Michał Bąkowski
12 comments Published 7 December 2014    |
(Polski) Sprawa Łukszy czy „sprawa Mackiewicza”?
12 comments Published 7 December 2014    | 
Jak widać towarzyszowi Łukszy po owej deportacji krzywda się wielka jednak nie stała, nawet ze strony “siepaczy kownieńskich” bo od przybycia bolszewików to już można mówić o karierze: dziekan a i zapewne profesor (o legitymacji wkpb nic tam nie wiadomo?).- Wydaje się że intuicja Mackiewicza jednak nie zawiodła…
A co do protagonistów Łukszy, z ciekawości pogmerałem w sieci zaintrygowany tym iż: ” …Swianiewicz i Sukiennicki aresztowani przez nkwd, cudem przeżyli wojnę…” – Rzecz w tym, iż ja wyjątkowo nieufnie podchodzę do cudów w obszarze kompetencyjnym nkwd. Wydaje mi się jednak, iż cudowne ocalenie tych panów wiąże się raczej z dalekowzrocznością mocodawców tej szemranej instytucji niż z cudami. A gdy,wiedziony ciekawością, przed chwilą posłuchałem gawędy ś.p. prof.Wiktora Sukiennickiego w RWE z 1980r, to o mało nie spadłem ze stołka! Kto chce może posłuchać;
http://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/819899,Wiktor-Sukiennicki-%E2%80%93-specjalista-od-Sowietow
Słowa Mackiewicza o Popławskim można, jak sądzę, rozszerzyć na większość antykomunistów – komunizm jest po prostu obrzydliwy, określenie jego w tym kontekście jako “zagrody dla bydła” jest wręcz uwłaczające bydłu.
Zaś co do meritum: oczywiście że nie ma żadnej “sprawy Łukszy”…
(A tak na marginesie Panie Michale, skąd ten skowyt i klangor na tzw polskiej prawicy, pomijając już ś.p. wiekopomnego “pisarza dla dorosłych”, gdy tylko pojawia się nazwisko Niny Karsov? Bo te zarzuty o jakimś, rzekomym blokowaniu dostępu do dzieł mistrza z Petersburga, pomijając ich kłamliwość, w kraju w którym już mało kto czyta coś poza bilbordami, toż to zwykły bełkot.)
Bo komunizm Panie Amalryku to zagroda dla ludzi. Ni mniej ni więcej.
Ale “pyszna” ta linka. Aż posłucham następnych.
Ach ten potwór Stalin! On wszystko popsuł. Teorie Lenina zostały zaprzepaszczone i całkowicie zniekształcone. To bardzo dobre. Mało brakowało a Stalin by go rozstrzelał. Uff! Lenin – Kolumb wspólna sprawa! Nowy świat nie tyle na horyzoncie co już “hic et nunc”. Wsiegda.
Szanowni Panowie!
Zgadzam się z każdym słowem i bardzo jestem wdzięczny za Panów komentarze.
Sukiennicki, Swianiewicz i cały ten Instytut, owiani są nimbem zupełnie niezasłużonej chwały. Trudno się dziwić Zdziechowskiemu, że wyszedł z wykładu i trzasnął drzwiami, ale dla ludzi, pokroju Sukiennickiego, to był tylko dowód, że są na dobrym tropie, skoro taki zacofany Zdziechowski się irytuje. To samo “obiektywne i naukowe” poputniczestwo sprzedawali następnie na amerykańskich uniwersytetach, gdzie na pewno bardziej się przydali niż w katyńskich grobach, wiec tak, Panie Amalryku, wycofuję moje słowa o “cudownym ratunku”.
Dziękuję także za linkę. Znają Panowie na pewno tezy Mackiewicza na temat Wolnej Europy, której zresztą nigdy nie nazywał inaczej jak Free Europe, podkreślając tym samym jej obcy charakter.
Ludzie tej formacji, o której pisał Mackiewicz w związku ze sprawą Łukszy, a którą tak pięknie ilustruje linka, nadali nastąpnie ton akowskiemu podziemiu, emigracji, i wreszcie dzisiejszej odmianie prlu.
A skąd ten skowyt? Mój Boże! Żebym ja to wiedział. Przeczytałem z trudem wiekopomny tom ś.p. Eberhardta i nie jestem w niczym mądrzejszy. Jak polemizować z kimś, kto nie odróżnia zadka od twarzy? Ja nie potrafię.
No! Przyjmijmy, że dla zbydlęconych ludzi. Przez innych bydlaków z resztą.
Co nie ? Istny creme de la creme! I Pan, proszę mi wybaczyć tę metaforę, będąc bolszewikiem rozstrzelałby lekkomyślnie taką “studnię mądrości” – toż to by było karalne marnotrawstwo! Ileż pożytku na gnijącym Zachodzie może przynieść “sprawie” taki profesór!
Instytut sowietologiczny – dobre sobie! Czy ci wszyscy sowietolodzy muszą być kryptosowietikusami? Zaraza jakaś czy co? Ślęczą nad bolszewickimi wypocinami jak by to były święte księgi, a potem roznoszą te gówna jak komary zarazki malarii!
Tak! Ci ciągle “walczą” o ten nowy ulepszony peerel! Teraz znów z przerażeniem odkryli, po raz kolejny, starą stalinowską prawdę, że ważne jest nie to jak kto głosuje, ale kto i jak liczy głosy! I zanoszą pod niebiosa te swoje jeremiady…
Ś.p. Eberhardt popełnił był kolejne dzieło, otóż odkrył iż “Świat jednak jest normalny” – no, no!
W moim przekonaniu sowietologia musi być – z definicji – kryptosowiecka, z powodów, które wyłożyłem powyżej, ale powtórzę. Dla tzw. obiektywnych badań niedostepne jest immanentne Zło bolszewii, toteż kiedy badacz bierze je pod uwagę, to staje się natychmiast antykomunistą i jest stracony dla tzw. obiektywncyh badań. Sowietologia jest zatem z natury rozsadnikiem komunizmu.
Nie wiem, czy Pan zna trzecie (sic!!!) wydanie wiekopomnego dzieła ś.p. autora. Otóż ogłosił w nim, kto miał być bohaterem następnego tomiszcza: niejaki Stefan Korboński….
Czyli “sprawa Mackiewicza” – sprawa? Tylko patrzeć jak ktoś podejmie
Czy nie ma jednak nutki optymizmu w tym, że na zakończenie swojego duetu na ten temat (sprzed kilku lat: https://www.youtube.com/watch?v=MIzNx8dzgOA) obaj znakomicie uzupełniający się panowie publicyści nowego realnego peerelu, zgodnie konstatują że należy sięgnąć po książki Józefa Mackiewicza wydane przez Kontrę (bo ileż mogło przetrwać to tylu latach z tych kilku tysięcy podziemnych)? Tzn. one muszą być dostępne (cały kanon!) skoro pomimo zgodnego plucia na Ninę Karsov zalecają: “To jest bardzo niełatwe ale można…”
Wstyd się przyznać Panowie ale był czas kiedy wsłuchiwałem się w pogadanki RFE jak w muzykę anielską. Na szczęście trwało to tylko kilka lat. Ale co tu dużo gadać, dzięki komunistom zyskali niemały “rząd dusz”. I tak to się nakręciło, że dziś ci nieliczni którzy głoszą że jest to kontynuacja peerelu ale nie są w stanie wyciągnąć z tego jakiegokolwiek innego wniosku niż ten że “trzeba chodzić na wybory”. Trzeba! Zainteresowanych tą “strategią” ludzi o silnych nerwach odsyłam do blogu A. Ściosa.
ps. na początku miało być “sprawa Mackiewicza – wieczna sprawa? Tylko patrzeć jak ktoś podejmie “pałeczkę”
Panie Andrzeju,
W moim przekonaniu, tzw. “sprawa Mackiewicza” w ogóle nie istnieje. Nie było żadnej sprawy, ani żadnego wyroku, były tylko bezpodstawne oskarżenia i nagonka ze strony ludzi, o których mowa powyżej. Sprawa Łukszy byłaby tylko maleńkim przypisem, przyczynkiem do stosunków w polskim Wilnie w latach 30., natomiast wobec kontekstu wydała mi się czymś więcej, czymś znaczącym, bo ukazujacym w jaskrawym świetle cele i metody naganiaczy.
To dla mnie jasne Panie Michale, podobnie jak tak zwana “druga sprawa Mackiewicza”. Obie są “dęte'” ale co szkodzi przeciwnikom Mackiewicza i prawomocnej spadkobierczyni jego praw autorskich, żeby co i rusz do tego wracać. Wie Pan, siedząc tu i oddychając dławiącym w gardle i płucach powietrzo-podobnym gazem peerelu, mam odczucie, że tylko kwestią czasu jest aż pewnego dnia przeczytam w jakimś tutejszym “patriotycznym organie”, że ten Mackiewicz to jednak Polakiem i patriotą nie całkiem był…Jak nie kijem go to pałką! w imię narodu i rzeczypospolitej.
Ach! Ten Stefan Korboński! A potem byłby zapewne Jan Nowak? A może jeszcze by tak w pakiecie dołączył niejakiego Lucjana Krawca i Jerzego Wrońskiego?
Ciągnie się najprawdopodobniej za “sprawą Mackiewicza” złowrogi smród nkwd i sprawa katyńskich grobów…
Szanowni Panowie,
Obrzucono Mackiewicza taką ilościa błota, że zawsze mnie dziwi, dlaczego to ustało, bo od kilku lat ustało. Klasyczną linią akowskiej emigracji było wyzywanie, że “poszedł po linii szkalowania polskiego oporu i polskiej walki o wolność”.
Jedynym wyjaśnieniem wydaje mi się to, co nazywam “drugą sprawą” czyli analogiczna nagonka na wydawcę Mackiewicza, że … nie wydaje. Jest w tym swoją drogą coś diabolicznego: nie napadać na autora, tylko dlatego, że napada się w zamian na wydawcę.
Jeżeli o mnie chodzi, to nie miałbym nic przeciwko dziełom ś.p. Eberhardta o Krawcu (genialna postać!), Wrońskim, Nowaku, Korbońskim, Garlińskim i całej tej hołocie, ale dlaczego musiał pisać akurat o Mackiewiczu? I to w tak haniebny sposób?