Można było inaczej. Odpowiedź na II Ankietę Wydawnictwa Podziemnego
0 komentarzy Published 1 listopada 2008    |
Z twórczością Mackiewicza zetknąłem się w 1987 r. Pożyczyłem od kolegi wydaną w drugim obiegu „Drogę donikąd”. Urzekł mnie niesamowity klimat tej powieści. Jednak Mackiewicza na dobre odkryłem dopiero w XXI wieku, a stało się to za sprawą pewnego poczciwego antykwariusza, który, zapytany przeze mnie o pisarza polskiego na miarę Dostojewskiego, wymienił właśnie mistrza z Czarnego Boru. Sięgnąłem wówczas po książki Mackiewicza i odkryłem to, czego szukałem od dawna – świat całkiem nowy, ale zupełnie mi nie obcy. Na tyle bliski, że właściwie nie miałem problemów z weryfikacją zdecydowanej większości poglądów, a części z nich w ogóle nie musiałem zmieniać. Mackiewicz głośno nazwał rzeczy po imieniu. Rzeczowo przedstawił sprawy, w odniesieniu do których nie potrafiłem wyartykułować myśli. Brakowało mi wiedzy, jak również siły i ochoty na konfrontację z ogółem rodaków.
Mackiewicz otworzył mi oczy. Wcześniej nie rozumiałem istoty „czerwonej zarazy”. Jak wielu innych Sowiety utożsamiałem z Rosją. Ceniłem literaturę rosyjską, ale Rosję „białą” i „czerwoną” uważałem niemalże za tego samego okupanta. Oburzałem się na zdradzieckie postępowanie bolszewików w latach 1944/1945. Widziałem sens w akcji Mikołajczyka, a o sowieckim peerelu mówiłem Polska. Wydawało mi się, że rok 1956 stanowił ważką cezurę, że Gomułka i Gierek byli bardziej „ludzcy” od Bieruta. Jak wielu innych myślałem, że Kościół był wrogiem nr 1 komunizmu, że tzw. opozycja demokratyczna była autentyczna, a Solidarność walczyła o Niepodległość. Spawacza określałem mianem zdrajcy, Wyszyńskiego zaś bohatera etc. etc. Po prostu rozumowałem podług schematów lektur historycznych, jakimi nas karmiono, ale nie tylko – również według relacji ludzi doświadczonych peerelem.
Fenomen Mackiewicza polega na tym, że jego świadectwo zdecydowanie odbiega od relacji, których główna teza brzmi: „zeświniłem się, ale przecież takie były czasy, inaczej nie można było” lub: „idea komunizmu nie była zła, to ludzie ją zepsuli”. Przekaz Mackiewicza niesie całkiem odmienne, udokumentowane życiem treści. Piłował i woził drzewo, a później opuścił Wileńszczyznę, czyli jednak można było inaczej. Mistrz z Czarnego Boru zaimponował mi konsekwencją i bezkompromisową postawą. Czytając jego książki „czułem skórą”, że napisał je wróg komunizmu, a nie kolejny „naprawiacz systemu”. Między innymi z tego powodu tak bardzo zacząłem cenić Mackiewicza, jak również ze względu na „patriotyzm pejzażu”, który Mackiewicz tak pięknie przedstawił i którego dzisiaj już prawie nie ma.
Mackiewicz jest mi bliski jeszcze z jednego powodu. Zawsze interesowała mnie prawda, fikcja zaś nudziła. Mistrz z Czarnego Boru w tym duchu perfekcyjnie konstruował narrację. Jego proza to prawdziwa uczta dla ciała i ducha. Realistyczne opisy przyrody, autentyczne postacie, rzadko spotykana w powieściach głębia psychologiczna. Prostota a zarazem niezwykłość, a wszystko spowite niesamowitą wielowymiarowością (z treścią widoczną oraz zakrytą dla oka).
W zetknięciu z ówczesną rzeczywistością polityczną staram się być wierny wartościom, które prezentował Mackiewicz. Dlatego samotnie czuję się w kraju nazywanym „Niepodległą Polską”, którego mieszkańcy bez cienia refleksji od kilkunastu lat świętują upadek „systemu totalitarnego”. Świętują ramię w ramię zarówno byli „opozycjoniści”, jak i byli członkowie PZPR, którzy, jak się okazuje, nie mieli nic wspólnego z komunizmem. Podejrzewam więc, że zdecydowana większość moich rodaków nie doszukałaby się w przesłaniu Mackiewicza aktualnego wydźwięku, co optymizmem nie napawa, ponieważ świadczy o braku rozeznania sytuacji i prowadzi do zguby. Mowa Mackiewicza była prosta: „tak, tak; nie, nie”. Nie zadowalał się półsłówkami. Nie rozmydlał idei, lecz ukazywał ją w czystej formie. Dzisiaj, gdy papka nowomowy przyćmiewa umysły, tak bardzo brakuje Mistrza z Czarnego Boru. Jego trzeźwy osąd byłby niewątpliwie przydatny.
Prześlij znajomemu
0 Komentarz(e/y) do “Można było inaczej. Odpowiedź na II Ankietę Wydawnictwa Podziemnego”
Prosze czekac
Komentuj