoim zdaniem, zadecydowało o tak powszechnej akceptacji oficjalnej wersji wydarzeń? Co spowodowało absolutny brak zainteresowania innymi interpretacjami?

Jeff Nyquist: Decydującym czynnikiem w powszechnym przyjęciu oficjalnej wersji „upadku komunizmu” był sukces odniesiony przez sowieckie służby specjalne w ich aktywnych operacjach na Zachodzie połączony ze stałym wzrostem popularności socjalistycznych idei w tych krajach.

Dlaczego zignorowano alternatywne interpretacje? Zachód jest uzależniony od komfortu, przywykły do pochlebiania arogancji, do obowiązkowego optymizmu gospodarczego i do błędnego przekonania, że tylko popularne reżymy mogą przetrwać. Zachód nie zdaje sobie sprawy, że dyktatura jest normą w historii ludzkości, a wolność wyjątkiem. Stąd wzięło się powszechne przekonanie, że zachodni styl życia musi zwyciężyć. Na domiar złego, na wieść o „upadku komunizmu”, konserwatyści chcieli przypisać sobie zwycięstwo, podczas gdy socjaliści ujrzeli nową szansę propagowania swych pomysłów bez piętna ZSRS.

DR: Mit o upadku komunizmu przetrwał w postaci niemal nienaruszonej ostatnie 20 lat. W powszechnej percepcji nie tylko wymazaniu uległ komunizm jako czynnik polityczny, zatarciu uległo również pojęcie sowieckiego wroga. Jego miejsce zajęły państwa z tzw. „osi zła” oraz islamski terroryzm, a ich związki z Moskwą czy Pekinem, w przeszłości i obecnie, nie są brane pod uwagę. Jakie mogą być praktyczne konsekwencje tak skutecznie i długotrwale utrzymywanej dezinformacji?

JN: Sowiecka strategia weszła w fazę dywersji w 1989 roku. Przede wszystkim, odebrali Zachodowi pojęcie wroga przez usunięcie słowa „sowiecki”. Następnie we wrześniu 2001 roku udało im się zainstalować nowego wroga – al Kaidę. Przyjęcie tej strategii z sowieckiej strony ma dwie praktyczne konsekwencje: Amerykanie jednostronnie demontują swój arsenał nuklearny, a jednocześnie są zaangażowani w Iraku i Afganistanie, co z kolei oznacza, że nie mogą przeciwdziałać wojennym przygotowaniom nowego bloku militarnego Moskwy.

DR: Przyjęta u progu lat 60., długofalowa strategia autorstwa Mironowa i Szelepina, której celem ostatecznym jest światowe zwycięstwo komunizm, była przez dziesięciolecia bardzo starannie przygotowywana. Na wschodzie organizowano demokratyczną opozycję, która w przyszłości miała, jak się okazało, przejąć „demokratyczne” rządy; w zachodniej Europie organizowano partie komunistyczne nowego eurokomunistycznego typu, których działalność w przymierzu z partiami socjaldemokratycznymi zaowocowała po latach bolszewicką UE. Czy wybór Baracka Obamy może być interpretowany jako element tej samej długofalowej strategii w Stanach Zjednoczonych?

JN: Wybór Baracka Obamy na prezydenta Stanów Zjednoczonych oznacza koniec amerykańskiej republiki jako ostoi przeciw socjalizmowi, a także koniec ochrony wolnego świata przez amerykański parasol nuklearny. Barack Obama rozpoczął swą karierę polityczną w salonie niesławnego amerykańskiego terrorysty i komunisty, imieniem Bill Ayers. To właśnie w domu Ayersa, w 1995 roku, Alice Palmer przedstawiła zebranym Obamę, jako człowieka, który przejmie jej stołek w Senacie stanu Illinois, gdy ona sama kandydować miała do Kongresu. Ideologia pani Palmer, może być oceniona na podstawie jej entuzjastycznych sprawozdań z XXVII zjazdu komunistycznej partii Związku Sowieckiego. Obama wyraźnie wywodzi się ze skrzydła partii Demokratycznej, które od lat zdominowane jest przez komunistów. Rzeczywiście, można o nim powiedzieć, że jest amerykańskim odpowiednikiem eurokomunisty.

DR: Wspomniałeś nazwisko Billa Ayersa, który nie jest szeroko znany poza granicami Stanów Zjednoczonych. Jak jest możliwe, żeby człowiek o podobnych przekonaniach mógł odgrywać tak znaczącą rolę we współczesnej polityce amerykańskiej? Czy możesz tę kwestię rozjaśnić?

JN: Ayers nie odgrywa znaczącej roli, między innymi dlatego, że prezydent Obama publicznie zdystansował się od niego z powodów politycznie oczywistych, co jest cyniczną kalkulacją dla zmylenia publiczności. W rzeczywistości, Ayers pozostaje sprzymierzeńcem i mentorem Obamy od wielu lat. Chodzą słuchy, że to on napisał pierwszą książkę Obamy. Nawet najmniejsze podejrzenie o takie związki powinno było zdyskwalifikować kandydaturę Obamy na prezydenta. Nie zaprzecza on wcale, że bywał u Ayersa w domu, ani że został wybrany na następcę Alice Palmer. Nie ma żadnych wątpliwości co do komunistycznej proweniencji Ayersa i Palmer, ale większość Amerykanów w dzisiejszych czasach nie rozumie, co to jest komunizm. Co więcej, okres silnego antykomunizmu w Ameryce jest postponowany w publicystyce, w telewizji i w popularnych filmach. Okres ten określany jest mianem „McCartyzmu”, co ma być synonimem niesprawiedliwości i paranoi. Oczywiście nie brak głosów wskazujących, że związki pomiędzy byłym terrorystą z Weather Underground, Billem Ayersem, i Barackiem Obamą niosą poważne zagrożenia, ale tylko mniejszość jest tym zaniepokojona. Większość tymczasem, nie zwraca na te związki żadnej uwagi. Większość poddana została indoktrynacji i uważa mówienie o komunistach w rządzie za niewiarygodne; zresztą nawet gdyby to była prawda, to nie byłby wcale taki zły obrót spraw w ich mniemaniu.

DR: Optymiści wskazaliby, że republika amerykańska miała już wcześniej socjalistycznych prezydentów i przetrwała. Co Twoim zdaniem sprawia, że Obama jest znacząco gorszy niż F.D Roosevelt, J.F Kennedy czy, ów najsłynniejszy producent fistaszków, Jimmy Carter?

JN: Określanie Roosevelta, Kennedy’ego czy Cartera mianem socjalistów nie wydaje mi się słuszne. Roosevelt flirtował z socjalizmem, ale sam socjalistą nie był. Jimmy Carter był manipulowany przez socjalistów w swojej partii, ale jego antysowieckie poczynania w reakcji na inwazję Afganistanu były ostrzejsze niż akcje podjęte później przez prezydenta Reagana (np. embargo zbożowe i bojkot olimpiady w Moskwie w 1980 roku). Kennedy był zdecydowanym antykomunistą, jego socjalistyczne pretensje były niczym więcej niż polityczną pozą. Niebezpieczeństwem u tych polityków była ich uległość wobec lewicy, mieszanie tradycyjnego przesłania z ustępstwami wobec socjalizmu. Przypadek Obamy jest zupełnie odmienny. Mamy tu do czynienia z człowiekiem wychowanym przez prawdziwych komunistów, jak na przykład mentor jego wczesnych lat, Frank Marshall Davis albo Bill Ayers. Obama jest inny niż wszyscy jego poprzednicy i jest wiele powodów, żeby przypuszczać, że nienawidzi amerykańskiego systemu wolnorynkowego.

DR: Jako autor Origins of the Fourth World War wychodzisz z założenia o nieuchronności wybuchu kolejnej wojny światowej. Twierdzisz, że wojna jest istotnym i stałym elementem ludzkiej historii. W tej interpretacji konflikt pomiędzy Związkiem Sowieckim i Chinami z jednej strony oraz Stanami Zjednoczonymi z drugiej, jest nie tylko nieuchronny, ale rozegrany zostanie z całą pewnością na polu bitwy. Czy jesteś przekonany, że jest to jedyny możliwy przebieg wydarzeń, czy można dopuszczać jeszcze inne scenariusze?

JN: Wewnętrzna dynamika trójkątnej konstelacji – Rosji, Chin i Stanów Zjednoczonych –sprawia, że sojusz Rosji i Chin jest koniecznością. Rzecz jasna, kraje te są tylko doraźnymi aliantami, ponieważ wszelkie przymierza są tymczasowe. Elementy składowe tego sojuszu mogą być przedstawione pokrótce w następujący sposób: po pierwsze, Syberia i pustynne obszary Centralnej Azji są naturalną barierą pomiędzy obydwoma krajami. Jest zupełnie oczywiste, że nawet gdyby Chiny pokonały Rosję, to co najwyżej zawładnęłyby Syberią. Ilu Chińczyków może zasiedlić Syberię? Jeśli chodzi o zasoby ropy naftowej i gazu w Centralnej Azji, to taniej jest je kupić, niż wziąć siłą od nuklearnego supermocarstwa. Rosyjska pozycja na Dalekim Wschodzie uzależniona jest od przyszłego statusu Japonii i Korei (w tej chwili nadal pod ochroną amerykańskiego parasola). I tutaj pojawia się najbardziej decydujący czynnik: Stany Zjednoczone. Gdyby Chiny zaatakowały Rosję, Stany Zjednoczone bez wątpienia udzieliłyby pomocy Rosji i ukarały Chiny. Gdyby Rosja zaatakowała Chiny, Stany Zjednoczone wspomogłyby Chiny i ukarały Rosję. Taki jest dobrze znany szablon amerykańskiej polityki zagranicznej. Gdyby Chiny chciały podbić całą Rosję, to musiałyby najpierw unieszkodliwić Amerykę. Taką naukę wyciągnęły państwa dyktatorskie z analizy drugiej wojny światowej. Zrozumiały, że Ameryka nie pozwoli agresywnej potędze zdominować Europy albo Azji.

Potrzeba podminowania amerykańskiej gospodarki i polityki wewnętrznej, jest kluczowym aspektem sowieckiej i chińskiej strategii od czasu śmierci Stalina. Rosyjscy i chińscy przywódcy nadal pragną obalenia amerykańskiej potęgi, ale czynią to dziś przy pomocy subtelnej kampanii osłabiania dolara albo poprzez wspomaganie antyamerykańskich dyktatorów i tzw. ruchów wyzwoleńczych na całym świecie. Zasadnicze znaczenie ma jednak fakt, że Rosja i Chiny nie mogą cieszyć się dominacją nad całą Europą i Azją, dopóki nie upadną Stany Zjednoczone. Rosyjscy i chińscy stratedzy mają pełną jasność w tym względzie, rozumieją to doskonale. Rozłam chińsko-sowiecki był użyty przez Chińczyków dla przełamania zachodniej polityki izolacji Chin oraz dla zdobycia statusu najwyższego uprzywilejowania w handlu z Ameryką. Była to w istocie polityka penetracji, zmierzająca do wyrządzenia Ameryce szkód gospodarczych. I tak też się stało.

DR: Czy oznacza to, że nie spodziewasz się, iż Kreml i chińskie politbiuro będą kontynuowały szaradę chińsko-sowieckiego rozłamu dla dalszego wprowadzania w błąd Zachodu? Czy oczekujesz „prawdziwego” konfliktu między Pekinem i Moskwą czy tylko konfliktu na pokaz, dla wydobycia dalszych ustępstw?

JN: Chińsko-sowiecki rozłam zakończył się dawno temu. W 2001 roku Rosjanie i Chińczycy podpisali układ o przyjaźni. Autentyczny konflikt między tymi dwoma krajami jest możliwy tylko w wypadku usunięcia z międzynarodowej sceny Ameryki, jako poważnej siły politycznej.

DR: Przyjmując teorię o nieuchronnym konflikcie zbrojnym, warto rozważyć kwestię potencjału militarnego obu stron, choć nasza wiedza na ten temat może się w praktyce okazać iluzoryczna. Jak Ci się zatem wydaje, czy w chwili obecnej Stany Zjednoczone dysponują wystarczającym potencjałem potrzebnym do odparcia ewentualnego ataku, a jeśli tak, czy ten stan rzeczy da się utrzymać?

JN: Teoria nieuchronnego konfliktu zbrojnego nie jest wcale teorią, zbrojny konflikt jest zawsze nieunikniony. Jak by to brzmiało, gdybym mówił o „teorii”, że wszyscy ludzie są śmiertelni, albo „teorii”, że Ziemia będzie się nadal obracać wokół swojej osi? To nie są teorie. Filozof może rozważać subtelności, ale każdy rozsądny człowiek wie, że ci co byli przed nami, umarli, a ci, co nastąpią po nas, też umrą; że Ziemia będzie się nadal kręcić na swojej osi. Co więcej, wiemy, że historia jest akcentowana wojnami pomiędzy największymi potęgami: między Atenami i Spartą, między Rzymem i Kartaginą, między chrześcijaństwem i islamem itd. Jeśli chcesz wiedzieć, kto będzie walczył, spójrz na główne mocarstwa.

Strategiczna sytuacja najważniejszych państw jest dziś zupełnie jasna: żeby podzielić świat pomiędzy sobą, Rosja i Chiny muszą zniszczyć amerykańską potęgę. Jeżeli dyktatury nie osiągną tego wstępnego celu, to nie przetrwają. Ostatecznie demokracja i wymogi normalnego życia zwyciężą, a to właśnie reprezentuje Ameryka w dzisiejszym świecie. Amerykanom wydawało się dotąd, że zdrowy rozsądek ludzkości wystarczy, by rozpoznać wyższość gospodarki wolnorynkowej i wolnych wyborów. Niestety, poleganie tylko na „zdrowym rozsądku”, było wielkim błędem. Dyktatury przeszły na bardziej misterne działania wywrotowe. Wiedzą, że zdrowy rozsądek łatwo jest zmącić. Ich cele nie będą osiągnięte przez niespodziewany atak nuklearny na Stany Zjednoczone. Po dziesięcioleciach psychologicznej wojny, w ostatnich czasach Ameryka była poddana ciśnieniu kulturowemu, duchowemu i politycznemu, po to by w końcu dać się rozbroić przy pomocy zakłamanej dyplomacją. Nie wolno zapominać także o rosnącym anty-amerykanizmie wewnątrz samej Ameryki. Dodajmy do tego wojnę ekonomiczną w postaci chińskiej polityki handlowej oraz rosyjskiej manipulacji cenami ropy naftowej i gazu (poprzez swych podwładnych na Bliskim Wschodzie i nie tylko). Trzeba jeszcze pamiętać o technice „szarego terroru”, opisanej przez Wiktora Suworowa w książce pt. Specnaz i rozwiniętej przez Aleksandra Litwinienkę (który wskazał na Aymana al-Zawahari jako wieloletniego agenta KGB). Rosjanie i Chińczycy przeniknęli amerykańskie banki, organizacje przestępcze i cały system polityczny. Trucizna dotarła wszędzie i nikt nie zna skutecznego antidotum. Tysiące operacji KGB-GRU przeciw Stanom Zjednoczonym miały ten skutek, że są dziś małe szanse, żeby amerykański parasol nuklearny pozostał nadal rozpostarty. Stany rozbrajają się w zdecydowany sposób. Oczywiście nie jest wykluczone, że podjęte będą próby zatrzymania procesu jednostronnego rozbrojenia, ale tego rodzaju opozycja stawia nas wobec faktu, że Ameryka jest podzielona na nieświadomą frakcję sowiecką i zamroczoną frakcję patriotyczną. Na wojnie domowej pomiędzy tymi ugrupowaniami skorzystać mogą wyłącznie Rosjanie i Chińczycy.

DR: Czy nie jest możliwe, zważywszy gospodarczą słabość rozwiniętych krajów i gotowość Zachodu do jednostronnego rozbrojenia, że sowieckie cele zostaną osiągnięte bez uciekania się do zbrojnego konfliktu na światową skalę?

JN: Możliwe, ale mało prawdopodobne. Warunkiem koniecznym zwycięstwa Moskwy jest zupełne załamanie gospodarki światowej. Podczas gdy wielka depresja przyczyni się niewątpliwie do osłabienia potęgi Ameryki, to jednocześnie z konieczności doprowadzi do destabilizacji Europy i Azji. Wybuchną wojny, nacjonalizm wypłynie na powierzchnię z nową siłą. Trudno powiedzieć, jak sytuacja się rozwinie, ale Rosjanie nie będą w stanie kontrolować Europy przez wystarczająco długi czas wyłącznie przy pomocy pokojowych metod.

DR: Jakiś czas temu pisałeś o incydencie na pokładzie Arctic Sea. Czy nie jest to zdumiewająca historia? Jakie mogły być powody, dla których sowieciarze użyli tak skomplikowanej drogi transportowej do Iranu, skoro mogli przecież dostarczyć tam swoje rakiety przez Morze Kaspijskie bez zwracania uwagi całego świata? W takim razie, czy irańskie związki nie wyglądają na zasłonę dymną?

JN: Jest oczywiste, że Arctic Sea przewoził tajny ładunek o strategicznym znaczeniu. Masz rację twierdząc, że irańskie koneksje wyglądają na zasłonę dymną. Dla tych, którzy nie pojmują metod rosyjskiego sztabu generalnego, zacytuję słowa byłego pułkownika GRU, Stanisława Łuniewa: „Jeżeli usłyszysz kiedyś, że arabscy terroryści zaatakowali amerykańskie miasto przy pomocy broni nuklearnej, nie wierz w to.” Dodał, że to komandosi z rosyjskich służb specjalnych dokonaliby ataku. Zapytałem, co nastąpi po wstępnej fazie terroryzmu atomowego, a on odparł: „Po okresie tygodni albo miesięcy, nadejdą rosyjskie rakiety [by dokończyć dzieła].” Zamiast wykładać z detalami, podam listę kilku kroków: (1) Atak na centra dowodzenia w celu wyeliminowania jednostek gotowych do rozpoczęcia odwetowego ataku; (2) dodatkowe ataki w celu odwrócenia uwagi od rzeczywistych sprawców; (3) ataki mające na celu wyeliminowanie pozostałych broni nuklearnych.

DR: Może jednak zechcesz zaofiarować nam wykład z detalami? Bardzo proszę.

JN: Generalnie rzecz biorąc, szerokie rzesze publiczności nie rozumieją pojęcia wojny jądrowej. Tymczasem, jak każda forma konfliktu, ma ona swoją taktykę i strategię. Nie jest to tylko prosta sprawa atomowego uderzenia i kontruderzenia. Postaw się w pozycji kogoś, kto ma za zadanie wygrać wojnę nuklearną. Jak można pokonać przeciwnika wyposażonego w broń jądrową? Kluczem do zwycięstwa jest wyeliminowanie arsenału nuklearnego wroga i uniemożliwienie mu ataku odwetowego. W terminach czysto wojskowych, strategia zmierzać musi do sparaliżowania przeciwnika przez pozbawienie go elity rządzącej, tak że nie ma nikogo, kto mógłby wydać rozkaz ataku nuklearnego. Pamiętaj proszę, że tylko kilka osób w Stanach Zjednoczonych może wydać taki rozkaz, tylko oni mają kody konieczne do odpalenia rakiet. A zatem, agresor rozpoczyna od (1) ataku pod fałszywą flagą. Napastnicy będą wyglądali na arabskich terrorystów, w rzeczywistości jednak będą to chińskie bądź rosyjskie oddziały specjalne, których zadaniem będzie zerwanie hierarchii służbowej armii amerykańskiej. Ataki odwracające uwagę już miały miejsce, „11 września” był prawdopodobnie jednym z nich, jeśli mamy wierzyć Litwinience i innym. W końcu, kiedy już nie ma zagrożenia ze strony amerykańskich broni atomowych, główne siły rosyjskie mogą być użyte do zniszczenia amerykańskich rakiet, które będą czekać beznadziejnie w swych silosach, w portach i bazach lotniczych. Eliminacja elity rządzącej jest doraźnym pociągnięciem, które otworzyć ma okno do użycia broni dalekiego zasięgu. Rosja i Chiny osiągną wówczas supremację nuklearną. Żadne państwo nie będzie w stanie ich powstrzymać. W tym momencie świat będzie należał do nich. Nikłe arsenały Francji, Wielkiej Brytanii i Izraela, nie będą miały żadnej mocy odstraszającej. Rosjanie zażądają ich demontażu, na wzór Sparty, która domagała się od pokonanych miast, by zniszczyły swe fortyfikacje.

Koniec I części



Prześlij znajomemu

16 Komentarz(e/y) do “Trójkątna konstelacja”

  1. 1 Chris

    This is probably one of the most honest, and intelligent,(„he who fails to learn from History,is doomed to repeat it’s errors”), analysis that I’ve read yet. And, I’m a Research Specialist & Intelligence Analyst, so, History, and it’s lessons for posterity is a subject with which I’m VERY familiar, and Jeff has done a superlative job of detailing the major Historic precedents and their likely impact on future event sequences, & the serious consequences of ignoring them. As well as the goals & tactics of Russia & China, and how they will seek to reach their „LONG TERM” goals.

    Bravo Jeff, bravo!

  2. 2 lynnie

    JRN is one of the clearest thinkers today. Thanks!

  3. 3 Serge Kabud

    Jeff Nyquist is in fact one of if not The leading thinkers of out time.
    I am lucky enough to be his friend and have the unique opportunity to learn from him

    But the most important is : his work is a a true road sign where we have to go and what to do in order to clean this World from communism and state organized crime

    and if we dont do it now: kremlin people in their union with chinese communists will definitely destroy most of the world population through a series of genocidal wars

  4. 4 michał

    Well, friendship is one thing and truth is another, as a famous saying attributed (wrongly) to Aristotle states, so it’s always dangerous to mix the two. More to the point: how do you propose to clean „this world” from communism now before Kremlin destroys the world population in a series of genocidal wars? I have to say, I’ve been thinking about it for some time so I’d welcome a „true road sign”.

  5. 5 Serge Kabud

    Well, Michal, since Jeff is still writing his response i may try to answer in a mean time.

    `We` are in a stage of gaining knowledge that `we` don’t have yet,
    ~we~ as a global anticommunist movement so to speak.

    Only 2 days ago we discovered that Golitsyn was translated in Poland with a help of a good man
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Macierewicz

    so we were very happy and researched his biography and we found mere details on the fight that Poland puts up against KGB. Well you Michal probably know so much more about it and we hope you can teach us here.

    This is what shocked us:

    http://www.stratfor.com/geopolitical_diary_trying_redefine_poland
    (if link will not work just google „trying redefine poland” and you will find it)

    so then, learning that Radek Sikorski was opposing the clean up we went here
    http://en.wikipedia.org/wiki/Radosław_Sikorski

    This `radek` charachter was `consulting` Ukrainians in the late 80s early 90s, the Rukh people who for the most part were KGB agents and traytors, mind that.

    I believe that radek should be exposed in a very straight forward manner and it will serve Poland national interest(correct me if I am wrong)

    Our good friends in Poland like people who read and post here, friends in Check Republic, Ukraine, Georgia-

    we all are trying to learn better how enemy operates and what can be done.

    And at this point we are planting seeds, we gather knowledge and disseminate it, we educate ourselves and our allies.

    Lots of thing should be properly reconsidered and masks must be taken away from the brutal enemy faces.

    The achievements of people like Antoni_Macierewicz and Kaczyński brothers how limited they may look are fascinating for us in Ukraine and USA

    You should understand that communism is advancing not only in Eastern Europe and EU
    but in USA as well. It is a very dangerous times we face now but it means that we got to fight back and act on the principle

    learn yourself and your enemy and you will not be defeated in a million battles

    God Bless Poland

  6. 6 michał

    Dear Mr Kabud,

    Thirst to knowledge is always welcome but I would tentatively warn you against relying too much on sources such as wikipedia. It’s mostly harmless nonsense but all too often dangerous disinformation. Having said that, I would not have much good to say about Mr Sikorski but this is exactly how disinformation works: it plants vital pieces of falsehood in a demonstrably truthful picture.

    In that context, it makes sense to look more closely at the alleged achievements of the Kaczyński brothers and Antoni Macierewicz.

    In my view, they have presided over further muddying of the waters, as if the water surrounding Polish independence was not murky enough. I regard Mr Macierewicz as an honest man. He was against the so called ‘round table talks in 1989 and then in 1991 he tried in vain to expose high number of communist agents in high places in allegedly “reborn Poland”. The government in which he served as minister of the interior was toppled in a parliamentary coup led by comrade Lech Wałęsa, who stood accused of being one of the agents in high places.

    To an objective observer, this sequence of events would be enough to prove that Golitsyn was right: that commies have prepared for decades a false handover of power to their own agents and fellow travellers. This in turn, proves that today’s Poland is no more than a continuation of “polish people’s republic” (forgive me, I don’t like to bestow the honour of capital letters on communist creations so I never write soviet or kgb with capitals). But if it is, than how can one serve in its institutions? How can one be a member of parliament, a minister, a president? To my mind this is a contradiction. We wrote an open letter to Mr Macierewicz asking him about these contradictions. Not surprisingly we had no response.

    I must add that I still retain great respect for Mr Macierewicz I just cannot agree with the political choices he had made.

  7. 7 Serge Kabud

    Oh, Michal, but of course.

    well, wikipidea is just a tool, a collection of quotes and links. You may add to the wiki article on Mr Macierewicz yourself what you consider to be important and that would be really important in our struggle. On Walesa on the other hand history will add a pile of excrement : he will be damned and his name will be a synonym to `dirt`.

    i have to agree that Kaczyński brothers and Antoni Macierewicz achievements are relatively limited. It is quite obvious. yesterday I talked to my friend in Polnad.
    he summarize it all like this: „Kaczyński brothers and Antoni Macierewicz tried but failed and kgb dominates. Nothing can be done”

    I dont buy it. because I know a little bit about political game and realize how complicated and dangerous it is, so I learned appreciate the little good things.

    Here is some episode from the past

    My another friend in Poland was arrested in Moscow in 1986, where he was lured from Ukraine by some ` friends` that he did not realize who they were.

    The game was: kgb wanted him to be an informer on me and my friends. They could not do it in Ukraine because the interest that enemy had to us was so sensitive that they did not want ukrainian kgb to know about it. My friend told the enemy to `fuck off` even though he knew it will mean years in jail. he got 6 years.

    I left Ukraine in 1988, he was still in jail. I had no idea what actually happened, that he was taken to Lubyanka not just arrested on a drug charge as it was officially said. I did not know that he refused to become an informer.

    By the way i never was even close to the level comparable to Kaczyński brothers and Antoni Macierewicz. I only learned the truth in 2006 when he came to USA and told me. He himself has no idea why it happened. He only knew that I and my friends did not like soviet regime , thats all.

    Another good example is Ukrainian President Yushchenko : kgb almost got him dead. His survival was a miracle almost. Thats the game we are in . It is rather bloody and complicated.

    May I suggest that we all underestimate the strength of the enemy, their ability to plan and methods they apply.

    Ukrainians are very unhappy with Yushchenko. They dreamed that he will make them live in Paradise. But it is almost impossible to confront kremlin and all that.

    For someone like Yushchenko : it may be a very tough choice to even contact people like us because that will put us in danger. Enemy may try to kill us. Because they know what we want and what kind of alliance it can be if the president starts to listen to us or something like that.

    May be that is a reason why Macierewicz never answered you. may be not. I dont know.

    Who knows, there is this theory that Yushchenko was not just poisoned but given friendship drugs or some other psychotropic substances. Or threatened in some other way.

    At this point we came to the conclusion that now it is time to do some homework, to put together our collective brain and try to understand what is going on, and educate others. We were too naive not long ago. We had no idea what kind of a game it is.

    Now we only start to realize it. Looks like it is very much involving things like weapons of mass destruction. I was not realizing it not that long ago.

    But we have no doubt that we will prevail and destroy our enemies.
    Poland will be free.
    Ukraine will be free.
    USA will remain a free country, but we will have to work very hard on it.

    As far as been involved at official level as Kaczyński brothers and Antoni Macierewicz are:

    would it be better if they would just leave the game, and do nothing? Are you sure?

    They published Golitsyn, that fact alone inspired us. Ideas have power. powerful ideas have strategic impact. May be it is worth playing the game after all?

  8. 8 michał

    Dear, oh dear,

    No. In the nicest possible way, wikipedia is NOT „just a tool” exactly because anyone „may add to the wiki article on Mr Macierewicz what he considers to be important”. This is a charter for cheats. This is a charter for agit-prop.

    The Kaczyńskis ought not to be assessed by their achievements, which are meagre, but by the scope of their ambition, which was even more limited. Macierewicz is a more complicated case, hence our letter to him.

    Yushchenko is indeed a good example and I will return to him separately. In this instance, let me just shyly point out that I think the brilliantly accurate name of „demokratura” originates in the Ukraine. It describes the elite of power, which used to be known in the soviet times as nomenklatura, and which still presides over allegedly „democratic” phase. Yushchenko is clearly a member of that group, regardless of his run in with kgb.

    You obviously MAY suggest that we all underestimate our enemies but I hardly think it applies to the authors on this website. If anything we were accused many times of overestimating the soviets.

    And as a final point: please do not „put together collective brains”. Intelligence is always individual and collectives have no brains at all. That is why they so easily fall pray to the manipulation whether by the commies or anyone else.

  9. 9 Serge Kabud

    On wiki: so you criticize it as a tool, but do not offer better sources.

    Please do provide if you can so we learn about Kaczyńskis and Macierewicz.
    You obviously have things to say, so we are listening.

    I am not sure why do we have to care about other people ambitions but not the solid achievements: this is tricky and not clear. Very unclear: it bothers me.

    On Yushchenko: he is much less nomenklatura then my family was or many of my friends. So it it virtually indistinguishable.

    We know a lot about him and his family. Including details of the assassination attempts on him.

    Concept of nomenclatura is a good one but very outdated.

    Today they operate underground, using multiple tricks like fake death of the important operatives like Dudaev or the recent one:
    http://www.topix.com/forum/world/russia/TKDVTCJF01CRVH6JK

    We would like to see the open letter to Macierewicz, is it possible please, because i have no idea what do you mean.

    Yushenko is not in a conflict with just kgb, he is in conflict with global communism, with moscow to put it short. It is much worse. He is on the list of major enemies for them.

    The final point makes me worried. Logically it means that researchers have to seize ANY publications or communications. This is exactly what enemy wants.

  10. 10 Serge Kabud
  11. 11 michał

    Forgive me. I would have given you the link but I was unaware that you can read Polish.

    I will come back on other points in a moment.

  12. 12 michał

    First of all, I do not offer better sources and I stick by my criticism of wikipedia and other net based sources based on the same open architecture. To use them without engaging the critical part of the brain is madness but having just written this I immediately thought: there’s nothing new under the sun: no source could ever be accepted without critical analysis. Internet has not changed much here. In every intellectual pursuit we must analyse and compare and these are the only two tools we have.

    I am not a proselyte, nor am I a propagandist, and am not concerned with dissemination of information about Antoni Macierewicz or the Kaczyńskis. Politicians can only be assessed on the basis of what they say and what they do. In my eyes, these three belong to the continuation of the „polish people’s republic” in varying degrees. If I speak at all, it is only in the interest of truth, even if I am very much aware that the truth has no interests and is perfectly indifferent to our struggles. I’m glad that I’ve made you worried though, because there’s nothing better than intellectual discomfort when we search for truth.

    And now to the subject matter. That Yushchenko is a member of the demokratura seems beyond debate. Nevertheless, you suggest that this is not a relevant assessment but instead we ought to look at the fact that he is in conflict with kgb. But hang on! Trotsky was in conflict with gpu too and it didn’t exactly make him an anticommunist. Slansky and Rajk were executed, Gomułka arrested, Rokossovsky tortured – were they all somehow “on our side”? The “list of major enemies of communism” unfortunately usually consisted of communists and being part of that list does not make one an ally of mine.

  13. 13 ernest

    Dawno nie czytałem większych bzdur. Nyquist to jakiś facet totalnie oderwany od rzeczywistości, zwłaszcza ekonomicznej. Wydaje się jednak, że jest nie pożytecznym idiotą, a raczej kretem, celowo odwracającym uwagę od rzeczywistej gry. Rozważanie Obamy jako choćby w części niezależnego polityka wywołuje uśmiech politowania. By już nie wspomnieć cytatów: „Ostatecznie demokracja i wymogi normalnego życia zwyciężą, a to właśnie reprezentuje Ameryka w dzisiejszym świecie. Amerykanom wydawało się dotąd, że zdrowy rozsądek ludzkości wystarczy, by rozpoznać wyższość gospodarki wolnorynkowej i wolnych wyborów.” albo: „Ataki odwracające uwagę już miały miejsce, „11 września” był prawdopodobnie jednym z nich”…. Facet chyba nie jest aż takim kretynem? Musi więc być manipulatorem. Naiwne klepanie o dzisiejszej „amerykańskiej prawdziwej demokracji” przegrywającej z radziecko-chińskim spiskiem, pomijanie roli wielkiej finansjery w polityce światowej, czy ignorowanie oczywistych faktów ukazujących istotę wydarzeń 9/11 ? To aż aż krzyczy o komentarz. Na głębszy komentarz mnie osobiście żal się wysilać, bo ten żałosny wywiad nie jest nawet wart przeczytania.

  14. 14 Dariusz Rohnka

    Szanowny Panie,

    Żal istotnie wielki, że nie chce się Panu wysilać na „głębszy komentarz”, tym bardziej, że to co mieliśmy przyjemność przeczytać powyżej nie wydaje się komentarzem choćby nawet tylko „płytkim”, a jedynie stekiem insynuacji, głupstw i obelżywości pod adresem Jeffreya Nyquista. Jeśli ma Pan istotnie jakieś poglądy, a wierzę że tak właśnie jest, zapraszam do śmielszej i nieco bardziej zrozumiałej ich artykulacji.

  15. 15 Johnd18

    You’re so interesting! I don’t think I have read anything like this before. So wonderful to discover somebody with some unique thoughts on this subject matter. Seriously.. thank you for starting this up. This website is one thing that is needed on the internet, someone with a bit of originality! addakffececc

  16. 16 Johnk243

    Good writeup, I am normal visitor of ones blog, maintain up the excellent operate, and It’s going to be a regular visitor for a lengthy time. aaeeakbkgdck

Komentuj





Language

Książki Wydawnictwa Podziemnego:


Zamów tutaj.

Jacek Szczyrba

Czerwoni na szóstej!.

Jacek Szczyrba

Punkt Langrange`a. Powieść.

H
1946. Powieść.