1. Od wielu tygodni trwały demonstracyjne przygotowania sowieckiej Rosji do inwazji na równie sowiecką Ukrainę. Przygotowania w żadnym razie nie były kamuflowane. Komunistyczny prezydent Xi prosił jedynie Putina o niezakłócanie igrzysk; przywódca sowieckich liberałów Żirinowski jeszcze w grudniu zapowiadał: „wejdziemy do was 22 lutego”. Jak interpretować tę niewątpliwą „teatralność” wojennych przygotowań?
Teatralność jest u Zełeńskiego tragicznego aktora, choć podobno komedianta. Putin wyraźnie powiedział, że Rosja nie ma gdzie się cofać przed naporem NATO. Trudno, by nie rozumiał, co się święci obserwując dywersję Zachodu w Syrii, na Białorusi i w Kazachstanie nie mówiąc o wcześniejszych rosyjskich doświadczeniach z partyzantką na Kaukazie i z Gruzją. Już w 2008 r. wyraźnie powiedział, że Rosja nie zgodzi się na członkostwo Gruzji i Ukrainy w NATO. Trudno by Putin nie zareagował w obliczu ludobójstwa Rosjan w Donbasie i Ługańsku. Nie mógł puścić mimo uszu przechwałek Zełeńskiego w Monachium, gdzie komik mówił o ukraińskiej broni atomowej. Do inwazji doszło dlatego, że Zachód nie chciał dać Rosji gwarancji bezpieczeństwa wykluczając członkostwo Ukrainy w NATO, aranżując de facto członkostwo tylnymi drzwiami i łamiąc swoje wcześniejsze zobowiązania w sprawie nierozszerzania NATO. Innymi słowy Ameryka pracowała nad tym, by inwazję sprowokować wyobrażając sobie, że Ukraina będzie dla Rosji czymś w rodzaju Wietnamu, albo nowego Afganistanu.
2. Biorąc pod uwagę dość oczywistą polityczną spolegliwość Ukrainy wobec wschodniego sąsiada, jaki mógł być powód narodzenia się w głowach sowieckich strategów idei inwazji?
Wskutek zamachu stanu z 2014 r. Ukraina została przejęta przez amerykańskich agentów, kraj został rozkradziony, odprzemysłowiony, władza znalazła się w rękach sprzedawczyków, oligarchów, stypendystów Sorosa i rozmaitych cwaniaków jak Szakaszwili czy Hunter Biden. W życiu politycznym wrosła rola neofaszystów. Ukraina miała być taranem, który Rosję rozwali i udaremni chińskie plany scalenia euroazjatyckiego kontynentu. Ukraińcy w Kijowie nie chcieli pokojowego uregulowania sporu z rosyjskojęzycznymi Ukraińcami w Donbasie, co zapewniały porozumienia z Mińska, albo też amerykańscy kontrolerzy nie pozwolili im ich wykonać.
3. Demonstracyjny atak na „suwerenne i demokratyczne państwo ukraińskie”, jak to oceniają zachodni politycy, musiał spowodować konflikt w stosunkach pomiędzy „Rosją” Putina a tak zwanym Zachodem. Dlaczego Kreml zdecydował się na ten krok?
Ukraina nie jest ani demokratyczna, ani suwerenna i nie jest wcale oczywiste, że jest państwem, a nawet jeśli jest, to nie wyłącznie Ukraińców. Tak myślą ukraińscy szowiniści, którzy wywołali kryzys odbierając Rosjanom na Wschodzie autonomię i prawo posługiwania się rosyjskim językiem. Powinna być neutralnym państwem federalnym, ale tego nie chcą ani nacjonaliści ani ich zachodni sponsorzy. Kreml zdecydował się na atak, bo wiedział, że jeśli tego nie zrobi to niedługo sam zostanie zaatakowany. W przypadku instalacji amerykańskich wyrzutni na Ukrainie jego potencjał nuklearnego odstraszania przestałby istnieć. Innymi słowy gdyby Amerykanie zaatakowali Rosję bronią nuklearną nie mogłaby na niego odpowiedzieć, musiałby ulec Ameryce. Więc ze strony Rosji to walka o przetrwanie, obrona suwerenności i mocarstwowej rangi.
4. Co stanowi cel działań wojennych?
Putin powiedział wyraźnie demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy. W tym drugim przypadku chodzi o poskromienie banderowców i neofaszystów, którzy mają na koncie wiele zbrodni, łącznie ze spaleniem żywcem kilkudziesięciu Rosjan w Odessie za co nikt nigdy nie poniósł kary.
5. Jaki może być ich dalekosiężny efekt?
Koniec jednobiegunowego świata, w którym Wall Street aspiruje do decydowania o wszystkim, odejście od dolara w międzynarodowych rozliczeniach, wzrost potęgi Chin, nędza i anarchia na Ukrainie, kryzys uchodźczy. A dla Polski – jakie mogą być skutki dla kogoś, kto wkłada rękę i nogę między drzwi, a klamkę trzyma kto inny?
Prześlij znajomemu
Zatrzymałem się nad tą odpowiedzią ponieważ jej narracja jest żywcem wyjęta z Komsomolskiej Pravdy. Przekaz Komsomolskiej Pravdy da łamach antykomunistycznego Podziemia to kuriozum, które przede wszystkim zadziwia, co jest pozytywnym źródłem refleksji.
Nie tylko ta odpowiedź, wyrażona na prośbę do zdefiniowania swojego wyobrażenia wobec aktualnych wydarzeń jest kuriozalna. Kuriozalne są same wydarzenia. „Inwazja na Ukrainę” to kuriozum i wszystko na to wskazuje, że kuriozum, które miało takie być. „Inwazja na Ukrainę” wydaje się operacją pozorowaną, teatrem pozorów, których odbiór/efekt zdaje się być skierowanymi na zewnątrz. Nie do sowietów (tam panuje putinowska milicja) ani do „bratnich” państw (Serbia), ani do Ukrainy, tylko przede wszystkim na zewnątrz, do nas „zachodu” oraz do reszty nie określonej „zachodem” takiej jak na przykład Turcja. Putinowskie sowiety według tej narracji prowadzą wojnę sprawiedliwą, wojnę, do której mają prawo. Kto doprowadził do tej sytuacji? Zachód, „który nie dał sowietom wyboru”, czy putinowska rosja, która zdecydowała się do ataku na sąsiedzkie państwo? Wszystkie obserwacje wskazują, że jest to atak pozorowany.
Drogi Panie,
Tak. Przez jakiś czas myślałem, że p. Midmoor mówi to z sarkazmem, ale zdaje mi się, że nie. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że jesteśmy Podziemiem ANTYKOMUNISTYCZNYM, a jako takie, nie znosimy cenzury. Zaprosiliśmy Midmoora do udziału, więc nie zamierzamy go cenzurować, skoro takie są jego poglądy.
Operacja pozorowana, teatr pozorów – tak, wszystko prawda. Całe ich zachowanie dotąd jest kuriozalne, trudne do wytłumaczenia. Ale jak piszę te słowa, to (wedle raportów, którym do końca ufać nie można) kolumna czołgów, transporterów opancerzonych i ciężarówek wojskowych, kolumna długości 17 mil (czyli grubo ponad 25 km) posuwa się w stronę Kijowa. Zdjęcia pokazują kolumnę złożoną z trzech, a niekiedy czterech rzędów pojazdów. Jak dotąd był to atak pozorowany, inwazja na pół gwizdka, ale być może jutro obudzimy się do innej sytuacji.
W końcu mamy do czynienia z sowieciarzami. Porównywanie Putina do Hitlera, które słyszałem wielokrotnie jest śmieszne. Porównywanie go do Piotra, komiczne. Porównać go należy do jego poprzedników, Lenina, Stalina i całej tej bolszewickiej bandy.