Odpowiedź na III Ankietę Wydawnictwa Podziemnego
0 komentarzy Published 20 czerwca 2013    |
1. Ewolucja komunizmu, liberalizacja systemu totalitarnego jest dezinformacją towarzyszącą bolszewickiej ekspansji niemal od samej rewolucji 1917 roku. Jaki jest cel takiej strategii, po co udawać, że brutalny agresor jest otwartym na dialog partnerem w zwykłym politycznym sporze? Wydaje mi się, że przyczyna takiego działania jest od czasu Lenina wciąż ta sama. Ujmując rzecz w dużym skrócie, komunizm napotkał bariery, które uniemożliwiły ekspansję w skali globalnej drogą militarną (pierwszy, „klasyczny” okres rozwoju komunizmu).
Skoro nie udało się wzniecić rewolucji światowej ani na początku lat 20-tych XX wieku, ani ćwierć wieku później, a jednocześnie przemysł zbrojeniowy w systemie gospodarki planowej okazał się niewydolny i nie mógł osiągnąć przewagi nad blokiem zachodnim, potrzebny był podstęp, mit o ewolucji totalitaryzmu, co z kolei umożliwiło „koegzystencję” obu systemów, a w praktyce wzmocniło pozycję komunizmu. Sukces propagandowy pierwszego NEP-u ośmielił komunistycznych strategów do dalszych tego rodzaju prób. Odwoływanie się do rosyjskiego patriotyzmu podczas niemieckiej inwazji z 1941 roku i „liberalizacja” Chruszczowa były nawrotem NEP-owskiej retoryki. Z biegiem czasu świat zachodni stawał się coraz bardziej mentalnie rozbrojony ową ewolucją i podejmowanie jakichkolwiek działań (zwłaszcza zbrojnych) przeciw komunizmowi stawało się coraz trudniejsze. Ostateczna kapitulacja miała miejsce podczas wojny wietnamskiej, kiedy to bolszewicki agresor został uznany powszechnie za ofiarę, a ofiara za agresora (drugi, „ewoluujący” okres rozwoju komunizmu).
Konflikt wietnamski, mimo, że okazał się wielkim komunistycznym sukcesem, pozostawał wciąż na uboczu głównego kierunku ekspansji, jakim był świat zachodni. Cel wyznaczony przez Lenina pozostawał nadal poza zasięgiem czerwonych planistów. Lata 70–te XX wieku to chyba ostatnia dekada, kiedy metody z pierwszego okresu rozwoju komunizmu, czyli militarna agresja była (obok „ewolucji”) wciąż aktualną taktyką podporządkowaną celowi strategicznemu.
Lata pierwszej prezydentury Ronalda Reagana to ostateczny kres owej taktyki. Droga konfrontacji militarnej okazała się dla komunistów ślepą uliczką. Różnica w potencjale przemysłowym obu bloków była barierą, której Kremlowi nigdy nie udało się pokonać. Cel strategiczny mógł być osiągnięty wyłącznie podstępem. Zgodnie z tezami Anatolija Golicyna fałszywa opozycja antykomunistyczna, powrót do retoryki nacjonalistycznej, usunięcie partii komunistycznych w cień, dominacja tajnych służb, to nowa taktyka zastosowana na potrzeby kolejnego etapu (trzeci, „upadły” okres rozwoju komunizmu).
Na czym polega zasadniczy błąd uznania procesu „ewolucji” za autentyczne przemiany?
2. Proces opisany powyżej wydaje się być wypadkową komunistycznej strategii, czyli dążenia do światowej rewolucji i czynników zewnętrznych, a więc reakcji świata zachodniego na zbliżające się zagrożenie. Cel strategiczny, nigdy nie przestał być priorytetem, ale środki militarne, niezbędne do jego osiągnięcia były poza zasięgiem realizatorów. Patrząc z tego punktu widzenia kolejne etapy „ewolucji” systemu komunistycznego w rzeczywistości przygotowywały pole do przejęcia wpływów w tak zwanym „wolnym świecie” bez użycia siły. Proces prowadzony był dwutorowo. Z jednej strony strategia Gramsciego, czyli marsz przez konserwatywne instytucje „postępowych” bojowników obezwładnił i rozbroił siły, które potencjalnie mogły stanąć na drodze nowemu porządkowi, z drugiej zaś proces pomniejszania komunistycznego zagrożenia, propaganda „ewolucji”, kolejne NEP-y z pierestrojką na czele odebrały argumenty tym, którzy wciąż chcieliby bić na alarm, by powstrzymać siłą pochód komunizmu. Kiedy gospodarka sowiecka ostatecznie się zawaliła (co prawdopodobnie było przewidziane w długofalowej strategii), Zachód był już wystarczająco rozbrojony i zdemotywowany, żeby zaserwować mu NEP w skali dotąd niespotykanej. „Upadek” komunizmu z końca lat 80-tych powielał w zasadzie wszystkie chwyty zastosowane przez Lenina 60 lat wcześniej, różnił się tylko rozmachem, z jakim wystawiono całe przedstawienie. O ile jednak pierwszy NEP miał zasięg lokalny, to w tym przypadku omawiane wydarzenia wywarły trwały wpływ na całym zachodnim świecie.
3. Kolejny etap rozwoju komunizmu właśnie trwa i nie wydaje się być jeszcze końcem procesu. Możemy obserwować na bieżąco nową odsłonę. Unia Europejska stała się swego rodzaju recydywą Związku Sowieckiego. Ci sami budowniczowie, którzy kiedyś po jednej stronie żelaznej kurtyny tworzyli komunistyczny raj, a po drugiej podkładali bomby i strzelali do niewinnych ludzi w imię komunistycznych ideałów, dziś również ramię w ramię stawiają nowy, socjalistyczny, europejski gmach. Co ciekawe używane są znów te same chwyty, co wcześniej. Nachalna propaganda internacjonalistyczna stosowana na początku budowy, stopniowo zastępowana jest hasłami sławiącymi odmienność narodową. W Europarlamencie obok zdeklarowanych komunistów zasiadają tzw patrioci z poszczególnych krajów członkowskich, by wspólnie wznosić okrzyki na cześć demokracji i praw człowieka, a jednocześnie z kolejno wprowadzanymi ustawami regulować każdy najmniejszy nawet aspekt życia obywateli, aż po niekończącą się inwigilację włącznie. Moloch klecony na siłę i byle jak z klocków, które do siebie nie pasują, musi się w końcu rozsypać. Ponieważ jednak przedsięwzięcie finansowane jest z dużo bogatszej kiesy, niż pierwszy eksperyment, gnicie i rozkład potrwają prawdopodobnie dłużej, niż poprzednio, co jest ponurą perspektywą.
Są też pewne różnice. Pierwszy blok komunistyczny realizował interesy kompartii w poszczególnych demoludach, z przewodnią rolą KPZR. UE realizuje chyba przede wszystkim interesy niemieckiego kapitału (czego nie należy mylić z interesami państwa narodowego) i częściowo interesy korporacyjne związane z kapitałem francuskim, włoskim, itd. Komunistyczny, czy też socjalistyczny sztafaż, którym udekorowano unijny twór to chyba tylko lep, na który mają się złapać wszystkie ideologiczne sieroty po Karolu Marksie. A może jest tak, że kapitał idzie tym razem pod ramię z frontem rewolucyjnym? Trudno mi to w tym momencie rozstrzygnąć, ale wygląda na to, że interesy obu grup są na tym etapie zbieżne. Komunizm, mimo wszystkich przemian i „ewolucji” nie osiągnął jeszcze swojego nadrzędnego celu i teraz prawdopodobnie będzie szukał sojuszy, które kiedyś można by nazwać bardzo egzotycznymi.
Fałszowanie historii, o którym wspominają autorzy niniejszej ankiety nadal obowiązuje i dotyczy dziś przede wszystkim przeszłości lewicowych „elit” budujących Unię Europejską. Zaglądanie w życiorysy i zadawanie niewygodnych pytań, na przykład jak Pan/Pani zdobywał/a szlify polityczne, powiedzmy w latach 70-tych ubiegłego wieku, jest co najmniej nie na miejscu. Większość „prawdziwych Europejczyków” krzywi się na takie pytania, czy wręcz obrzuca pytającego niewybrednymi epitetami. Dziś w dobrym tonie jest nie pytać o najnowszą przeszłość (ta odleglejsza też nie jest zbyt bezpieczna, ale mniej jest żyjących świadków, więc łatwiej uniknąć przykrych konfrontacji), o to jak różne kalisze/millery/kwaśniewskie dochodziły do obecnej pozycji społecznej, jakie miały poglądy, jakie hasła wykrzykiwały na wiecach i pochodach. Nie wolno zadawać pytań, o opozycyjną przeszłość pomnikowych postaci, jak mawia jedna z nich, już samo pomyślenie o takim pytaniu jest zbrodnią. No i najważniejsze tabu: finanse, źródła fortun ludzi godnych szacunku. Te tematy są zdecydowanie niezdrowe, zwłaszcza dla tych, którzy je poruszają. Trudno z resztą się dziwić, skoro oficjalna wersja historii najnowszej została sklecona tak nieudolnie i topornie, że jedno, najprostsze pytanie może całą chwiejną budowlę z kłamstw i przeinaczeń rozsadzić.
Zasada ta nie dotyczy wyłącznie „elit” nadwiślańskich. Niewykluczone, że niejeden zachodni europarlamentarzysta bardzo oburzyłby się na pytanie, w jakiej to młodzieżowej organizacji rozpoczynał karierę polityczną trzy dekady temu i dlaczego na przykład skrót „RAF” nie wywołuje u niego skojarzeń z bohaterską obroną Wielkiej Brytanii w 1940 roku.
Wygląda na to, że panowanie nad wiedzą historyczną jest nadal jednym z narzędzi sprawowania władzy. Historia jest obszarem o znaczeniu strategicznym, kto kontroluje pamięć ludzi sowieckich, ten jest automatycznie władcą ich dusz.
Prześlij znajomemu
0 Komentarz(e/y) do “Odpowiedź na III Ankietę Wydawnictwa Podziemnego”
Prosze czekac
Komentuj