Ich czworo czyli tragedya ludzi głupich
29 komentarzy Published 28 marca 2024    | 
Będziecie się śmiać… tak! będziecie się śmiać.
A przecież to ze mnie strzęp, to z ludzkiej duszy strzęp!
Mandragora
Twórczość literacka Jacka Szczyrby charakteryzuje się przypadłością szczególną: mimowolnym (tak jedynie przypuszczam) nawiązaniem do… przyszłych wydarzeń. Nie jest to profetyzm w ścisłym znaczeniu terminu. Szczyrba nie przewiduje, a jedynie podrzuca swoim piórem gorący pojutrze kartofel. W Punkcie Langrange’a wygrzebał z odmętów niepamięci i przywrócił do życia organizację zwaną Solidarność Walcząca, każąc jej członkom brać aktywny udział w zwalczaniu fatalnych okrągłostołowych konsekwencji. Karty książki ledwie wyszły spod drukarskiej prasy, a już do pierwszych skrzypiec w orkiestrze niby-Polski dorwał się potomek założyciela rzeczonej organizacji, parabolszewik Morawiecki. Minęło szybko kilka krótkich lat i w swojej kolejnej powieści Czerwoni na szóstej! wywołać raczył Szczyrba temat lotnictwa wojennego, tej dziedziny taktyczno-strategicznej, która w największej mierze zdaje się odzierać z wiarygodności ewokowany obraz ukrainnej wojny. Wiele argumentów przemawia za mistyfikacyjnym charakterem zmagań – rzekoma nieudaczność Kremla w powietrzu przede wszystkim. Ale dopiero Czworo pancernych w najwyższym stopniu objawia tę niezwykłą umiejętność Szczyrby. Nie będę wchodził w szczegóły narracji, w charakterystykę bohaterów. Jacek Szczyrba wywołał z lasu watahę problemów i na nich postaram się skupić uwagę. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
De revolutionibus rerum humanarum
22 komentarzy Published 19 marca 2024    | 
W toku dyskusji nad artykułem pt. „Benito Cereno i dylemat suwerena” wyłoniły się problemy, które domagają się bardziej zdyscyplinowanej analizy. Są to pytania o istotę władzy i istotę państwa, o naturę rewolucji i kontrrewolucji oraz o życie pod wrogim, rewolucyjnym reżymem. Pozwolę sobie rozpocząć rozważania niejako od środka, tj. od rewolucji, wydaje mi się bowiem, że przemyślenie tego fenomenu ułatwić może zrozumienie problemu władzy, a w najgorszym razie, rzuci światło na ciernistą kwestię państwa, co z kolei może doprowadzić nas do niespodziewanych konkluzji w sprawie kontrrewolucji. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
W niedalekiej przyszłości.
Zabłocony, chrzęszczący gąsienicami Abrams ryknął turbiną, podpełzł jeszcze kawałeczek zrobił zwrot na zblokowanych prawych kołach, klęknął na zwieszeniu i znieruchomiał, wskazując lufą niebo. Nad poligonem w Biedrusku wschodził nowy dzień. Porastające teren drzewa przyglądały się pozornie obojętnie, temu przedstawieniu. Najstarsze z nich wspominały wiele innych maszyn bojowych przewalających się przez te i okoliczne ziemie. Z obfitości ich typów przywoływały swojskiego 7TP, jak również kaleczącą pamięć nazwę, Panzerkampfwagen I. A potem kolejne numery, aż do V i VI, dla obłaskawienia w oczach swoich właścicieli, a dla zdeprymowania wrogów, nazywanych imionami wielkich kotów. W szumie liści słyszało się szept wspominający pochód całej tej skrzypiącej, dymiącej i warczącej menażerii na wschód. Kiedy chwilę później te dumne niegdyś drapieżniki uchodziły z podkulonymi ogonami z powrotem na zachód, deptały im po piętach prymitywne, lekkie i dzięki ukradzionemu zawieszeniu Christiego, szybkie gady pancerne, których nazwa jest zbyt dobrze znana, żeby ją tu znowu przytaczać. Kiedy opadł kurz po tych wyścigach i zapadła złowroga cisza, dało się wtedy, gdzieniegdzie, słyszeć tęskne głosy wzywające jeszcze inne maszyny. Mniejsze, niż te widywane tutaj, o obłym pancerzu, nazwane na cześć generała, który pokonał onegdaj Roberta E. Lee, stanęły jednak daleko, na linii Łaby i nie chciały ruszyć dalej. A zatem, już niebawem, ziemie, po których nie przejechały, z nadzieją oczekiwane Shermany, zostały przeorane przez mniej eleganckie maszyny. Ich dominacja trwała tak długo, że, wydawało się, zostaną już po kres dni integralną częścią krajobrazu w tym miejscu Europy. A jednak, niebywałe, po czasie długim, jak odcinki 17 mgnień wiosny, na tych terenach znów pojawiły się dzikie, pancerne koty, całkiem oswojone, przyjazne nieledwie, o mało co ekologiczne. Złośliwi mówili, że 2A7, to ostania wersja spalinowa, że następna będzie już na baterie, a strzelać będą amunicją przyjazną środowisku. Ale Leopardy, to nie jedyne dziwo tych nowych czasów. Oto pojawił się jeszcze jeden gatunek, który wspólnie z dzikim kotem, wypierał właśnie niemodne Twarde i jeszcze starsze T-72. Czołg noszący imię kolejnego generała, tym razem tego, który przegrał wojnę w Wietnamie, był, według ludzi znających się na rzeczy, ukoronowaniem, szczytem myśli technicznej w dziedzinie broni pancernej. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Biełyje barany idut na uboj czyli rzecz o liberum arbitrium
4 komentarzy Published 22 lutego 2024    | 
Równo 500 lat temu, bo AD 1524, pisał swoją Diatrybę albo rozprawę o wolnej woli ojciec irenizmu Erazm z Rotterdamu. Był w ówczesnym czasie teologiem szczególnym, bo umiejscowionym na intelektualnym pograniczu, pomiędzy dwoma ścierającymi się ostro prądami: reformacją i kontrą na jej herezje. Rozprawę pisał na stałe osiadłszy w możliwie bezpiecznej Bazylei, która dawała konieczny dla pracy twórczej spokój. Nie był tam nadmiernie nagabywany przez protoplastów współczesnych nam bolszewików, stronników Lutra z jednej, ani też przez przedstawicieli Stolicy Piotrowej z drugiej strony. Na traktat humanisty Luter odpowiedział pogardą przemieszaną z furią, zestawiając pismo Erazma ze śmieciami i gnojem, noszonymi w złotych i srebrnych naczyniach. Jego odpowiedź była szyderstwem, zarzucającym oponentowi niejasność i tępotę. Wolny wybór jest w rzeczywistości fikcją – grzmiał – redukując istotę ludzką do roli bezwolnego automatu. Znalazł, i wciąż znajduje, licznych słuchaczy i naśladowców. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Benito Cereno i dylemat suwerena
14 komentarzy Published 9 lutego 2024    | 
Flights of troubled grey fowl, kith and kin with flights of troubled grey vapours among which they were mixed, skimmed low and fitfully over the waters, as swallows over meadows before storms. Shadows present, foreshadowing deeper shadows to come.
Herman Melville, Benito Cereno
Kapitan jest dyktatorem na statku, zwłaszcza na pokładzie żaglowca, zdanego bez reszty na wiedzę i umiejętności dowódcy, w przeciwieństwie do współczesnych nam bezdusznych skorup pozbawionych charakteru, prących naprzód na automatycznym pilocie, obojętne z której strony wiatr dmucha. „Pierwszy po Bogu”, nazywa się pozycję kapitana, choć nie w języku angielskim, najściślej przecież związanym z marynistycznymi tradycjami. Kapitan jest dyktatorem, od którego wyroków na morzu nie ma żadnego ziemskiego odwołania. Marlow przytacza osobliwe pytanie rzucone w retorycznym impecie przez jakiegoś rozbisurmanionego bosmana: „co sprawia, że kapitan nie robi piekła na statku?” Coś działa jako hamulec i inspiracja jednocześnie. Kapitan ma wprawdzie absolutną władzę na statku, ale poddany jest wyższej moralności. I w tym sensie, kapitan żaglowca jest idealnym modelem suwerena. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Doktryna Gierasimowa i Wołodia Iljicz – Wowa
23 komentarzy Published 13 stycznia 2024    | 
Żeby się przyjrzeć największemu kapitałowi Ukrainy, „najważniejszemu atutowi w walce z agresją Rosji”, wziąłem do ręki hagiografię. Przeczytałem książkę Wojciecha Rogacina, pt. Zełenski. Biografia (Warszawa 2022). Właściwie, nie mam racji, to nie jest żywot świętego wedle dostojnych średniowiecznych wzorów, to jest żywot gieroja sowieckowo sojuza, biografia bohatera pozytywnego. Mały Wowa z Krzywego Rogu był urodzonym przywódcą. Już w szkole nauczył się, by stawiać czoła prześladowcom i tak mu zostało na całe życie; odtąd walczy z łobuzami i pokłada zaufanie tylko w kolektywie. Ale wśród tej powodzi bełkotu są perełki. Oto młody Zełenski przyznaje, że „jak zarobi większe pieniądze, to w niewyjaśniony sposób gdzieś zostawi połowę, a za drugą nakupi prezentów”. Ot, szczodry Wowa! Zostawi miliony dolarów na sekretnym koncie w Panamie, a za resztę nakupi prezentów – apartamencik w Londongradzie, willa na Cyprze. Tylko dla kogo ta hojność? Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Doktryna Gierasimowa i Wołodia Iljicz – I
32 komentarzy Published 6 stycznia 2024    | 
W styczniu 2013 generał Gierasimow wygłosił mowę na temat „nielinearnego konfliktu”. Argumentował, że w XXI wieku widzimy zacieranie granic między wojną i pokojem. Wojny nie są deklarowane, a raz rozpoczęte, rozwijają się według niespodziewanych wzorów. Stabilne państwo w ciągu kilku dni może się stoczyć w chaos humanitarnej katastrofy lub wojny domowej. Wojna nie jest więc rozprawą wrogich formacji, stojących twarzą w twarz na polu bitwy, ale jest w rękach służb specjalnych, piątej kolumny i „działań informacyjnych”. Obserwatorzy odnieśli jego słowa do sytuacji w Osetii i Abchazji, ale lepiej odpowiadały one nadchodzącej wojnie w Ukrainie, twierdzą autorzy książki pt. Conflict. The Evolution of Warfare from 1945 to Ukraine, generał David Petraeus i Andrew Roberts (Konflikt. Ewolucja działań wojennych od 1945 do Ukrainy, Londyn 2023). Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Nagie słowa o czasach zagłady. Część II
18 komentarzy Published 27 grudnia 2023    | 
Lipiec 1941 – Czerwiec 1943
Przymusowe milczenie pisarskie trwa rok, koszmarne dwanaście miesięcy pod czerwoną okupacją. Do pisania Mackiewicz powraca po 22 czerwca 1941 roku. Sowieci zostają wypchnięci daleko na wschód, ich miejsce zajmują Niemcy. Propozycję redagowania niemieckiej gazety po polsku, Mackiewicz odrzucił, opublikował natomiast kilka artykułów w Gońcu Codziennym. Tekst pt. Przeżyliśmy upiorną rzeczywistość jest wstrząsającą relacją ze spotkania z więźniem sowieckiego obozu pracy przymusowej w Prowieniszkach, miejscowości sąsiadującej z Kownem. Po ataku niemieckim, sowieci, nie trudząc się ewakuacją obozu, swoim zwyczajem, postanowili przypieczętować los więźniów. Ogniem broni maszynowej zabili zgromadzonych na placu kilkuset nieszczęśników. Jeden z nich, udając trupa, ocalał, dzięki czemu mógł zdać relację, słuchającemu w osłupieniu redaktorowi. W tym tekście, jak i w następujących po nim, czuć początkową rozpacz, strach, ale i podążającą za nimi determinację do przekazania światu świadectwa prawdy o komunistycznej rzeczywistości. Nie będąc ekspertem, nie mam pewności, ale wydaje mi się, że to właśnie ten tekst jest pierwszym tak przejmującym oskarżeniem komunizmu, napisanym przez Mackiewicza. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Nagie słowa o czasach zagłady. Część I
14 komentarzy Published 22 grudnia 2023    | 
Na wstępie chciałbym zrobić małe zastrzeżenie. Nie jestem literaturoznawcą, a już na pewno nie jestem specjalistą w dziedzinie twórczości Józefa Mackiewicza. Mam świadomość, że pisanie o nim na tych łamach wymaga albo bardzo wielkiej wiedzy, albo bardzo wielkiego tupetu. Nie mając ani jednego, ani drugiego, niech mi, mimo wszystko, wolno będzie podzielić się moimi osobistymi wrażeniami z tej niezwykłej lektury. Nie będzie to profesjonalna, metodyczna i kompleksowa analiza literacka, a jedynie skromne obserwacje i refleksje wywołane niektórymi tekstami zawartymi w omawianym dziele. Ze względu na formę niniejszego artykułu, nie jestem w stanie omówić wszystkich prac, skupiłem się, wobec tego na tych, które wywarły na mnie największe wrażenie. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Oda do młodości czyli huzia na Kuzia
10 komentarzy Published 3 grudnia 2023    | 
Nie mam w zwyczaju czytać prlowskiej prasy. Zrobiłem jednak wyjątek, gdy znajoma przesłała mi tekst, który uznała za interesujący. Artykuł, pod intrygującym tytułem, „Hamas i łagodni barbarzyńcy. Dlaczego młodzi mieszkańcy Zachodu nie czują długu wobec Izraela”, pióra Michała Kuzia, wydał mi się na pierwszy rzut oka mało zajmujący, choć nie pozbawiony pewnych cech papuzich. Innymi słowy, artykuł Kuzia jest charakterystyczny dla specyficznej, nazwijmy to tak, „formacji intelektualnej”. (Dla uniknięcia nieporozumień zaznaczam, że tę rzekomą „formację”, należy odczytać z nieodłącznym prychnięciem; cudzysłów jest tu znakiem cudzego słowa.) Jest bowiem w tej formacji tyle formy, co w ulicznej bojówce, sprawnie obracającej się na rozkaz w stronę, której należy w danej chwili przykopać. Jest w niej przymus maszerowania w nogę i jawna chęć równania szeregów. Nie ma w niej wszakże nic intelektualnego, prócz pretensji; nie ma w niej żadnej wzniosłej myśli, choć pełno pseudonaukowej terminologii, ubranej w język, od którego zbiera się na mdłości; nie ma w niej naukowości, poza naukowymi tytułami. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
W trzyczęściowym tekście o Kołomojskim, na przykładzie przebiegu kariery tego ukraińskiego oligarchy z sowieckiego nadania, starałem się przedstawić rozwój i oblicze systemu władzy postsowieckiej Ukrainy. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że zarówno przymiotnik „postsowiecki”, jak też równie często stosowany rzeczownik „oligarcha”, czytelnik powinien odczytywać w cudzysłowach, ponieważ użycie tych zwrotów bez wyodrębniających znaków interpunkcyjnych fałszuje rzeczywistość, wprowadzając nieuświadomionego często czytelnika w błąd. Zdecydowałem się na usunięcie cudzysłowów w tych oraz licznych innych zwrotach po to tylko, aby poprawić czytelność tekstu. [1] Z tego samego względu, w tytule i w kilku zdaniach tekstu piszę „Ukraina” bez przymiotnika, co wszakże należy odczytywać jako wykreowany przez sowietów w 1991 roku twór, będący oczywistą kontynuacją sowieckiej Ukrainy. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Nawróceni w Gazie raz jeszcze czyli jak ci straszni Żydzi męczą biednych Palestyńczyków
25 komentarzy Published 22 października 2023    | 
Wstyd się przyznać, doprawdy, ale upłynęło niemal 15 lat, odkąd pisałem tu o nawróconych w Gazie. Moglibyśmy w zasadzie opublikować ten sam artykuł ponownie – tak niewiele się zmieniło. Te same oskarżenia padają pod adresem Izraela ze strony lewicowych półgłówków, którzy gotowi są widzieć w bolszewickich jaczejkach Hamas i Islamskiej Dżihad „obrońców praw człowieka”, a w armii izraelskiej nowe wcielenie Einsatzgruppen SS, szwadrony śmierci splamione krwią niewinnych Palestyńczyków; i takie same zarzuty słyszymy ze strony antysemitów na prawicy, którzy z radosnym rechotem wyśmiewają wszechpotężny rzekomo wywiad izraelski i cieszą się każdą klęską Izraela. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Strategia wymuszonego upadku
9 komentarzy Published 14 października 2023    | 
Andrzej Dajewski, autor witryny Jesień Demoludów, od kilku lat zajmuje się analizą pierestrojkowej prowokacji w krajach tzw. „demokracji ludowej” oraz w poszczególnych republikach związku sowieckiego. W tym roku opublikował dwa istotne artykuły, w których zajął się odpowiednio: sowiecką Ukrainą oraz sowiecką Białorusią. O znaczeniu obu obszarów dla bieżącej polityki światowej nie trzeba nikogo przekonywać, dlatego z tym większą uwagą warto prześledzić drogi, jakie „ustrojowa transformacja” obrała w tych republikach. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Dziwna wojna staje się coraz dziwniejsza
75 komentarzy Published 29 sierpnia 2023    | 
Znajomy powiadomił mnie, że nie rozumie, dlaczego z uporem nazywamy na naszej witrynie wojnę ukraińską „dziwną”. Cóż w niej dziwnego? Co osobliwego w tym, że Rosja chce zagarnąć Ukrainę? Dlaczego aż tak zaskakujące mają być niepowodzenia na froncie? A że armia rosyjska okazuje się kolosem na glinianych nogach, dodał z sarkazmem, nie powinno dziwić czytelnika Józefa Mackiewicza. Historia jest pełna konfliktów, które nie potoczyły się zgodnie z planem, dlaczego więc trzymać się poglądu, że coś jest w tej wojnie podejrzanego? Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Za lub przeciw kontrrewolucji część VIII
14 komentarzy Published 29 lipca 2023    | 
The Age of Chivalry is gone.
That of sophisters, economists, and calculators has succeeded;
and the glory of Europe is extinguished for ever.
Edmund Burke
Pokazowa kapitulacja
W jednym z ostatnich rozdziałów broszury „Trust” nr 2, Triumf ześlizgu: przez „opozycję” do „integracji” opisywał Mackiewicz już nie wyłącznie destrukcję, niszczenie antykomunizmu, ale nowe zjawisko, nową jakość polegającą na afirmacji przez emigrację (wciąż uchodzącą za antykomunistyczną) politycznej „rzeczywistości” peerelu, na uznaniu jego suwerenności, na zerwaniu z celem: walki z komunizmem. Emigracja rezygnowała z własnej tożsamości politycznej na rzecz „integracji” z peerelem, a za jego pośrednictwem, ze światowym ruchem komunistycznym. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Za lub przeciw kontrrewolucji część VII
29 komentarzy Published 7 lipca 2023    | 
Lecz jeśli dokonywająca się obecnie „liberalizacja” nie jest wyrazem odnowy reżymu, ale wyrazem jego niedołężnienia, to jej logicznym rezultatem będzie jego śmierć, po której nastąpi anarchia.
Andriej Amalrik
Czy związek sowiecki przetrwa do roku 1984?
Obraz, który wyłaniał się z pilnie śledzonych przez Mackiewicza politycznych osobliwości połowy lat 70., był szokujący: komuniści dążą do samozagłady. Póki co kłócą się nieustająco między sobą, żyjąc w permanentnym strachu przed opinią publiczną. Kgb, w pełni neurastenicznej poczytalności, na własną zgubę, współtworzy dysydentyzm, opozycję, podziemne wydawnictwa. Coś jakby Guido Fawkes działający z inspiracji Stuartów. Cóż to było: słabość systemu czy prowokacja o niejasnych intencjach? Alternatywa, która wciąż, po upływie półwiecza, nie doczekała się jednoznacznego rozstrzygnięcia. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Za lub przeciw kontrrewolucji część VI
7 komentarzy Published 23 czerwca 2023    | 
Nie dajmy się zamknąć w pojęciu „kontrrewolucji”, które
odruchowo na skutek odruchów Pawłowa kojarzy się podświadomie – przynajmniej dużej ilości ludzi – z „reakcją”.
Jerzy Giedroyc
Sołżenicyn nie był pierwszym sowieckim pisarzem-dysydentem, którego wiarygodność wzbudzała wątpliwości Mackiewicza. W 1959 roku do rąk Jerzego Giedroycia trafił przemycony na Zachód maszynopis młodego sowieckiego literata, używającego pseudonimu Abram Terc. Była to mini powieść zatytułowana Sąd idzie. Uzupełnieniem do powieści była anonimowa rozprawa zatytułowana Co to jest realizm socjalistyczny? Mackiewicz uznał, że wydawca wprowadzony został w błąd. W jego przekonaniu autorem miał być uchodźca żydowski, który wydostał się z sowietów do Izraela. Tam napisał książkę i stamtąd książkę wysłał do Paryża. Zastrzegł, że może się w tej kwestii mylić. Nie on jeden podważał autentyczność Terca. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Naukowe sesje w londyńskim Posku odbywają się z częstotliwością regulowaną przy pomocy algorytmu, którego sekrety przekraczają moje zdolności pojmowania. Już w rok po sesji mackiewiczowskiej, niestrudzona dr Dobrosława Platt, Dyrektor Biblioteki Polskiej, zorganizowała kolejne seminarium, tym razem poświęcone Gustawowi Herlingowi-Grudzińskiemu. W piękny dzień późnej wiosny pogrążyliśmy się w mrokach sali teatralnej, by wysłuchać referatów na temat życia, twórczości i recepcji Herlinga. Jego życie pozostało w cieniu gułagu, jego twórczość w cieniu Innego świata, jego odbiór przytłoczony rozmiarem tego dzieła, nie należy się więc dziwić, że o Innym świecie nie było prawie w ogóle mowy. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Ostatnia fotografia – Tadeusz Kadenacy (1947–2023)
0 komentarzy Published 14 czerwca 2023    | 
Późne wnuki
Skąd znałem to nazwisko? Z ostatniej fotografii. I od bardzo, bardzo dawna. Zapamiętałem je, podwójnie sugestywne – brzmieniem i znaczeniem. Powrót Józefa Piłsudskiego z pogrzebu Zofii Kadenacowej, 9 lutego 1935 roku. Pożegnalne zdjęcie. Mocno pochylony, jakże kruchy jest cień pomnika ukrytego w zmarszczkach – cywilnego chyba – palta. Nie sposób zapomnieć spazmu tego odkrycia podczas dziecięcego kartkowania książek. Objawienia i szoku. Gdzie je kiedyś znalazłem? Męczą mnie wątpliwości i od wczoraj przeglądam zastawione stertami późniejszych nabytków zbiory piłsudskianów. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Za lub przeciw kontrrewolucji część V
5 komentarzy Published 7 czerwca 2023    | 
(stałem się zdecydowanym prawicowcem – do dupy z tą kretyńską lewicowością i rewizjonizmami, które przyjmuję tylko taktycznie. Cały rewizjonizm tzw. to nie jest nic innego, jak chęć zdobycia jakichś tam nieokreślonych wolności bez pozbycia się wszelkich korzyści b[yłego] określonego niewolnictwa. Ludzie nie chcą być wolni, nie chcą ponieść ryzyka wolności)
Andrzej Bobkowski
Wielki Plan
Według podręczników historii komunizm upadł w 1991 roku. Ten historyczny fałsz propagują także ludzie, dla których prowokacyjny charakter „przemian” lat 89-91 nie budzi wątpliwości. Niezmiennie aktualne pozostaje wobec nich pytanie: jak to możliwe, że komunizm upadł, skoro nie było na świecie realnej siły, skłonnej formułować tego rodzaju dążenia? Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Cztery są symbole władzy królewskiej. Korona to widomy znak wywyższenia ponad zwykłych śmiertelników, oznaka wyniesienia ponad innych i ponad swój własny stan. Ale korona jest także ciężarem; śmiertelnik nie staje się Pomazańcem Bożym dla czczej zabawy. Miecz jest symbolem władzy pokoju i wojny, ale także nakłada na monarchę powinność obrony poddanych. Miecz używany w koronacji króla Anglii, nazywa się jednak „mieczem doczesnej sprawiedliwości” (Sword of Temporal Justice), ponieważ w życiu doczesnym potrzeba mocy, by wprowadzić w życie wymiar sprawiedliwości. Berło oznacza władzę sądowniczą monarchy, jest pozostałością starożytnego wzoru króla-pasterza. Berło monarchii brytyjskiej znane jest jako Rod of Equity and Mercy czyli Laska Sprawiedliwości i Miłosierdzia. Symbolizuje ono duchową stronę królewskiej władzy: brytyjskie berło zwieńczone jest postacią gołębicy, symbolu Ducha Świętego. Ze spirytualnego wymiaru monarchii wywodzi się obowiązek rozsądzania sporów i karania niegodziwości wśród poddanych. Trudno nie zauważyć, że berło wśród polskich insygniów władzy, przypomina raczej buławę, to jest krótką metalową pałkę-maczugę, znaną jako broń wśród narodów azjatyckich, np. u Scytów i Sarmatów; jest to zatem prędzej wojowniczy oręż przeznaczony do rozpłatania czaszki, niż pastorał duchowego przywódcy. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Za lub przeciw kontrrewolucji część IV
11 komentarzy Published 29 maja 2023    | 
Integracja w „tupik”
Nie chodzi o telefonaty Sacharowa. Tylko ich treść – pisał Mackiewicz w liście do Janusza Kowalewskiego w sierpniu 1976. – Ostatnio zwołał w Moskwie „konferencję prasową” zagranicznych dziennikarzy, na której rugał KGB ostatnimi słowami. W Polsce sanacyjnej poszedłby do Berezy. Ale w innych państwach, jeżeli nie prokuratura, to sam urząd wytoczyłby mu normalny proces. A w Moskwie… „Ja drugoj strany takoj nie znaju, gdie tak wolno dyszit czełowiek…” – Mnie się zdaje, że jesteśmy na drodze do integracji w „tupik”. Chwalba komunistów idzie w polskiej prasie emigracyjnej na całego. Niech Pan przeczyta Dziennik na pierwszej stronie, bez podpisu, „deklaracja”, że: „Któż może wątpić” (!), że i polscy komuniści poszliby z kardynałem Wyszyńskim… […] Tymczasem rząd PRL oficjalnie poparł Wyszyńskiego wobec papieża. Słowem: „wspólny wódz narodu”. – Nic nie da się zrobić. Ja jestem przegrany na 1.000%. Koniec.
Prześlij znajomemu
Za lub przeciw kontrrewolucji część III
1 komentarz Published 17 maja 2023    | 
Waliajet duraka
„Dobre wychowanie polega na tym – usłyszał od Anioła Borutek, jeden z bohaterów Józefa Mackiewicza – aby tolerując zmiany, które następują na powierzchni rzeczy, nie zmieniać w niczym samej istoty tych rzeczy.” Gdy przedstawiciele sowieckiej Rosji zasiadali przy burżujskim stole podczas konferencji w Rapallo, w 1922, reguła powyższa była im gwarancją powodzenia. Bolszewicy tamtego pokolenia byli wystarczająco inteligentni, aby pojąć, że maniery skutecznie zamazują wszelkie ewentualne kontrowersje, od plamy z sosu na mankiecie, aż po niedomytą krew na rękach. Udrapowane w savoir-vivre pozory skutecznie zamykają oczy i umysły, otwierają drzwi prowadzące na salony. Gdy dla odmiany Nikita Chruszczow rąbał butem w pulpit „narodów zjednoczonych”, kryptokomunistycznej organizacji założonej w San Francisco w 1945, spowinowacony z nim Adżubej pozwolił sobie na słowa krytyki. „Ależ mój drogi Adżubejku – miał odpowiedzieć Nikita – myślałem, że to właśnie zrobi na wszystkich dobre wrażenie i pokaże, jak dalece jesteśmy silni i prostolinijni. Dziękuję ci, Adżubejku, już więcej nie będę.” Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Jagódki z łączki roku Mackiewicza czyli jak się tworzy mackiewiczowski Mrok
2 komentarzy Published 12 maja 2023    | 
Rok mackiewiczowski był i minął. Chwała Bogu, wszystko na tym padole łez przemija, nawet tak wzniosłe przedsięwzięcia, jak ustanowienie roku pisarza przez parlament, z którym najprawdopodobniej nie chciałby mieć nic wspólnego. Ale rok zaowocował jagódkami, których plon pogłębia mrok wokół jednego z największych polskich pisarzy. Parlamentarzyści (i ich doradcy) nie czytali najwyraźniej dzieł Mackiewicza, bo w uroczystej uchwale zaliczyli powieść Nie trzeba głośno mówić do „zbiorów esejów” i w swej głębokiej ignorancji sądzili, że niektóre teksty publicystyczne były „napisane wspólnie z Barbarą Toporską”. Wznieśmy dziękczynne modły, że nie zechcieli analizować Zwycięstwa prowokacji. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Za lub przeciw kontrrewolucji część II
33 komentarzy Published 7 maja 2023    | 
Świat antykomunistyczny jest zupełnie bez „jaj”.
Czas teraźniejszy, czy przyszły?
Socjalistę Adama Pragiera obdarzał Mackiewicz wielkim uznaniem. Może dlatego, że jako jeden z dwojga autorów (obok Stefanii Zahorskiej) Puszki Pandory, stałej rubryki Wiadomości, nie eksponował swoich lewicowych predylekcji. Obdarzony wybornym piórem, uważny obserwator spraw światowych i lokalnych, wyśmienity pamiętnikarz, błyskotliwy publicysta i gawędziarz, umiejący skwitować problem finezyjną uszczypliwością, był jednym z najciekawszych pisarzy politycznych epoki. Nie znaczy to, aby obaj panowie reprezentowali jakoś szczególnie zbliżone do siebie zapatrywania polityczne. Różnili się zawsze i znacząco. Czytaj więcej ->
Prześlij znajomemu
Najnowsze komentarze